Niedawno porządkowaliśmy nasz "astrobajzel", w efekcie czego chwilowo na stole i parapecie w kuchni zrobił się składzik:
Znalazły się w nim rozmaite gadżety pochodzące z różnych astronomicznych zabaw z dzieciakami, poczynając od tych stworzonych jeszcze w 2009 roku i testowanych w ramach projektu objętego wówczas patronatem FRSE, kończąc zaś na tych, które premierę miały w ramach "Podróży do gwiazd". Można by jeszcze dorzucić do tego: Galileoskop, Spicę, lornetkę oraz laptop, który w dzisiejszych czasach jest "gadżetem nr. 1." Większość z widocznych powyżej pomocy powstała w oparciu o scenariusze i szablony znalezione w Internecie, tylko nieliczne musieliśmy kupić. Koszt wykonania każdego z nich nie przekraczał z reguły kilku bądź kilkunastu złotych. Wyjątkiem były sytuacje, kiedy decydowaliśmy się na dodatkowe zabiegi wzmacniające, przykładowo laminowanie wydrukowanych wcześniej kart.
Widoczny powyżej "astrobajzel" przypomniał mi spotkanie na temat UNAWE, które mieliśmy w Warszawie w kwietniu, tego roku. Rozmawialiśmy wówczas między innymi o widocznym poniżej zestawie Uniwerse in a Box:
Zaprojektowany jest on tak, aby zawierać zestaw niezbędnych pomocy oraz scenariusze zajęć mogące wspomóc pracę nauczyciela, animatora centrum nauki czy pracownika planetarium. Jego prototypy mają się ukazać już niebawem. Jedyne, czego się trochę obawiam to czas wdrożenia "boxu" oraz jego dystrybucja. Niestety, będzie on musiał rywalizować z innymi, podobnymi produktami których jest całkiem sporo. Mam tu na myśli niekoniecznie produkty astronomiczne, lecz różnego rodzaju zestawy "in the box" adresowane do "młodych badaczy", których na edukacyjnym rynku jest od groma. A gdyby tak połączyć ze sobą możliwości obu zestawów? Ten używany przez nas dostępny jest dla każdego - wystarczy wykonać go samodzielnie trzymając się instrukcji znalezionych w sieci. Jedyne, czego mu brakuje to odpowiednio opracowany podręcznik.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidjNpE6v5nzxoZnY2VVbRODouK3PRJTferzJDCVEoHEqnTeQByKx1EW9WCBRKh9eejQvBk6Ch6MZ5vS4Y3dtZmpDXHIG_MnxpHtFxZ-F5KMPQZSI8d3_Br1-pb2OewWCTmheM0Tg5XcyuN/s320/idea.jpg)
2 komentarze:
Jak widać po Waszej stronie materiałów i wsparcia dla edukacji i nauczycieli nie brakuje. Tu brakuje woli i chęci samych wykonawców. Sam prowadząc Sekcję Astronomiczną widzę na co dzień ile zaangażowania to wymaga. Z jakiegoś dziwnego dla mnie powodu takie zaangażowanie w nauki ścisłe spotyka się z betonowym niezrozumieniem i oporem. A opór ten pojawia się w ludziach po których nigdy tego nie powinniśmy się spodziewać.
No a ryba śmierdzi jak zwykle od głowy. Jaki Pan taki kram; jaki minister taka edukacja. A żaden dla tej edukacji nie potrafi się poświęcić. Czy tylko tacy ludzie jak wy to potrafią - czy to już czas dinozaurów?
Wiesz co, myślę że to złożony problem. Przede wszystkim ta niefortunna decyzja o okrojeniu (jeśli nie amputowaniu) astronomii z programów nauczania. Podjęta akurat w okolicach 2009r., kiedy z racji MRA w sieci znalazło się prawdziwe zatrzęsienie świetnych pomysłów dydaktycznych adresowanych do młodszych grup wiekowych. To ta decyzja zrobiła najwięcej złego. Spowodowana ona była chyba totalnym niezrozumieniem istoty współczesnej astronomii i postrzeganiem jej przez "czynniki wyższe" jako czegoś niepraktycznego. Fakt ścisłych powiązań z nowoczesną informatyką, robotyką i ogólnie inżynierią jakoś tak chyba do nich nie dotarł. Reszta to zwyczajny efekt tej decyzji, niestety. A tymczasem Polska wstępuje do ESA ...
Prześlij komentarz