wtorek, 19 listopada 2013

Blended learning z Coursery - pod rozwagę

I:\pappert\blendedlearning\rfl\rfl.htm
I:\pappert\blendedlearning\BlendedLearningIndeks.htm
I:\pappert\blendedlearning\FutureEducation\FutureEducation.htm
I:\pappert\blendedlearning\BlendedLearningCourse\BlendedLearningCourse.htm
Przyjrzyjcie się uważnie poniższemu zdjęciu, zwracając uwagę na znajdujący się na nim sprzęt oraz jego ilość przypadającą na jedno dziecko:
Źródło: Coursera
Jeden komputer na jedno dziecko, czy tak? I nie jest to pracownia informatyczna, lecz zwykła klasa. Powyższy kadr pochodzi z kursu dotyczącego tego, jak wprowadzić blended learning w praktyce szkolnej. Omówiono to na przykładzie trzech szkół: Summit public schools, Navigator Schools oraz KIPP: LA Schools. Z tej ostatniej pochodzi poniższe wideo. Zwróćcie uwagę, proszę na oprogramowanie i organizację klas:

Dodam jeszcze, że oprócz stworzenia odpowiedniej infrastruktury  sam proces wprowadzenia nauczycieli w ten model nauczania trwał w jednej ze szkół około miesiąca i był wspomagany przez trenerów zewnętrznych, których zadaniem było przeszkolenie personelu i wyrobienie odpowiednich nawyków, których zmiana u osób dorosłych jak każdy z nas wie nie jest taka prosta. Żeby było jeszcze ciekawiej, spora część zajęć wymaga prowadzenia przez dwóch nauczycieli lub parę nauczyciel i paraprofesjonalista. Uwaga, ten drugi termin nie funkcjonuje w ogóle w polskim systemie edukacyjnym, dlatego użyłem luźnej kalki językowej słowa paraprofessional. Zwróćcie uwagę, że na pierwszym ze zdjęć w tym poście widać dwóch dorosłych, zaś  żeby było jasne o co chodzi zamieszczę jeszcze schemat:
Lead Teacher + Intervention Teacher = dodatkowy wydatek na koszty osobowe w budżecie szkoły, czy tak? Albo zwróćcie uwagę na ten kadr:
Innovation Fund Project Manager to kto? Pracownik szkoły, czy specjalista zewnętrzny, za którego wynajęcie przecież ktoś musi zapłacić.
Dlatego też, choć jestem w zasadzie zwolennikiem blended learningu w polskiej publicznej edukacji, zastanawiam się skąd nauczyciel czy dyrekcja zainteresowana wprowadzeniem takiego modelu  u siebie ma wziąć środki konieczne do jego implementacji? Zwłaszcza w przypadku szkół przeżywających trudności czy wręcz zagrożonych likwidacją. Ja na to pomysłu nie mam, nie jestem fundriserem. Chętnie się jednak dowiem - jeżeli ktoś posiada równie kompletne case study dotyczące wprowadzenia b.l. w publicznej, polskiej, placówce jak te, które widziałem u Amerykanów proszę, dajcie znać. Będę ogromnie wdzięczny. Działając bowiem "na pałę" blended learningu wprowadzić się nie da, no chyba że zamierzamy wprowadzić chaos, destabilizujący jakiekolwiek działania dydaktyczne. To musi być dokładnie zaplanowany i przemyślany proces, którego jednym z kluczowych elementów są finanse potrzebne na reorganizację szkoły  oraz odpowiednie oprogramowanie oraz sprzęt. Jeżeli tym nie dysponujemy, to warto wziąć sobie do serca wypowiedź jednego z panów prowadzących kurs:
Ponieważ jest ona trochę ucięta, podam całość: "Sometimes you have a great theory or a perfectly constructed idea, but when it hits the reality of real schools and real students, it all falls apart." Oczywiście mam tu na myśli szkołę funkcjonującą w systemie edukacji publicznej, która by chciała wprowadzić model pokazany na Courserze. W przypadku szkoły niepublicznej dysponującej budżetem opartym w dużej mierze o czesne może być inaczej. Jeśli tylko będzie ją na to stać, może sobie podobny model zafundować, zwłaszcza że blended learning staje się pojęciem co raz bardziej modnym i jego wdrożenie może przyciągnąć dodatkowych klientów.
Pozostaje też pytanie, czy na pewno model pokazany na Courserze jest tym właściwym. Pomijając bowiem entuzjazm prowadzących go panów, ich wzajemne uśmiechy i potakiwania nieco rozczarował mnie wystrój pokazanych klas - w Polsce widziałem lepsze, gdzie nie było wprawdzie Chromebooka na każdym biurku, za to były o wiele bardziej "ciepłe" oraz zorientowane na wszechstronny rozwój dziecka, zaś proponowany "cybernadzór" nad procesem dydaktycznym zastąpiony osobowymi relacjami z uczniami. Miałem również przyjemność poznać nauczycieli, którzy nowoczesną technologię wyprowadzali w teren, gdzie służyła ona uczniom na przykład do tworzenia dokumentacji przyrodniczej. W żadnym z materiałów pokazanych na kursie czegoś podobnego nie zauważyłem.
Warto też wiedzieć, że blended learning. pojawia się w ofercie wydawnictw podręczników. Tak przykładowo opisywany jest kurs fizyki znajdujący się  na platformie edukacyjnej Zamkoru: "Badania wskazują, że jedną z najskuteczniejszych metod nauki jest tzw. blended learning, czyli mieszana metoda kształcenia. Polega ona na połączeniu zajęć w grupie pod kierunkiem opiekuna (tradycyjne szkolenie) z aktywnością na platformie e-learningowej. Platforma pozwala bowiem uczniowi na samodzielną naukę poprzez przeglądanie przykładów, obserwację animowanych doświadczeń i rozwiązywanie zadań. 
W naszej ofercie w ramach jednej licencji do stu uczniów może korzystać z kursu fizyki do końca roku szkolnego 2012/2013 (tj. od dnia zakupu do 31 sierpnia 2013 r.). Zakupu może dokonać jedynie szkoła lub jednostka oświatowa." I chociaż z tymi badaniami, które coś tam wskazują byłbym ostrożny, proponowana cena licencji, która 300zł rocznie za 100 uczniów jest jak najbardziej do przyjęcia. Trzeba też pamiętać, że ze względu na aktywność przedstawicieli handlowych wydawnictw to one właśnie, realnie rzecz biorąc, kreują wśród nauczycieli standardy rozumienia pewnych pojęć, między innymi b.l. oraz decydują o aktualnym kształcie polskiej edukacji publicznej. Niestety, ich zasoby edukacyjne są zamknięte i dostępne wyłącznie dla nauczycieli korzystających z ich podręczników.

