I:\pappert\guideddiscovery\gwiazdygwiazdozbioryplanety\obserwacje\ObserwacjeIndeks.htm
Nie mogłem się powstrzymać.
Uprzedzony przez Pawła wyszedłem na dwór:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY9ikN8gtZ7d01x92Bd7S7OHBrL6t_AjU25rjEI_OukSYJeYdQGIbrtpLdKzjPS9dWMU-9nYonKNP4MWSWqRY-VmPZUYrBfSuJKj0B5UgL5y89mpi1fyg2_DMGyiyIDhBrZUZW9atadO6k/s200/L_Adoration_des_Mages.jpg)
Faktycznie, już przed zachodem Słońca nad horyzontem
lśniła pierwsza "gwiazda". A wtedy? Zdumiewająco mało
wiadomo na ten temat. Jak zresztą wiedzieć więcej, skoro nawet
data urodzin Jezusa Chrystusa nie jest dokładnie znana. I dobrze że tak jest. Pewne sprawy powinny zawsze
pozostać okryte tajemnicą. Podobnie jest z Gwiazdą Betlejemską, widoczną na obrazie
Jean Fouquet'a w prawym górnym narożniku. Czy była to koniunkcja trzech planet, jak sugerował Jan Kepler? A może kometa lub nowa, której pojawienie się na niebie około 5 roku p.n.e. odnotowali chińscy i koreańscy obserwatorzy? A może supernowa, która rozbłysła w galaktyce Andromedy, jak
sugeruje Frank. Tipler, amerykański fizyk o miejscami dość kontrowersyjnych poglądach, znany rówież jako jeden z pierwszych promotorów zasady antropicznej? To na zawsze raczej pozostanie tajemnicą. Nie dotyczy to jednak widzianej przeze mnie "gwiazdy". Była bowiem nią planeta Wenus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz