poniedziałek, 30 maja 2011

"Eyes on the Sky"

I:\pappert\guideddiscovery\gwiazdygwiazdozbioryplanety\eyesonthesky\EyesontheSkyIndeks.htm
Dziś przypadkiem trafiłem na stronę "Eyes on the Sky". Poświęcona jest ona filmowi dokumentalnemu zrealizowanemu jeszcze w 2009r. pod tym samym tytułem. Dokument jest poświęcony historii teleskopu, poczynając od Galileusza kończąc zaś na czasach współczesnych. Mało tego, znajdziemy tam również sam film podzielony na siedem części i zapisany w różnorodnych formatach umożliwiających pobranie go tak, jak nam pasuje. Dokument powstał dzięki współpracy szeregu instytucji zaangażowanych w organizację Międzynarodowego Roku Astronomii, przy czym główne znaczenie odegrały Europejska Agencja Kosmiczna oraz Europejskie Obserwatorium Południowe. Film trwa 60 minut, ze stron możemy pobrać również skrypt oraz napisy w różnych językach, między innymi polskim. Poniżej zamieszczam jego pierwszą część:
Loading player...
Nie widziałem jeszcze kolejnych, sądząc jednak po tej zapowiadają się całkiem ciekawie. Myślę też, że ze względu na zawartość dokument ten może się świetnie nadawać jako inspiracja do seansów WWT. Powstrzymam się jednak może z ostatecznym osądem do momentu gdy obejrzę całość. Druga strona, do której dziś obejrzenia chciałbym zachęcić to poświęcona czarnym dziurom Black Holes, znajdująca się w serwisie hubblesite.org:
Trafiłem na nią myszkując po edukacyjnych postach znalezionych u Bruce'a.Urzekła mnie ona ze względu na pomysł oraz jako inspiracja nie tylko pod WWT ale również pod Celestię. Pod Orbitera już nie ... chociaż odkąd zainstalowałem sobie WarpDrive możliwości podróżowania bez konieczności wgryzania się w zawiłości mechaniki orbitalnej całkiem mi wzrosły:)

sobota, 28 maja 2011

Ściąga ze Slooha


I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\przechowalnia\PrzechowalniaIndeks.htm


Godziny aktywności (zmienne w zależności od godzin wschodu i zachodu Słońca):
Wyspy Kanaryjskie: 20:55UTC - 5:10UTC Chile: 22:45UTC - 10:35UTC.
Lokalizacja i specyfikacja teleskopów: http://www.slooh.com/specs.php 
Zdjęcia satelitarne pokazujące aktualne zachmurzenie: Wyspy Kanaryjskie, Chile.
Teksty o Sloohu na tym blogu: http://djkupras.blogspot.com/search?q=Slooh
Przypomnę jeszcze, że Slooh jest serwisem płatnym. Wykupienie rocznego abonamentu kosztuje prawie 41$. Nie jest to wiele, uwzględniając fakt, że godzina na innych obserwatoriach potrafi kosztować podobną cenę. Dlaczego zatem Slooh jest tak tani? Powodem jest zorientowanie na masowego odbiorcę zainteresowanego, przykładowo, edukacją swojego dziecka. Nie mam tu czasu tłumaczyć tego bardziej, więc może posłużę się analogią: Slooh to taki popularny, cyfrowy aparat kompaktowy do fotografowania nieba, natomiast specjalizowane obserwatoria to lustrzanki cyfrowe dla profesjonalistów. Zgodzicie się ze mną, że aparaty kompaktowe robią całkiem fajne zdjęcia, prawda? Zgodzicie się zapewne również, że kompakt profesjonaliście może nie wystarczeć;) Prościej wytłumaczyć tego nie potrafię;) Dodam natomiast, że przy pomocy Slooha też da się zrobić piękne, profesjonalne zdjęcia Wszechświata o czy najlepiej świadczy ta widoczna poniżej fotografia, choć wymaga to nieco wysiłku i pomysłowości:
Powyższe zdjęcie wykonano w Młodzieżowym Obserwatorium Astronomicznym w Niepołomicach, autorem jest Mirek Kołodziej. Nie powstało ono w trakcie jednej sesji - było składane z wielu zdjęć, które złożono programem Iris.
Na zakończenie, skoro już zawędrowałem na strony MOA przyniosłem stamtąd to: Widoczną powyżej panoramę Drogi Mlecznej można "poobserwować" bliżej w serwisie PhotopicSkySurvey. W sam raz na niepogodę. Polecam.

piątek, 27 maja 2011

Nie integrować;)

To nie był dobry pomysł, aby integrować się z widocznym powyżej stworem, chwilę zaś potem nastąpiło automatyczne wylogowanie, więc sprawa musiała być poważna;)
Po dość długiej przerwie odwiedziłem ponownie Second Life, tym razem lądując na terytorium nazywającym się Okeanos. Należy on do NOAA - National Oceanic and Atmospheric Administration, co można przetłumaczyć jako Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna lub Narodowa Administracja Oceanu i Atmosfery USA, jak kto woli. Agencja ta zajmuje się prognozą pogody, ostrzeżeniami sztormowymi oraz ostrzeżeniami przed innymi ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi (m.in. rekonesansem cyklonów tropikalnych). Mnie jednak zainteresował Okeanos właśnie. Ponieważ zostałem pożarty, nie zdążyłem się ostatecznie upewnić czy jest to wirtualny odpowiednik oceanograficznego statku pływającego pod flagą NOAA, czy też nazwa lokalizacji w SL. Zdążyłem natomiast przyjrzeć się materiałom edukacyjnym znajdującym się na stronach NOAA w sekcji poświęconej ich flagowej jednostce badawczej. IMPONUJĄCE. Jak do tej pory, modelowymi materiałami edukacyjnymi były dla mnie te, które znajdowałem na stronach NASA. Niewątpliwie, są one obszerniejsze - co nie dziwi, w końcu każda z misji kosmicznych działających w ramach agencji ma z reguły swój własny, edukacyjny portal. Gdybym miał jednak porównywać pod względem uporządkowania, jakości wizualnej czy przyjazności, to przyglądając się stronom poświęconym podwodnym eksploracjom ...
  • Przejdźcie na stronę Multimedia Discovery Missions. Zwróćcie uwagę, że każdemu z omawianych tam zagadnień towarzyszy zarówno prezentacja flash jak i wersja html dla słabszych komputerów.
  • Temu, jak posługiwać się zasobami edukacyjnymi NOAA poświęcono oddzielne videotutoriale. Dla mnie to dość istotne - ułatwia bowiem nawigację po zasobach i podpowiada sposób w jaki z nich korzystać.
  • Zadbano o pokazanie szerszego kontekstu badań. Służą temu zarówno globalne mapy, jak chociażby ta, pokazująca miejsca badań Okeanosa. Wyprawom Okeanosa towarzyszą również dodatki umożliwiające prześledzenie ich w GoogleEarth.
  • Ze stron NOAA można pobrać edukacyjny CD/DVD Rom. Został on zrealizowany w 2008 roku i zawiera materiały pochodzące z projektów badawczych zrealizowanych w tym roku.
To tyle, w dużym skrócie. Zachęcam do samodzielnej eksploracji tego portalu. Warto również ponownie zajrzeć do tekstu który poświęciłem korespondującemu tematycznie projektowi Pana Bransona. Przy okazji, ponieważ generalnie zaplanowałem sobie ten tekst jako odświeżenie znajomości z edukacyjnymi zasobami Second Life, tutaj są teksty w których to środowisko opisałem. Do paru z nich wrócę niebawem.

Integrować, czy też nie? -

I:\pappert\guideddiscovery\celestiaeducational16\index.htm
- zastanawiam się, równocześnie ściągając rozszerzenie Ringworld Runara Thorvaldsena poświęcone powieści Pierścień Larry'ego Nivena. Jak można z wnętrza seansu WorldWide Telescope wywołać hiperłączem określoną lokalizację w Celestii pokazywałem już w filmiku podsumowującym tworzenie seansów w WorldWide Telescope. Procedura prosta i aż prosi się żeby ją zastosować szczególnie tam, gdzie można wykorzystać możliwości obu programów (trójwymiarowość Celestii oraz "barwność" WWT). Niestety, równoczesne uruchomienie obu programów potrafi dość skutecznie rzucić komputer na kolana. No, zobaczymy.
Tymczasem, ponieważ ściąganie się ślimaczy może parę słów o Thorvaldsenie. Widoczne po lewej stronie zdjęcie pochodzi z jego firmowego portfolio. Jeżeli wierzyć tłumaczowi Google'a, jest on dyrektorem artystycznym we własnej firmie zajmującej się rozwojem i tworzeniem aplikacji internetowych. Dla mnie jednak Thorvaldsen to przede wszystkim artysta tworzący wirtualne światy w środowisku Celestii. Gościł już na tym blogu, przypomnę tutaj chociażby tekst Hector Servadac w Celestii zaś jego Ran można penetrować w Poszukiwaniu pozaziemskiej Inteligencji Gregoria. Zostało mi jeszcze jak widzę 16MB, zatem trochę o pierścieniu widocznym na grafice otwierającej ten tekst. Ta gigantyczna struktura nosi nazwę Pierścienia Nivena: Jej średnica wynosi 300 000 000 km, zatem jak łatwo się domyśleć odpowiada rozmiarom orbity Ziemi. Aby coś takiego zbudować, cywilizacja która się tego podejmie musi umieć, bagatela, wykorzystać całą energię swojej gwiazdy macierzystej. W hipotetycznej skali zaproponowanej przez rosyjskiego astronoma Kardaszewa będzie to cywilizacja poziomu II. Mam nadzieję że podoła temu zadaniu mój komputer przy instalacji;) Ściąganie danych właśnie przed chwilą się skończyło;)

Dzień Scratcha był ...

21 maja. Niestety, mnie nie było. Szkoda. Tak wyglądała mapa tegorocznych imprez:
Ogółem odbyło się ich 126 w 36 państwach. Czy dużo to, czy mało - a jakie ma to znaczenie? Najważniejszy w końcu był klimat. Poniżej zamieszczam wejście do fotogalerii gdzie znajdują się zdjęcia z głównej siedziby Dnia Scratcha, którą jest MIT Media Laboratory. Najlepiej może od razu kierować się w lewo, chociaż ... idąc w prawo można się przyjrzeć jak wygląda samo Media Lab. Zatem droga wolna:
Scratch Day 2011 @ MIT
W Polsce nie odbyła się żadna z imprez tego typu. Trochę szkoda, bowiem potencjał edukacyjny to Scratch ma. No, ale w końcu jeszcze nic straconego. Na zachętę mam zaproszenie wygłoszone przez Mitcha Resnicka i Karen Brennan:
Nikt nie powiedział przecież że Dzień Scratcha ma mieć miejsce tylko w maju.
Update:
Zdjęcie umieszczone w tym tekście pochodzi z większego zbioru. Aby ułatwić nawigację po nim, poniżej krótki, orientacyjny przewodnik:
Wnętrze pracowni zawierającej klocki Lego które służą do eksperymentowania przez dzieciaki: początek koniec.
Zdjęcia gadżetów rozłożonych przed imprezą: początek koniec.

czwartek, 26 maja 2011

Uran i Neptun jak nowe:)

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated.htm
Pięknie się prezentuje nowy Neptun w Orbiterze:
Wszystko za sprawą Cristiano Cortiego, który zadał sobie trud aby zrobić odpowiednie rozszerzenie. Planeta ta potrzebuje do okrążenia Słońca około 165 lat. Widoczne powyżej pasma chmur okrążają planetę z ogromną prędkością, wicher potrafi osiągać prędkość 1500 km/h. Widoczna powyżej Wielka Ciemna Plama to gigantyczna burza o rozmiarach 13 000 na 6 000 kilometrów, która została po raz pierwszy zaobserwowana przez sondę Voyager. No, ale to już inna historia - bardziej do opowiedzenia Celestią.
Tutaj natomiast chciałbym podążyć przez moment śladem Galileusza. Okazuje się bowiem, że widział on Plutona. W latach 1612 i 1613 Galileusz obserwował Jowisza wraz z towarzyszącymi mu księżycami. W jego notatkach znajduje się również znajdująca się w pobliżu Jowisza "gwiazda", która nie była niczym innym jak Neptunem. Czy Galileusz zdawał sobie sprawę, że obserwuje planetę? W nocy 28 stycznia astronom odnotował, że "gwiazda" zmieniła swe położenie względem sąsiedniej gwiazdy. We wcześniejszych notatkach, z 6 stycznia również pojawia się "gwiazda" której położenie odpowiada ówczesnemu położeniu Plutona. David Jamieson, fizyk z Uniwersytetu Melbourne twierdzi, że na podstawie tych notatek Galileusz mógł wysnuć hipotezę i mieć świadomość, że obserwowana przez niego gwiazda jest planetą. Gdyby tak było, to jemu trzeba by przypisać zasługę odkrycia Neptuna. Brakuje jednak na to dowodów, chociaż kto wie? Galileusz miał zwyczaj wysyłania swoim kolegom anagramów zawierających zapowiedzi swoich odkryć. Czynił to aby zabezpieczyć sobie pierwszeństwo - tak było w przypadku faz Wenus, tak było również w przypadku pierścieni Saturna. Kto wie, być może gdzieś w materiałach które Galileusz zostawił po sobie kryje się podobny anagram dotyczący Plutona?
Podobnej poprawy wyglądu jak Neptun doczekał się Uran:
Tego drugiego gazowego olbrzyma uchwyciłem tak, aby jego pierścienie przesłaniały Drogę Mleczną.
Ubiegły weekend spędziłem z dala od komputera. Powiedzmy, że podążałem uparcie śladem Jonesa aż wylądowałem w okolicach Gdańska. W najbliższym czasie też za bardzo nie będę mieć czasu pisać, choć tego typu deklaracje już składałem;) Nic nie szkodzi jednak aby odnotować przynajmniej parę z tego mrowia informacji które pojawiły się w międzyczasie w Sieci:
Emily Lakdawalla zdobyła wyróżnienie Jonathan Eberhart Planetary Sciences Journalism Award! - jest ono nadawane przez Division for Planetary Sciences autorom tekstów które w popularny sposób przedstawiają planetologię. Emily prowadzi bloga na stronach Planetary Society, zaś wyróżnienie zdobyła konkretnie za tekst The Phoebe Ring.
W "sandboxie" WWTA pojawiła się prezentacja "Tour of WWT Tour" autorstwa Patricii Udomprasert. Ciekawa, chociażby ze względu na ujęcie takie jak to:Przedstawia ono gromadę galaktyk w Warkoczu Bereniki. Zastanawiam się tutaj jak Pat uzyskała precyzyjną lokalizację tej gromady posługując się widokiem 3D - owszem, szukaczem to da się "na oko zrobić". Wylałbym jednak nieco przyjaźniejszy sposób - cóż, chyba zapytam:)
Kolejna ciekawostka to zdjęcie, które ukazało się na APOD'zie:

Przedstawia ono startujący w ramach misji STS 134 wahadłowiec Endeavour. Jak to bywa z materiałami nasowskimi, prawa do zdjęcia nie są zastrzeżone można go zatem używać jak się chce. Co jednak wówczas, gdybyśmy to my wykonali to zdjęcie? Bardzo ciekawy tekst na ten temat pod, powiedzmy, roboczym tytułem "co może zrobić zwykły człowiek z naruszeniem swoich praw autorskich" (w zasadzie nic;)) jest tu.
Update:
Generalnie, ponieważ przygotowuję się pod warsztaty edukacyjne, ciekawe materiały na ten temat znajdują się u Bruce'a Irvinga:
Teaching is hard: opis warsztatu przeprowadzonego dla dziewcząt;
Name that Moon: księżycowy Quiz;
Orbiter as art: Orbiter jako generator pięknych grafik;
Zobacz moc: jak pokazać siły działające w Orbiterze;
Wycieczka po Układzie Słonecznym: jak tytuł wskazuje:)
Explore Mars Now: przykładowa baza marsjańska;

niedziela, 22 maja 2011

Vademecum WorldWide Telescope - cz.1

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated.htm
Ten krótki poradnik Tour Do's and Don'ts pochodzi ze strony WWT Telescope Ambassadors Program i zawiera najważniejsze wytyczne jakie należy wziąć pod uwagę podczas tworzenia seansów w celach edukacyjnych. Dodatkowo zawiera opis czego nie należy robić tworząc seans, tab by nie zatracił on swoich edukacyjnych walorów. Jego twórcami są: Sanjana Sharma, Alyssa Goodman i Pat Udomprasert. Poniżej umieszczam pierwszą część polskiego tłumaczenie w/w pdf'a. Aby post nie był za długi a i czas na tłumaczenia mam ograniczony, chciałabym stworzyć serię postów pt."Vademecum WWT". Oto część I.
Porady Ogólne:
  • Zapisuj często swój seans podczas pracy z WWT. Program nie posiada funkcji automatycznego zapisywania.
Planując swoją historię:
  • Zastanów się, dlaczego osoba nie będąca specjalistą w danej dziedzinie, powinna zainteresować się wybranym przez Ciebie tematem seansu
  • Myśli o seansie jako mini-interaktywnym filmie z puentą
  1. W jakim czasie i przestrzeni dzieje się Twój seans?
  2. Jakie jest tło historyczne?
  3. Jakie są dowody, na poparcie Twojej historii?
  4. Jaki wniosek powinni widzowie wynieść z Twojego seansu?
Czego nie robić:
  • Nie przedstawiaj ciągu faktów bez kontekstu
  • Nie pokazuj tylko ładnych zdjęć bez wyjaśnienia czym są i co czyni je interesującymi
Na dzisiaj tyle, kolejna część dotyczyć będzie "Opowiadania swojej historii".

sobota, 21 maja 2011

Starożytni piraci.

Obecnie nazwalibyśmy ich zapewne piratami, w czasach starożytnych były to tzw. Ludy Morza. Plemiona pochodziły prawdopodobnie z Azji Mniejszej, Krety i wysp Morza Śródziemnego, skąd rozpoczęły ekspansję na wybrzeża - Anatolii, Syrii, Palestyny, Egiptu i Cypru. Egipskie inskrypcje wśród Ludów Morza wymieniają: Pulesati (byli to z całą pewnością Filistyni, jest to jedyna pewna identyfikacja), Lukka (być może Likijczycy), Akaiwasha (lub Ekewesh) i Danuna (często identyfikowani z Achajami i Danaami, czyli nazwami, ktorymi Homer określa Greków), Shardana (być może Sardowie zamieszkujący później na Sardynii), Tursza lub Tersh (raczej Etruskowie), Shekelesh (być może Sykulowie zamieszkujący później na Sycylii), Tjekker (być może cypryjscy Teukrowie). Po połączeniu z plemionami libijskimi zdolni byli wystawić armię liczącą 16 000 wojowników (tyle z Wikipedii).
Pierwsze ze wzmianek o najeźdźcach z morza pochodzą z 1350r pne. Był to atak statku u wybrzeży Afryki Północnej. Najazd ten został uwieczniony na glinianych tabliczkach z czasów faraona Echnatona. Znaleziono je w archiwach władcy w ówczesnej stolicy Egiptu - Achetaton. Wynika z nich iż, król Alaszii (Cypru), nie potrafiąc poradzić sobie z atakującymi jego królestwo piratami, prosi faraona o wsparcie. Skarży się, że najeźdźcy opanowali już kilka portów, w których urządzili sobie bazy wypadowe. Ci sami piraci byli też utrapieniem dla władcy Byblos - Ribaddiego, a na początku XIII wieku p.n.e. enigmatyczni wojownicy z północy napadli na Egipt Ramzesa II. Ich atak został ukazany na reliefach i opisany w tekstach, w których nazywa się ich "piratami z wysp pośrodku morza". Ramzes Wielki nie miał problemu z ich pokonaniem, ale umiejętności najeźdźców i ich uzbrojenie zrobiły na nim wrażenie, dlatego wziętych do niewoli jeńców wcielił do swojej armii. (Wiedza i życie). Od 1350 r pne. mija kolejnych 160 lat, aby pod koniec XIIw. pojawiła się kolejna wzmianka o ataku. Zapis najazdu jest częścią inskrypcji w świątyni grobowej faraona Ramzesa III w Medinet Habu w Tebach Zachodnich.
Sprawcy przynależeli do tzw. Ludów Morza - Filistynów, Greków, Sardyńczyków, Sycylijczyków i Likijczyków. W owej inskrypcji nazwano ich "Dziewięcioma Łukami" (Brenda Ralph Lewis "Kodeks Piratów). Inskrypcje opisują przerażających i siejących trwogę wrogów, którzy przeprowadzili bezlitosny atak. W obliczu tak dużego zagrożenia Ramzes III przygotował swe siły militarne. Ich potyczka była brutalną walką i starciem dwóch potężnych sił. Najpierw łucznicy armii faraona ostrzeliwali wroga ciągłym ostrzałem z łuków. Był to sposób, aby uniemożliwić piratom wyjście na ląd. Jednocześnie wystrzeliwano w ich stronę haki, aby ściągnąć łodzie w stronę brzegu - coś a'la abordaż. Później zagorzała zacięta walka wręcz, którą wygrały siły egipskie. Obrazy przedstawiające te wydarzenia ukazują również żony i dzieci jak wiozą dobytek na wozach zaprzęgniętych w woły. Może to wskazywać, iż Ludy Morza nie tylko były najedźcami ale również osadnikami, dążącymi do wyparcia lokalnej ludności i przejęcia ich ziemi. Bitwy morskie i lądowe toczone przez Ramzesa III przeciwko Ludom Morza są przedstawiane na dużych, panoramicznych reliefach. W bitwie morskiej statki piratów ukazane są z dziobami wyraźnie zagiętymi tak, że wyglądają jak ptasie głowy oraz beż żagli i - co ciekawe - bez wioseł. Dało to początek spekulacjom mówiącym, że Ludy Morza posiadały jakiś sekretny sposób nawigacji nieznany ich współczesnym. (Brenda Ralph Lewis "Kodeks Piratów")
Po raz pierwszy pojawili się w Egipcie w 1208r za rządów faraona Merenptaha. Inskrypcje z Karnaku wspominają bitwę pod Sais, w której Egipcjanie musieli zmierzyć się z koalicją Libijczyków i Ludów Morza. Władcę Libijczyków wspierały plemiona: Szardana, Szakalasz, Akauasz, Lukku, Tursza, Maszuasz, Czehenu i Czemehu. Atak został odparty, ale sytuacja stawała się coraz bardziej napięta.(Wiedza i życie). To tyle jeśli chodzi o wzmianki historyczne. Dodać jeszcze trzeba iż wtedy na Bliskim Wschodzie i w basenie Morza Śródziemnego kwitł handel, który był swego rodzaju dyplomatycznym porozumieniem między ówczesnymi władcami. Naruszeniem stref wpływu i wymiany handlowej stały się Ludy morza. Nie do końca wiemy kim były, jest kilka hipotez. Pewne jest, że ogromna wędrówka ludów, która zaczęła się (prawdopodobnie) gdzieś w głębi środkowej albo wschodniej Europy, (inne źródła mówią o ludach z Azji Mniejszej i wysp znad Morza Śródziemnego) wstrząsnęła wówczas całym wschodnim basenem Morza Śródziemnego. I tak narodził się proceder piracki w starożytnym świecie.

poniedziałek, 16 maja 2011

W drugą stronę ...

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\przechowalnia\PrzechowalniaIndeks.htm
Przy pomocy WorldWide Telescope można wirtualnie zwiedzać Kosmos. A co z wycieczkami w drugą stronę? Czy istnieją wirtualne odpowiedniki mikroskopów? Na razie bawię się pierwszym, który wyskoczył mi po wrzuceniu na Google'a hasła www.virtualmicroscope:

Zadaniem tego symulatora jest przygotowanie do obsługi mikroskopu optycznego. Uczymy się dobierać odpowiednie oświetlenie, manipulować stolikiem krzyżowym, stosować właściwe powiększenia. Rzecz jasna możemy "popatrzeć" przez ten mikroskop:
Wybór preparatów jest ograniczony do czterech, lecz to wystarcza - zadaniem aplikacji jest przygotowanie do obsługi prawdziwego sprzętu funkcjonującego w realiach szkolnych. Powyższy symulator znajduje się na stronach Uniwersytetu Delaware.
Kolejnym wartym odnotowania programem jest piękna aplikacja stworzona na Uniwersytecie w Illinois w ramach prowadzonego przez NASA Learning Technology Project. Virtual Lab, bo o nim mowa to symulator mikroskopów: optycznego, skaningowego oraz sił atomowych. Programowi towarzyszą materiały edukacyjne oraz baza wirtualnych preparatów o rozmiarze - bagatela, 174GB. Na szczęście nie są one spakowane w jednej paczce:) Każdy z "preparatów" możemy pobrać oddzielnie: rozmiar plików waha się pomiędzy 50MB a prawie 9GB. Zakończę kompromisowo. Ponieważ nieco odbiegłem od tematu WWT, a staram się konstruować posty tak, aby były użyteczne w różnych kontekstach znalazłem tę oto mapę: Przedstawia trasę podróży Karola Darwina - zatem świetnie nadaje się jako punkt wyjściowy pod prezentację WWT łączącej w sobie elementy geografii, historii i biologii, z drugiej jest wykazem próbek skał które można obejrzeć pod kolejnym wirtualnym mikroskopem - tym razem znajdującym się na stronie Open University. Na Darwinie rzecz się nie kończy: znajdziemy próbki meteorytów pochodzących z Marsa, jest również zestaw zebrany w trakcie księżycowych misji Apollo.

Pora podsumować wprowadzenie do WWT

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated.htm
http://djkupras.blogspot.com/2011/05/pora-podsumowac-wprowadzenie-do-wwt.html
Pora podsumować wprowadzenie do tworzenia seansów w programie WorldWide Telescope. Zapraszam na ostatni z tutoriali. Tym razem pokazuję w nim, w jaki sposób można do seansu dodać muzykę oraz przekształcić jeden ze slajdów w interaktywne menu:
Seans, od którego rozpocząłem tworzenie powyższego tutoriala, plik muzyczny oraz seans powstały w efekcie pokazanych w tutorialu działań znajdziecie w tym archiwum [11,13MB]. Znajduje się w nim również jeden z dedykowanych pod WWT plików muzycznych. Konkretnie - jest to utwór Earthloop Mata Jarvisa, artysty pochodzącego z Wielkiej Brytanii.
A propos muzyki - jeżeli odtworzycie plik wynikowy zauważycie pewien problem, wynikający z tego, że slajd z menu zawiera hiperłącze prowadzące do samego siebie. Proponuję, abyście rozwiązali go samodzielnie. Podpowiem, że trzeba albo zmienić czas odtwarzania seansu, albo zmienić położenie slajdu zawierającego menu.
W poprzednich postach podsumowywałem akcje pokazane w tutorialach. Tym razem mam Wam do pokazania krótki przewodnik:
Tworzenie seansów w WWT krok po kroku
View more documents from JacekKupras
Jest on nieco zmienionym i wzbogaconym o grafiki tłumaczeniem tekstu znajdującego się na jednej ze stron WWT Ambassadors. Na zakończenie przypomnę, że gospodarzem polskiej wersji tego projektu jest portal edukacyjny HandsOn Universe Polska.

niedziela, 15 maja 2011

Tajemnica ukryta w ziarenkach piasku.

Jest rok 525 r. p.n.e. Ogromna armia króla Persji - Kambyzesa II, syna Cyrusa II Wielkiego, wdziera się do Egiptu. Tym sposobem, po pokonaniu oporu wojsk egipskich i faraona Psametycha III, rozpoczyna się tzw. pierwsze panowanie perskie w Egipcie. Według Herodota (484-425 pne), Kambyzes, wysyła 50.000 żołnierzy z Teb do oazy Siwa, leżącej w głębi Sahary. Chce zniszczyć wyrocznię w świątyni Amona, by zapewnić sobie totalną kontrolę nad całym krajem. Po siedmiu dniach pokonywania niedogodności pustyni, zastaje ich burza piaskowa. Armia nie dociera do celu i na 2500 lat pozostaje ukryta pod piaskami Sahary. „A wiatr powstały z południa, silny i zabójczy, niosąc ze sobą ogromne kolumny wirującego piasku, który w całości pokrył żołnierzy i spowodował, iż całkowicie zniknęli” (Herodot). Słuch po perskich żołnierzach zaginął.
Ponoć Aleksander Wielki szukał śladów zaginionej armii, podobnie jak pod koniec XVIIIw. Napoleon. Także i w ubiegłym stuleciu armia Kambyzesa była poszukiwana, niestety bez pozytywnego skutku. Czy w końcu ktoś rozwiąże jedną z największych zagadek archeologii ?…
Jest rok 1996 – w pobliżu Bahrin (źródło ang.), niedaleko oazy Siwa, włoscy archeolodzy Angelo i Alfredo Castiglioni, szukają żelaznych meteorytów. Natrafiają na gliniany dzbanek i ludzkie kości. Przeczesując okolice znajdują także brązowy sztylet i groty strzał. Znalezione przedmioty najprawdopodobniej są perskiego pochodzenia. Organizują kolejne wyprawy. W pobliżu kilkuset metrów od pierwszego stanowiska znajdują kolczyk i perską srebrną bransoletę. Zespół włoski przekazuje swoje ustalenia do siedziby Służby Geologicznej Egiptu i oddaje odzyskane z piasku przedmioty władzom egipskim. W kolejnych latach bracia Castiglioni studiują starożytne mapy i dochodzą do wniosku, że armia Kambyzesa "nie podjęła się przejścia utartą trasą karawan przez oazę Dakhla i Farafra."Od 19 wieku, wielu archeologów i badaczy poszukiwało perskiej armii wzdłuż tej trasy. "Oni nic nie znaleźli. Postawiono hipotezy na różne trasy z południa. W rzeczywistości okazało się, że taka droga istniała już podczas XVIII Dynastii", powiedział Castiglioni. Zgodnie z Castiglioni, z El Kargha armia udała się zachodnią drogą do El Kebir Gilf, przechodzącą przez Wadi Abd el Melika, a następnie udała się na północ w kierunku Siwa."Ta trasa miała tę zaletę, iż można było niespodziewanie zaskoczyć nieprzyjaciela. Co więcej, armia mogła spokojnie maszerować. W przeciwieństwie do innych tras, które były kontrolowane przez Egipcjan, ta wydawała się bezpieczna". Podczas następnych lat eksploracji w tym rejonie Włosi znajdują m.in. zbiorowy grób z setkami kości i czaszek. Wśród nich znalazły się perskie groty oraz fragmenty końskiej uprzęży. Bracia Castiglioni wciąż twierdzą, iż piaski kryją szczątki tysięcy żołnierzy Kambyzesa. Czy naprawdę odkryli zaginioną armię Kambyzesa, badania i czas pokażą. Może to, co zostało tak dokładnie ukryte, niech na zawsze tam pozostanie?
Do napisania tego tekstu natchnęła mnie lektura książki autorstwa Paula Sussman’a „Zaginiona armia Kambyzesa”. Wciągająca fabuła, wartka akcja, coś w rodzaju archeologicznej sensacji czy kryminału. Bez historycznych wywodów łatwo wciąga w lekturę. Dla samego pomysłu warto ją przeczytać.
Więcej o armii Kambyzesa i odkryciu braci Castiglioni można znaleźć na stronie:Archeowieści oraz Discovery. Relacja fotograficzna na Discovery jest tutaj. Grafiki zamieszczone w poście pochodzą z Wikipedii.

piątek, 13 maja 2011

Dodajemy prostą animację do seansu WWT

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated\VideoTutorials.htm Asteroid

Object Type: Asteroid Distance (closest to Earth): Variable Asteroids are rocky remnants, most likely left over from when the Solar System formed. They come in various shapes and sizes. The smallest are a few feet across and the largest, Ceres, is a dwarf planet with a diameter of almost 1000 km! Most asteroids are in the asteroid belt, a ring of rocks between the orbits of Mars and Jupiter—but some do come near Earth! When you take your OWN image of an asteroid, you will receive three different images that catch the asteroid flying across the sky. Explore more with NASA's Solar System Exploration. - jak widać w Observing with Nasa możemy również fotografować asteroidy. W chwili gdy aktualizuję tego posta (30 listopada 2011) do wyboru mamy trzy których nazwy to: Eunomia, Nausikaa, Thyra.  Ciekawe, czy ta lista się zmienia. Tymczasem jednak pora na kolejny odcinek poświęcony na temat seansów WWT, tym razem poświęcony prostym animacjom. 

Czy tak wyglądał zasięg katastrofy wywołanej upadkiem meteorytu który spowodował powstanie krateru Barringera? Niekoniecznie. Przyznamy się bowiem z ręką na sercu, że kiedy wczoraj tworzyliśmy kolejny tutorial poświęcony seansom w WWT bardziej interesowało nas pokazanie w jak prosty sposób można wzbogacić własne seanse o proste, a przy tym efektowne animacje.

Najlepiej zatem sprawdź samemu. Na końcu tego tekstu znajdziesz linki do symulatorów efektu uderzenia meteorytu, a tymczasem zapraszamy do obejrzenia kolejnego z naszych filmików. Tym razem pokazujemy, jak rozbudować seans o prostą animację ilustrującą upadek asteroidy:
Podsumowując jego treść - aby wprowadzić animację obrazu, kształtu lub tekstu wykonaj poniższe kroki:
1. Ustaw slajd w położeniu początkowym, klikając w lewy z jego górnych narożników - zostanie on oznaczony żółtym trójkątem. Możesz również posłużyć się menu podręcznym slajdu wybierając polecenie Pokaż początkową pozycję kamery:

Wczytaj tekst, obraz lub kształt, posługując się widocznymi powyżej przyciskami. W przypadku kształtów masz do wyboru: Okrąg, Prostokąt, Otwarty prostokąt, Pierścień, Linię, Strzałkę oraz Gwiazdę. Jeżeli wybrałeś tekst, otworzy się prosty edytor:
Wprowadź wówczas tekst który chcesz umieścić na slajdzie, możesz również dokonać zmian jego koloru, czcionki, koloru tła. Możesz też zmienić rozmiar czcionki, wygodniej się to jednak robi skalując tekst bezpośrednio na slajdzie. Po zakończeniu edycji kliknij polecenie Zapisz. Tekst pojawi się na slajdzie. Jeżeli zamierzasz wczytać obraz, możesz wybrać jedną z grafik w formatach: JPG, PNG, TIF, FITS, FIT. My posłużyliśmy się formatem PNG ze względu na to, że kształt naszej "asteroidy" był nieregularny, my zaś chcieliśmy mieć przezroczyste tło. W tym celu wykonaliśmy zrzut ekranu w Celestii, następnie zaś usunęliśmy tło w Gimpie korzystając z tego tutoriala.
2. Wywołaj menu podręczne wczytanego obiektu i ustaw opcję Animate.
3. Posługując się myszką oraz suwakami znajdującymi się wokół obiektu możesz wpłynąć na jego położenie na slajdzie, rozmiar oraz możesz go obrócić. Masz również wpływ na takie parametry jak przezroczystość lub kolor - do ich zmiany służy pozycja Kolor/przezroczystość znajdująca się w menu podręcznym obiektu.
4. Ustaw slajd w położeniu końcowym klikając w jego prawy, górny narożnik. Możesz również, analogicznie jak w punkcie [1] wywołać menu podręczne - do ustawienia slajdu na pozycji końcowej służy polecenie Pokaż końcową pozycję kamery.
5. Przenieś myszką wczytany wcześniej obiekt na nowe miejsce. W zależności od potrzeb zmień jego parametry analogicznie jak w punkcie [3].
6. Dokonaj podglądu stworzonej animacji wywołując z menu podręcznego slajdu polecenie Podgląd seansu od tego miejsca. Jeżeli wszystko wykonałeś prawidłowo, zobaczysz płynne przemieszczenie się animowanego obiektu oraz zmianę jego parametrów pomiędzy tymi które ustawiłeś na początku slajdu a tymi które ustawiłeś na końcu. Jeżeli animacja nie przebiega tak, jak zaplanowałeś upewnij się przede wszystkim, czy dla obiektu jest ustawiona opcja Animate - pominięcie jej to najczęstszy błąd. Następnie ustaw slajd w położeniu początkowym i powtórz operacje opisane w punktach [3] do [5].
Pliki, które powstały w trakcie powyższego tworzenia powyższego tutoriala możesz pobrać klikając tutaj [349KB]. Na koniec jeszcze obiecane linki: Impact Calculator umożliwi ci sprawdzenie, jakie szkody potrafi wyrządzić upadek asteroidy: Jak widać aplikacja ta posiada polską wersję językową, wystarczy kliknąć w odpowiednią ikonę. Warto też rzucić okiem na prostą prezentację znajdująca się na stronach EduNetu.
Autorzy: Dorota i Jacek Kuprasowie

wtorek, 10 maja 2011

Podstawy tworzenia seansów z Kraterem Barringera w tle

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated\VideoTutorials.htm
Dowiedziałem się całkiem niedawno, że 30 kwietnia miał miejsce w Polsce upadek meteorytu:
Źródło: wiki.meteoritica.pl Prawa autorskie: Jan Woreczko. Wykorzystano za zgodą autora.
Wydarzenie miało miejsce w mazurskiej wsi Sołtmany, gdzie: "Piękny lekko orientowany okaz przebił eternit, wybił dziurę w deskach dachu i z wielkim impetem częściowo roztrzaskał się na betonowym schodku. Okaz spadał z olbrzymią prędkością, w grubych deskach wybił dziurę, ale ich nie połamał. Gdyby nie uderzenienie w dach i związane z tym wyhamowanie jego impetu, zapewne roztrzaskałby się na setki małych fragmentów." Szczegółowy opis wydarzenia wraz ze zdjęciami znajdziecie w serwisie wiki.meteoritica.pl skąd pochodzi powyższy cytat. Tymczasem zapraszam na kolejny minitutorial poświęcony tworzeniu seansów w WorldWide Telescope. Jego bohaterem jest położony w Arizonie Krater Barringera. Wybił go meteoryt nieco większy niż ten z Sołtman;)
Reasumując:
Aby utworzyć nowy seans, wybieramy z menu Seanse pozycję Stwórz nowy seans ... Po wypełnieniu pól (niekoniecznie wszystkich) okienka dialogowego Właściwości seansu ukazuje nam się widoczny poniżej panel:
Aby dodać kolejny slajd, wystarczy ustawić interesujący nas widok w programie, następnie zaś kliknąć AddNew Slide. Każdy slajd posiada: widok początkowy, widok końcowy, czas trwania, możemy mu również przypisać tytuł. W momencie dodania slajdu widoki początkowy i końcowy nie różnią się od siebie. Możemy je zmienić w trakcie edycji danego slajdu - wystarczy ustawić interesującą nas scenę w WWT, następnie zaś dla aktualnie edytowanego slajdu (jest on oznaczony żółtą obwódką) wybieramy z menu podręcznego w zależności od potrzeb: Ustaw początkową pozycję kamery lub Ustaw końcową pozycję kamery. Do podglądu początkowego i końcowego widoku slajdu służą odpowiednio: Pokaż początkową pozycję kamery oraz Pokaż końcową pozycję kamery. Można do tego celu wykorzystać również żółte trójkąciki widoczne u góry wybranego aktualnie slajdu.
Na zakończenie:
Prezentację, którą bawiłem się na filmie możesz pobrać klikając tutaj [38KB]. Warto zapoznać się z amerykańskim tutorialem dotyczącym podstaw tworzenia seansów. Jeżeli po raz pierwszy zawitałeś na tego bloga, to powyższy tekst jest fragmentem cyklu znajdującego się na portalu edukacyjnym EuHou. Jeżeli chcesz pomyszkować po ziemskich kraterach będących pamiątką upadków meteorytów przydadzą Ci się informacje znajdujące się w Wikipedii, możesz również zajrzeć do tekstu Badaczom "ziemskich" kraterów ... znajdującego się na tym blogu. Wykazy miejsc zidentyfikowanych jako kratery uderzeniowe znajdują się między innymi w Wikipedii oraz w bazie Earth Impact Database.

poniedziałek, 9 maja 2011

Miechowicki spacer we dwoje.

I:\pappert\przyroda\Przyrodaindeks.htm
Niedawno, bo jeszcze pięć dni temu padał śnieg, a w ten weekend zawitała znowu piękna wiosna. Postanowiliśmy z Jackiem udać się razem na spacer. Okolice trzeba przyznać, że mamy piękne. Jeszcze (budują nam nową trasę średnicową) w naszym rejonie zachowała się dzika przyroda, a zobaczyć można w niej - no właśnie najlepiej to oddadzą zdjęcia. A niezapomniane chwile we dwoje to - "nurkujący" lotem bocian, zaskroniec z upolowaną rybą, roziskrzone promienie słońca i wiatr.
Wędrowaliśmy około dwóch godzin, łącznie ok. 6-7 km. Na łąkach i rozlewiskach jakby zatrzymał się czas, a tego nam było trzeba.
Zero gonitwy i pośpiechu dnia codziennego. Może w ten weekend znów pójdziemy na spotkanie z naturą?

piątek, 6 maja 2011

O seansach (nie tak) krótko

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated\VideoTutorials.htm
Po ostatnim filmie poświęconym wprowadzeniu do programu WorldWide Telescope popełniłem następny. Tym razem jest on wprowadzeniem do seansów. Omówiłem w nim nie tylko oglądanie ich w programie WorldWide Telescope lecz również to, skąd seanse pobierać. Film trwa około 14 minut, dla niecierpliwych zamieściłem pod filmem podsumowanie.
Reasumując:
Aby odtworzyć seans klikamy w zakładkę Seanse, następnie wybieramy interesujący nas seans z jednego z wyświetlonych folderów. Seans możemy w każdej chwili przystopować, wystarczy podjechać kursorem myszy do górnej krawędzi. Ukaże się wówczas panel widoczny poniżej:
Aktualnie odtwarzany slajd oznaczony jest żółtą obwódką, aby zatrzymać odtwarzanie seansu klikamy w okrągły przycisk po lewej stronie. Zatrzymać seans możemy również klawiszem Esc. W czasie kiedy seans jest zatrzymany, możliwa jest normalna nawigacja po programie WorldWide Telescope. Możemy dzięki temu przykładowo z bliska przyjrzeć się widokowi na zatrzymanym slajdzie. Jeżeli dwukrotnie klikniemy miniaturkę danego slajdu, widok oraz punkt ponownego uruchomienia zostanie ustawiony na odpowiadający jej slajd.
Seans możemy zapisać na lokalnym dysku naszego komputera. W tym celu przy otwartym seansie wybieramy widoczne poniżej menu:
Następnie możemy albo od razu zapisać seans (wyświetli nam się typowe okienko do zapisu plików), albo przejść do jego edycji: Widoczną powyżej listwę edycji seansów omówię bliżej następnym razem, teraz tylko wspomnę że do zapisu seansu służy przycisk zachowaj. Aby odtworzyć seans zapisany na dysku posługujemy się menu Eksploruj>Otwórz>Seans.
Seanse możemy pobierać również z innych źródeł. Do wyboru mamy między innymi: stronę WorldWide Telescope, gdzie możemy wyłącznie odtwarzać seanse w kliencie sieciowym WWT oraz stronę projektu WorldWide Telescope Ambassadors zawierającą seanse w postaci plików do pobrania na dysk lokalny. Na stronie Ambasadorów niektórym z seansów towarzyszą ich wersje nagrane w postaci filmów zamieszczonych na YouTube. Tak jest przykładowo w przypadku: Nowego porządku Galileusza (YouTube) oraz John Huchra's Universe (YouTube). Na dziś to wszystko. Następnym razem przyjrzymy się bliżej tworzeniu prostego seansu, teraz natomiast zachęcam do pomyszkowania po WWT. Ze swej strony chciałbym polecić: WWT Equinox Overview (z folderu Learning WWT), Orion Nebula - Hubble's Universe (z folderu Nebula), Earth@Night (folder Kiosk) oraz z tego samego folderu The Ring Nebula, której autorem jest sześciolatek Benjamin. Rzecz jasna jest to mój jak najbardziej subiektywny wybór. Dla porównania zamieszczam listę najbardziej wartościowych (ze względów edukacyjnych) seansów, którą otrzymałem od Patricii Udomprasert: Educator's Tour, Astronomy for Everyone, Ring Nebula (can you find a 6-year old who can record the narration?), Dust & Us, Galileo's New Order, Search for Extra Solar Planets, John Huchra's Universe, W5 Star Forming Region, Orion Nebula - Hubble's Universe, WWT Equinox Overview.