Blended learning to pozornie prawie nic nowego. Termin bowiem, najprościej rzecz ujmując, oznacza sposób nauczania polegający na łączeniu różnych technik i metod, z których część odbywa się w środowisku sieciowym lub przy pomocy urządzeń mobilnych. Wydaje mi się jednak, że nowy jest sposób w jaki to łączenie się odbywa. Właściwie, chyba chodzi nawet bardziej o rozłożenie akcentów i zachowanie równowagi.  Łatwiej mi to sobie wyobrazić, niż próbować definiować. Zwrócę zatem uwagę na grafikę widoczną po lewej. Czy któryś z elementów pierścienia, na który składają się: M - learning, E-learning oraz tradycyjne zajęcia  zajmuje bardziej uprzywilejowaną pozycję czy też nie? Myślę, że intuicyjna odpowiedź na to pytanie będzie najlepiej odpowiadać na to, czym blended learning powinno być oraz dlaczego odnoszę się nieco sceptycznie do ślicznych obrazków z Coursery. Poniżej jeszcze zamieszczam mapę, przypominającą mi poprzednią treść tego posta:
W oryginalnej wersji poszczególne jej gałęzie są klikalne i mogą być poddawane edycji, jeżeli zatem ktoś się nią chce pobawić to oryginalny plik jest tu.
Pisząc o blended learningu dobrze jest jeszcze mieć przegląd zasobów, z których można czerpać. Jest on spory - i nie ma sensu, abym tu się bawił w próby jakiejkolwiek syntezy. Każdy może to zrobić samodzielnie, przyjmując jakiś punkt wyjścia. Dla mnie jest nim Mapa Otwartych Zasobów Edukacyjnych. Jest to w pełni subiektywny wybór - o samym blended learningu jest w niej niewiele.  Jak piszą jej autorzy, można w niej znaleźć odpowiedzi na następujące pytania:
Czym są Otwarte Zasoby Edukacyjne?
Jakie są rodzaje licencji Creative Commons i jak je stosować?
Jakie wartościowe zasoby są dostępne w sieci dla edukacji?
Jak wyszukiwać zasoby multimedialne na otwartych licencjach?
Jak publikować OZE, np. w epodręcznikach?
Mapa powstała w ramach prac Wydziału Otwartych Zasobów Edukacyjnych Ośrodka Rozwoju Edukacji, znalazłem ją na portalu Cyfrowa Szkoła. Z góry uprzedzę, że jest ona niepełna - nie znalazłem przykładowo w wykazie polskojęzycznych zasobów Khan Academy rozwijanych przez Fundację Edukacja dla Przyszłości.
Na koniec jeszcze trochę się zastanawiam, jak będzie wyglądać przyszłość b.l. w Polsce. Cóż, blended learning już jest obecny w praktyce zawodowej wielu nauczycieli. Jest on stosowany najczęściej na poziomie projektów typu nauczyciel + grupa dzieciaków realizujących konkretny, zamknięty czasowo projekt. Jeżeli chodzi o inne przykłady wdrożeń, np. systemowe wdrożenie b.l. na poziomie klasy czy szkoły, zwyczajnie nie wiem. Nie interesowałem się tym specjalnie, zaś szukać na razie nie mam potrzeby.

Brak komentarzy: