środa, 27 października 2010

Co jeszcze w tym miesiącu?

Widoczna powyżej tablica informacyjna towarzyszy świeżo otwartej w Second Astronomy wystawie poświęconej portretowi naszej Galaktyki wykonanemu przez Kosmiczny Teleskop Spitzera. Poniżej mój awatar wpatruje się w centrum Galaktyki:
Więcej o wystawie oraz powyższym portrecie powstałym przez złożenie 800 000 klatek przeczytać można tutaj. O osiemnastej i dziewiętnastej naszego czasu będzie mieć miejsce jeszcze dziś wykład prowadzony w SL Dr. Roberta Hulla. Na wszelki wypadek podaję czas również w SLT: 9AM i 10AM. Tak na wypadek, gdyby mi się pochrzaniło, gdyż SLT a GMT to jednak nie jest jedno i to samo:))
Pojutrze się rozpoczyna się kolejne liczenie gwiazd:Żeby się nie rozpisywać przypomnę że tej corocznej akcji poświęciłem szereg postów z których kluczowy jest tu. Nie ma zatem sensu bym więcej się rozpisywał. Pozwolę sobie jednak zamieścić instrukcję którą dla tegorocznego projektu przetłumaczył Krzysztof Czart z Astronomia.pl: Warto też bliżej się przyjrzeć gwiazdozbiorowi Łabędzia:
Ja uczyniłem to przy pomocy Orbitera, natomiast szczególnie ciekawy tekst na jego temat jest tu. No i na koniec - poniższą grafikę zamieszczam dla przypomnienia o trwającym projekcie Year of The Solar System:
Pochodzi ona z serwisu Solar System Exploration i jak się łatwo domyśleć przedstawia nasz Układ Słoneczny. Mnie zaś się przypomina jego "paskami opisanie" oraz skrypt w Scratchu który pisaliśmy z Pawłem osadzony w poście Hemisferium. Niech oba te teksty będą pod ręką. Myślę, że się jeszcze przydadzą.

wtorek, 26 października 2010

Przepis na drinka;)

Był drink? A jakże był:Dmuchanie w balonik też było:
Wszystko zaś działo się na szkoleniu zorganizowanym przez Centrum Nauki Kopernik poświęconym organizacji Klubów Młodych Odkrywców w którym miałem przyjemność uczestniczyć w ubiegłą sobotę. W jego trakcie mogliśmy zapoznać się z ideą klubów, przetrenować przeprowadzenie przykładowych eksperymentów (jeden z widocznych powyżej udało mi się znaleźć tutaj), zapoznać się z działaniem platformy internetowej służącej tworzeniu klubowej społeczności, wymienić doświadczenia. A wrażenia? Szkolenie to było jednym ze szkoleń pilotażowych. Dało się to wyczuć chociażby w postawie trenerów. Byli autentyczni, pozbawieni tej specyficznej rutyny która mnie osobiście potwornie drażni. Pod względem organizacji szkolenia- wszystko było jak najbardziej OK. Jedyne, czego mi osobiście trochę brakowało w jego trakcie to informacji o sposobach finansowania lokalnych klubów. Tu warto wspomnieć, że sama idea klubów narodziła się w Kłodzku, za sprawą Janusza Laski i Kłodzkiego Towarzystwa Oświatowego. "Dzięki grantowi przyznanemu przez Polsko Amerykańską Fundację Wolności oraz Fundację Dzieci i Młodzieży Kłodzkie Towarzystwo Oświatowe mogło rozwijać ten projekt w latach 2002-2005. W efekcie powstało kilkadziesiąt Klubów Młodego Odkrywcy na terenie całej Polski. Po 2005 r. Kłodzkie Towarzystwo Oświatowe, z uwagi na zakończenie grantu finansowego, ograniczyło zakres prac związanych z tym projektem." - tyle z historii projektu. A jak to wygląda teraz? "Począwszy od 2010 roku, CNK prowadzi szeroko zakrojone działania zmierzające do propagowania idei Klubów i pozyskiwania nowych członków. Działania te obejmują prowadzenie serwisu społecznościowego www.kmo.org.pl, organizację konferencji i szkoleń dla opiekunów Klubów, wspieranie lokalnych Festiwali Młodych Odkrywców, przygotowanie konkursów dla Klubów, opracowanie metodologii KMO i stworzenie zespołu trenerów KMO." Uwzględniając fakt, że za działalnością klubów aktualnie stoi Centrum Nauki Kopernik projektowi nie powinny towarzyszyć problemy finansowe. Usłyszałem też na szkoleniu że projekt jest również otwarty nie tylko dla szkół, lecz również dla innych organizacji. Kluby mogą zatem powstawać w różnego typu stowarzyszeniach zajmujących się pracą z dziećmi, świetlicach środowiskowych a nawet rodzinach (na moje pytanie, czy przykładowo mogę założyć klub z synem otrzymałem, po pewnym wahaniu odpowiedź że tak - mam nadzieję że się nie przesłyszałem). Nie jest wymagane (choć na razie strona KMO sugeruje coś innego), aby opiekunem klubu był zawodowy nauczyciel. Jest zatem szansa że sieć klubów może stać się prawdziwą platformą wymiany doświadczeń oraz integrującą jak na razie funkcjonujące obok siebie systemy edukacji formalnej, nieformalnej i domowej. Czy tak się stanie? Zobaczymy.

niedziela, 24 października 2010

Infografika i piramidy.

Infografika - jak dla mnie opiera się na przekazaniu za pomocą obrazu konkretnego zagadnienia. W książkach u moich pociech spotykam się z tą formą. Wizualizacja wiedzy w postaci obrazu, mapowania danych, schematu z krótkimi informacjami - łatwo zapada w pamięć, a o to w tym wszystkich chodzi.
I tak przy okazji do ostatnich zajęć w Muzeum Górnośląskim, wykonałam taką infografikę (chyba może być:)) dotyczącą piramid.
Infografika to pojęcie bardzo szerokie. Mieści się w każdym rodzaju grafiki, który wspiera bądź przekazuje informacje, a więc zarówno prosty wykres ze słupkami, jak i interaktywny przewodnik po muzeum. John Casserta, projektant, którego prace zamieszczają New York Times i National Geographic, uważa, że bardziej precyzyjny byłby termin "grafika objaśniająca", bo kładzie nacisk nie na informowanie, ale raczej samo graficzne wyjaśnienie informacji. "Grafika objaśniająca może przybierać różne postacie" - twierdzi Casserta. "Ale najlepsza jest wtedy, gdy uda się przekazać pewne idee obrazami. Mogą je stanowić diagramy, wykresy czy fotografie. Najczęstszym błędem jest "przegadanie" grafiki: sama w sobie nie jest wystarczająco informacyjna, więc odwołuje się do wielu słów. Z drugiej strony nie wystarczy wziąć zdjęcia i wykreślić na nim jakąś linię. Dla wielu projektantów infografika to chleb codzienny. Dlatego też najlepiej rozpocząć jej przegląd od miejsc, w których ukazuje się codziennie, a więc od gazet".

czwartek, 21 października 2010

Jest:)

Oglądam sobie właśnie freski, znajdujące się we wnętrzu grobowca należącego do Meriba (tak się to chyba odmienia), który jeżeli dobrze zrozumiałem objaśnienie w Wikipedii był królewskim wnukiem. Grobowiec ten znalazłem zwiedzając wirtualną replikę cmentarza oznaczonego jako G 2100 znajdującego się w obrębie nekropolii w Gizie: Ten cmentarz jest pierwszym ze znalezisk spod hasła "wirtualna archeologia". Znajduje się, jak można się łatwo domyśleć w Second Life, zaś poświęcona mu strona jest tu. Pora na kolejny smaczek:Cofnąłem się właśnie w czasie do momentu gdy już od pięciu lat trwa budowa piramidy Cheopsa. Przenieśmy się dziewięć lat do przodu: Ciekawe, czy w widocznym, odsłoniętym lewym narożniku kryje się jakiś korytarz? A jakże - tak, lecz nie pokażę gdyż właśnie po raz kolejny blogger dał mi szlaban na przekazywane obrazy. Ale zachęcam do samodzielnej eksploracji. Wizualizację, którą bawiłem się przed chwilą można znaleźć na stronie Kheops Revele. Jej autorem jest Jean-Pierre Houdin, zaś jego pracę można obejrzeć również na poniższym filmie:

Houdin, wraz z zespołem programistów podjął się próby rekonstrukcji sposobu, w jaki Egipcjanie stawiali Wielką Piramidę. Czy jego rekonstrukcja jest prawdziwa? Nie wiem, egiptologiem nie jestem. Natomiast nie ulega dla mnie wątpliwości, że wizualizacja z której grafiki zamieściłem naprawdę jest sugestywna - i warta obejrzenia. O tym, że w odróżnieniu od filmu mamy w niej swobodę poruszania się wspominać nie muszę. To chwilowo tyle, jeżeli chodzi o wirtualną egiptologię.

Z ostatniej poczty ...

W poprzednim poście wspomniałem o programie Hands-On Universe Polska. Właśnie otrzymałem maila w którym znalazł się link do krótkiej instrukcji posługiwania się teleskopami Mikroobserwatorium. Dla wygody, jak zwykle, dokument poleciał na Slideshare:
Obserwuj z NASA
View more presentations from JacekKupras.
Tutaj jest link umożliwiający pobranie go jako pdf, natomiast o samych teleskopach można poczytać tutaj. Tak gwoli przypomnienia - bo przecież Mikroobserwatorium gościło na tym blogu nie raz.

środa, 20 października 2010

Przerwa na "Kosmos".

Zanim do tytułowego "Kosmosu" przejdę, najpierw poniższa mapka:
Piramidy w Egipcie
View more presentations from JacekKupras.
Powstała ona na podstawie jednej z grafik, które umieściłem w tekście Piramidy w pełni. Wrzuciłem ją do Power Pointa, przyciąłem do rozsądnych rozmiarów, dodałem tekst wraz z łączami i umieściłem na Slideshare. Jak widzę, wszystko działa - linki skojarzone z miejscami po kliknięciu otwierają w nowej karcie lokalizacje z Google Maps mogę zatem spokojnie przejść do tematu.
Pierwsze dwa numery "Kosmosu" kupiłem z ciekawości myśląc sobie: "Kolejne DeAgostini, filmy jednak mogą być ciekawe. Cena też jest atrakcyjna - dopóki będzie trwać promocja". Tekstów nawet nie przeczytałem, obejrzałem za to film poświęcony poszukiwaniom egzoplanet. Był ciekawy. Drugiego filmu nie obejrzałem - czeka. Kupiłem jednak numer trzeci - oprócz filmu ze względu na całkiem atrakcyjny segregator. Tym razem jednak przejrzałem numer i ...
Po pierwsze nie "DeAgostini" lecz Amercom, co specjalnego dla mnie znaczenia nie ma.
Po drugie - i to już dla mnie znaczenie ma - kierownikiem zespołu redakcyjnego jest Jan Pomierny z portalu Astronomia.pl, zaś w składzie redakcyjnym pojawiają się między innymi Krzysztof Czart i Kamil Złoczewski. Wymienione przeze mnie osoby są nie tylko dobrze znane jako popularyzatorzy astronomii w Polsce, lecz również mieli do czynienia z projektami "wycelowanymi" w grupę wiekową gimnazjum. Przypomnę na szybko, że Jan Pomierny zagościł na tym blogu w kontekście konferencji dla nauczycieli związanej z filmem Hubble 3D, natomiast Kamila wspomniałem jako pomysłodawcę i organizatora konkursu SkyQuest.
Po trzecie - pismo posiada atrakcyjną szatę graficzną, teksty są pisane w sposób przystępny i ciekawy, co zaś najważniejsze można w nich znaleźć informacje o projektach koordynowanych w Polsce przez "Hands-On Universe - Poland". W ostatnim numerze przykładowo znajdują się informacje o odkryciach planetoid dokonywanych przez polskich uczniów są też wspomniane projekty społecznościowe wchodzące w skład platformy Zooniverse. Zostały one spopularyzowane w Polsce oraz częściowo przetłumaczone właśnie przez ludzi związanych z "Hands On". Informując o nich "Kosmos", poprzez swój popularny charakter, może wypełnić lukę zafundowaną przez twórców podstawy programowej obowiązującej w szkolnictwie gimnazjalnym.
Tak czy inaczej, jeżeli Kosmos utrzyma się na rynku, zaś ekipa redakcyjna włoży w jego tworzenie swoje doświadczenie zdobyte na gruncie popularyzacji astronomii, to pismo może faktycznie stać się "dwutygodnikiem jakiego jeszcze nie było". Gorąco im tego życzę.

niedziela, 17 października 2010

Jak nie ma się, co się lubi ...

Skoro wspomniane przez Dorotę kamerki nie za bardzo chcą działać, to może warto popatrzeć na piramidy z góry, chociażby przy pomocy GoogleMaps:
Możecie również pokusić się o wykonanie któregoś z papierowych modeli, które można znaleźć w Internecie. Widoczne poniżej makiety Sfinksa i Piramidy Cheopsa znajdziecie na stronach Canona:
Ich papierowe modele nie są specjalnie trudne do wykonania. Wystarczy pobrać je z sieci, następnie zaś wydrukować w kolorze najlepiej na papierze wizytówkowym lub kartonie z bloku technicznego. Linki do nich znajdziecie odpowiednio tutaj oraz tu. No i na koniec:Widoczne powyżej zdjęcie przedstawiające pokrywę sarkofagu należącego do Aset-iri-khet-es wykonałem nie w Egipcie lecz w Krakowie, konkretnie zaś w Muzeum Archeologicznym które posiada interesującą wystawę eksponatów. Pochodzą one po części od prywatnego ofiarodawcy, który w 1834r. przekazał kompletny sarkofag wraz z mumią z początków XXII dynastii, po części zaś z wykopalisk prowadzonych w latach 1907-1908 przez Tadeusza Smoleńskiego oraz wykopalisk prowadzonych w latach 1910-1914 wspólnie przez naukowców z ówczesnej Akademii Umiejętności oraz naukowców z Wiedeńskiej Akademii Nauk.

Życie w starożytnym Egipcie - świat pozagrobowy (1).

Wczoraj po raz kolejny gościliśmy w Muzeum Górnośląskim. Tym razem wspólnie z naszym zaprzyjaźnionym archeologiem, Dorotą Podymą mieliśmy przyjemność poprowadzić warsztaty poświęcone temu, jak starożytni Egipcjanie chowali swoich zmarłych. Strrrrraszna historia. Rozpoczęła się od krótkiego wykładu:
Następnie dzieciaki wykonywały pokrywy sarkofagów:
Eksplorowały wnętrze makiety grobowca:
Zmagały się z przygotowanymi przez nas kartami pracy:
Zdjęcia, które wykonaliśmy w trakcie zajęć można obejrzeć tu.
Ponownie będziemy się widzieć 20 listopada. Zanim to jednak nastąpi, napiszemy jeszcze o tym, co znajdowało się we wnętrzu makiety grobowca oraz trochę rozszerzymy tematykę poruszoną w karcie pracy. Teraz natomiast chciałabym zachęcić Was do popatrzenia przez chwilę na piramidy:
Możecie spróbować dokonać tego za pośrednictwem serwisu www.pyramidcam.com z którego pochodzi powyższe zdjęcie. Serwis ten transmituje obraz przesyłany przez wycelowane w piramidy kamery - niestety, chyba mają jakąś awarię, dlatego zdjęcie które publikuję pochodzi z 14 września.

czwartek, 14 października 2010

Mamy kolejny grobowiec ...

... tym razem nazwaliśmy go:
Kv 2010
View more presentations from JacekKupras.
Wydaje się bardzo podobny do tego, który penetrowaliśmy w ubiegłym roku. Ten jednak wydaje się pusty - choć kto wie, takie miejsca lubią skrywać niespodzianki. Na razie odkryliśmy dwie - resztę być może uda się znaleźć w sobotę.

Jest gdzie bywać ...

W sobotę planujemy kolejne zajęcia o starożytnym Egipcie. Będą mieć one miejsce w świetlicy Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu i rozpoczną się godzinie 11.30. Nie mam zatem zbyt wiele czasu na pisanie. Dlatego chciałbym na szybko zachęcić do odwiedzenia w tym roku Muzeum, którego informator znalazłem na ich stronie głównej. Na szybko przerzuciłem go sobie na Slideshare:
Informator Muzeum Górnośląskiego wrzesień - grudzień 2010
View more presentations from JacekKupras.
Przypomnę jeszcze, że drugi informator poświęcony lekcjom muzealnym umieściłem w podsumowaniu Nocy z Księżycem.

wtorek, 12 października 2010

Dorzućmy shuttle'a z Lego ...

Skoro panowie z Hands-On Universe Polska zafundowali nam papierowy wahadłowiec, od siebie dorzucę Deltę z klocków Lego:
Nie jest to bynajmniej pomysł nowy - widoczny powyżej stateczek powstał w ramach Globe at Night 2008. Wykonane wówczas zdjęcia zebrałem w prezentację - tak dla wygody. Autorem pomysłu jest mój syn, zaś tego typu "stateczki " można wykorzystać jako element zajęć outdoor:
Od Stacja kosmiczna outdoor
Pomysł się sprawdza również w kontekście uatrakcyjnienia zajęć z informatyki, mniej więcej na poziomie klasy piątej szkoły podstawowej. Wystarczy zaprząc do pomocy Lego Digital Designer.

poniedziałek, 11 października 2010

Zrób sobie Shuttle'a;)

Wracając jeszcze do konferencji poświęconej filmowi Hubble 3D - bardzo sympatyczny gest wykonał zespół Hands-On Universe Polska dokonując tłumaczenia jednego z edukacyjnych materiałów NASA poświęconego budowie prostego modelu wahadłowca. Pozwoliłem sobie przerzucić go na Slideshare: Dla tych, którzy chcą go sobie ściągnąć link do pobrania jest tutaj. Tak się składa, że parę lat temu miałem przyjemność bawić się tym modelikiem z dzieciakami na jednym z naszych outdoorów:
Od Stacja kosmiczna outdoor
Zapewniam, że pomimo swej prostoty działa. Wszystkie opisane w PDF-ie zabawy edukacyjne sprawdzają się bardzo dobrze, mogąc być uatrakcyjnieniem dowolnej, czy to szkolnej czy też innej imprezy nawiązującej do astronautyki. Szablony do widocznej powyżej stacji kosmicznej ISS są tu.

piątek, 8 października 2010

Co słychać w Układzie Słonecznym?

Naprawdę ładna grafika. Jej autorem jest Olaf Frohn, zaś znalazłem ją na blogu Planetary Society. W towarzyszącym jej artykule opisano "w pigułce" jak wygląda w październiku eksploracja Układu Słonecznego. Ja jednak chciałbym zwrócić uwagę na projekt, który się właśnie rozpoczął Year Of the Solar System.
Ma on trwać przez najbliższe 23 miesiące (marsjański rok), zaś jego celem jest przybliżenie eksploracji Układu Słonecznego. Poniżej zamieszczam kalendarz, znaleziony w sekcji download:
Yss calendar
View more documents from JacekKupras.
Najlepiej jest go przeglądać w trybie pełnoekranowym. Warto zwrócić uwagę na jego strukturę. Trochę przypomina mi ona materiały stworzone przez Astronomical Society of the Pacific pod kątem Międzynarodowego Roku Astronomii: charakterystyczny podział na miesiące, z których każdemu jest przyporządkowany oddzielny temat oraz propozycja zajęć do wykonania. Na koniec jeszcze chciałbym polecić Światła w mroku:Autorem tego pięknego fotobloga jest Jason Mayor. Pisze on, że do prowadzenia strony zainspirowała go praca Billa Dunforda, prowadzącego w swoim czasie serwis Riding with Robots. Kiedy Dunford, ze względów osobistych postanowił wycofać się z prowadzenia strony Jason postanowił przejąć jego pracę. Tak powstał jego blog, gdzie codziennie zamieszcza zdjęcia z aktualnie trwających misji. Naprawdę kawał dobrej roboty! Jedną ze znalezionych tam ciekawostek zamieszczam poniżej. Jest to film pokazujący jak będzie wyglądać lądowanie próbnika Philae podróżującego wspólnie z sondą Rosetta w stronę komety 67P/Churiumow-Gierasimienko: Czego ci entuzjaści klocków Lego nie wymyślą;) Towarzyszący filmowi tekst na blogu Jasona znajduje się tu.

poniedziałek, 4 października 2010

Magnificent.

Rzecz jasna mowa o Jowiszu, którego na powyższym rysunku uchwyciła Dorota widzianego przez naszego Skywatcher'a. Od siebie dorzucę interpretację rysunku wykonaną przy pomocy Stellarium: Można go dostrzec wieczorem nad południowym horyzontem i nie sposób go pomylić z niczym innym: Podobno w tym okresie jest najbliżej Ziemi. Tak przynajmniej twierdzą Panowie na astro4you.

niedziela, 3 października 2010

A jak to wygląda u innych?

Czas, w którym powstawały posty: Zanim odwiedzimy Hubble'a z IMAXEM ..., Po wizycie w IMAX'ie, Pokazać Kosmos - po co?, Pokazać Kosmos - jak?, Pokazać Kosmos - czym? oraz Czekając na start był dla mnie okresem pewnego rodzaju refleksji nad tym, jak wygląda popularyzacja nauki wśród dzieciaków "u nich" i "u nas". Był to dla mnie również okres refleksji nad dalszą formą prowadzenia naszego bloga. Nie ukrywam, że odkąd syna mam w gimnazjum pojawiły się, że tak powiem, konflikty czasowe. Tymczasem chciałbym pokazać reprodukcję jednej mapki:Pochodzi ona z serwisu Face in Space. Jest on jednym z paru amerykańskich serwisów typu: "prześlij nam swoje zdjęcie z podpisem, my je umieścimy na płytce DVD która następnie poleci w kosmos ty zaś otrzymasz pamiątkowy certyfikat". Serwisy te adresowane są do dzieciaków i służą popularyzacji konkretnych misji. W przypadku Face in Space chodzi tu o misje wahadłowców STS-133 i STS-134. Pamiątkowe certyfikaty będą dostępne, a jakże, chwilę po starcie każdego z nich. Mnie jednak zaintrygowało coś innego. Przyjmując bardzo uproszczone założenie, że liczba uczestników takiego projektu jest równocześnie pewną miarą popularności danego serwisu porównałem sobie, jak to wygląda u sąsiadów: maleńka Słowacja - 714, Czechy - 6 644, Litwa- 768, Ukraina - 1505. O Niemczech chyba lepiej nie wspominać: 8 020. Na szczęście pozostała nam Białoruś:) Tam liczba uczestników na dziś dzień wynosi 215. Rzecz jasna, powyższe zestawienie nie musi świadczyć o niczym. Jest ono wyłącznie zapisem popularności pewnego serwisu w chwili pisania tego tekstu. Serwis ten jednak stanowi część większej całości, promującej jak się wydaje nieco inny model kształcenia niż ten który wciąż jest powszechny u nas. Dlatego też, kiedy widzę tego typu dysproporcje zaczynam się zastanawiać, czy pomimo ładnych, kolorowych podręczników moich dzieci, oraz nauczycieli z których w zasadzie jestem zadowolony, nie odstajemy mimo wszystko od reszty świata. A jeśli tak, to jak bardzo?
Na razie przerwa w prowadzeniu bloga mniej więcej do szesnastego. Przygotowujemy kolejne zajęcia dla Muzeum Górnośląskiego. Tym razem będzie to "powtórka z krypty". Dzieciaki ozdabiały wówczas przygotowane wcześniej modele sarkofagów, eksplorowały również makietę grobowca w wyniku czego powstał ten album zdjęć. Ja zaś mam teraz dylemat - czy powtarzać było, nie było, sprawdzoną formę zajęć, czy też wzbogacić ją o coś nowego. Nie będę ukrywał, że nie lubię się powtarzać. Kto wie, być może zahaczymy o Dolinę Królów a może o Karnak?

Czekając na start.

Czekając na start.
View more presentations from JacekKupras.
Nie przejmujcie się zbytnio powyższym dokumentem. To pewnego rodzaju eksperyment z możliwościami serwisu Slideshare. Po prostu gdy dzisiaj przeglądałem podręcznik historii syna trafiłem w nim na coś, co nazywało się infografiką. Była to ładna i czytelnie opisana ilustracja - w pierwszej chwili zatem pomyślałem sobie, że nazwanie tego infografiką jest przykładem nowomowy, jakiej wszędzie obecnie wiele - okazało się jednak że nie, pojęcie infografika istnieje i obejmuje: "sposoby na estetyczną, przystępną, przejrzystą, a często zaskakującą prezentację danych, informacji, czy też wiedzy" - tyle krótki opis z bloga Grafika na szybko znaleziony w sieci. Wspomnianego bloga polecam gorąco - ciekawych porad i informacji dotyczących nie tylko infografik jest tam sporo. Wracając jednak do eksperymentu - zastanawiając się, jak szybko i prosto czytelnie opisaną grafikę wykonać, wczytałem jeden z obrazów do Powerpointa, następnie zacząłem dorzucać kolejne, mniejsze podpinając pod nie równocześnie hiperłącza. Większość z nich wyróżnia się wizualnie, część jednak to fragmenty obrazu który stanowił podkład prezentacji. Powstałą jednoslajdową prezentację przerzuciłem na Slideshare, gdzie z automatu została ona przekonwertowana na Flash. Efekt - może niezbyt estetyczny lecz funkcjonalny widać powyżej. Niestety, nie wszystko w tym rozwiązaniu działa jak trzeba - nie dowiecie się zatem ani o planetarium w MOA ani o eksponatach Muzeum Górnośląskiego ani o Merkurym - odpowiadające im ikonki znalazły się zbyt blisko krawędzi dokumentu. Rzecz jasna, to co opisuję to żadna rewelacja - w podobny sposób działają wszechobecne w sieci klikalne mapy. Wydaje mi się jednak że sama prostota pomysłu jest warta zapamiętania. Zamiast któregoś z edytorów map czy znajomości HTML wystarczą: Powerpoint, IrfanView, Paint oraz serwis Slideshare.