czwartek, 5 maja 2011

Pozdrowienia dla MOA:)

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\przechowalnia\PrzechowalniaIndeks.htm
Gdyby mi ktoś powiedział, że poniższe zdjęcie zostało wykonane przy pomocy Slooha nie uwierzyłbym:

Towarzyszący mu opis nie pozostawia jednak wątpliwości: "Jak już pisałem, zbieramy na Sloohu zdjęcia galaktyki aktywnej Centaurus A, która w katalogu NGC nosi numer 5128. A że warto, niech świadczy tapeta, przygotowana przez złożenie 21 kwietniowych fotek przy pomocy darmowego programu Iris. Sam obiekt zawiera w środku supermasywną czarną dziurę, która, akreując intensywnie materię, powoduje powstawanie relatywistycznych dżetów. Galaktyka „świeci” zarówno w dziedzinie optycznej, jak też rentgenowskiej i radiowej."- jego autorem jest Grzegorz Sęk z Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach. To właśnie z ich bloga pozwoliłem sobie skopiować zarówno zdjęcie jak i opis. Dorzucę jeszcze grafikę pochodzącą z WWT:Widać na niej zdjęcie Centaurusa A wykonane w zakresie promieni rentgenowskich przez kosmiczny teleskop Chandra. Wspomniane przez Grześka dżety prezentują się na nim w całej okazałości, ja zaś niejako przy okazji mogę sobie odnotować pojawienie się WWT w niepołomickim obserwatorium. Nie będę ukrywał, że fakt ten bardzo przyjemnie mnie zaskoczył:)

wtorek, 3 maja 2011

Rekonstrukcja popiersia Nefretete


Popiersie Nefretete (bądź Nefertiti) zostało znalezione w Tell el-Amarna 6 grudnia 1912r przez Ludwiga Borchardta. Była to ówczesna stolica Egiptu - miasto słońca, Achetaton czyli "Horyzont Atona". Nefretete podobno była córką doradcy dworu - Aj, inna wersja jej pochodzenia mówi, iż była hurycką księżniczką. Poślubiła Amenhotepa IV, który przybrał imię Echnaton. To właśnie ten władca zrewolucjonizował system religijny, wprowadzając jednego boga Atona - utożsamianego z dyskiem słonecznym (pisałam o tym tutaj). Prawdopodobnie była wyniesiona na tron jako współregent i sprawowała rządy wraz ze swym mężem. Miała 6 córek: Meritaton, Maketaton, Anchesenpaaton, Neferneferuaton-Taszerit, Neferneferure i Setepenre. Jej urodę możemy podziwiać na wyrzeźbionym popiersiu - długa, smukła szyja, głowa w nakryciu przysługującym tylko faraonom. Stała się jednym z symboli starożytnego kanonu piękna. Obecnie rzeźba znajduje się w Muzeum w Berlinie. Jest ona dwuczęściowa - na wapień został nałożony gips, który następnie został pomalowany. Tyle technikali. A tymczasem.. 
...na tydzień przed Wielkanocą ok.16 kwietnia 2011r dochodzi do znalezienia zakurzonego i porozbijanego na kawałki reliefu. Miejsce odkrycia górna półka na płd-zach. ścianie, lokalizacja - Bytom, odkrywca - Dorota. Gdyby nie świąteczne porządki leżała by nadal wśród innych szpargałów, przykryta stertą czasopism. A tak bardziej poważnie, ten relief wykonałam podczas zajęć z własnymi dziećmi dot. starożytnego Egiptu. Był to świetnie spędzony czas. Dzięki plastycznej oprawie nauka historii była ciekawa i porywająca. Niezawodna jak zawsze okazała się szpachla gipsowa. Żyłka odkrywcy, nie koniecznie archeologa, jest w każdym z nas. Po odnalezieniu zakurzonej Nefretete musieliśmy ją doprowadzić do porządku. Niektóre z elementów się połamały i odpadły od reszty. Teraz złożoną i w całej krasie można obejrzeć na slajdach powyżej. Obecnie dobrze schowana leży na honorowym miejscu, a jakże na płd-zach. półce.
By jeszcze zachęcić do poznania historii tej pięknej władczyni, polecam książkę Michelle Moran "Nefertiti". Czyta się ją z zapartym tchem. Świetna narracja łączy elementy historyczne z miłosmym wątkiem i kulisami władzy. Polecam, lektura nie tylko dla pań.

niedziela, 1 maja 2011

Do obrazu mówił dziad ...

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated\VideoTutorials.htm
Przede wszystkim, jeżeli znasz angielski może pomiń filmik znajdujący się poniżej. Zamiast niego obejrzyj wprowadzenie do programu WorldWide Telescope autorstwa Jonathana Faya. To na nim się usiłowałem wzorować tworząc poniższe "dzieło":

Przy jego tworzeniu jak przysłowiowy "dziad, który mówił do obrazu a ten ani be ani me". Nie zdawałem sobie sprawy, że prosta narracja opisująca interfejs WWTeleskopu sprawi mi aż tyle kłopotu. Niemniej, skoro już filmik powstał, mam nadzieję że będzie choć trochę przydatny w zaznajomieniem się z interfejsem programu. Przy okazji z czystej ciekawości postanowiłem wypróbować co stanie się po przyłączeniu do którejś z powiązanych z WWT społeczności. Zdecydowałem się na Sky & Telescope, czego efekt widać poniżej: W dolnym panelu pojawiły się charakterystyczne miniatury, których kliknięcie prowadzi do artykułów znajdujących się na stronach S&T - tym konkretnie przypadku poświęconych M81, M82 oraz M101. Ciekawa właściwość, o której nie wiedziałem wcześniej będąc przekonany o tym, że na dolnym panelu wyświetlają się wyłącznie miniatury odnoszące się do zdjęć lub seansów. Aż prosi się, aby w podobny sposób dowiązać do WWT teksty znajdujące się, powiedzmy, na polskiej edycji APOD'u. Gdy tylko dowiem się jak to zrobić, dam znać;)