niedziela, 28 czerwca 2009

Szkoła Odkrywców Archeologia - Finał


Po lewej stronie widać reprodukcję szkicu przedstawiającego złotą maskę Tutanchamona, egipskiego władcy panującego przeszło 1300 lat pne. Szkic ten wykonała jedna z uczestniczek zorganizowanych przez nas wczoraj zajęć "Szkoła odkrywców: Archeologia." Właśnie przed chwilą przerzuciłem do komputera zrobione przez nas zdjęcia. Jutro odbiorę z kolei te, które wykonała Weronika. Siedzę sobie przed monitorem i ... nie wiem za bardzo co pisać. Dziwne, bo impreza pomimo kiepskiej pogody udała nam się. Dopisały, jak co roku, dzieciaki. Dopisali partnerzy, bez których pomocy nie bylibyśmy w stanie samodzielnie przeprowadzić zajęć. Dzisiaj natomiast wychodzi z nas zmęczenie. Myślę jednak, że na raty, lecz uda mi się dokończyć jeszcze dzisiaj tego posta. A zatem, w największym możliwym skrócie - tak było:
Na początku posta wspomniałem o partnerach. Nasz projekt nie udałby się gdyby nie ich pomoc. Pragniemy zatem gorąco podziękować:
Dorocie Podymie: archeologowi z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, która nie tylko wzorcowo przeprowadziła moduł z wykopaliskami, ale także udostępniła nam potrzebne narzędzia oraz kopie artefaktów. Z łatwością nawiązywała kontakt z dziećmi i rodzicami, odkrywajac rąbka tajemnicy z pracy archeologa.
Tomaszowi Koperowi i Mateuszowi Szczypiorowi: znamy ich z modelarni, mieszczącej się w Bytomskim MDK'u. Tomek udostępnił nam swojego laptopa, dzięki czemu była możliwa kamerkowa penetracja piramidy. Natomiast Mateusz pożyczył swoje figurki. Modelarstwo posiada wiele twarzy. Jedną z nich jest właśnie wykonywanie figurek przedstawiających postacie historyczne, sławne osobistości, generałów bitew, żołnierzy dawnych wojen - generealnie ludzi, którzy w jakikolwiek sposób zapisali się w historii. Ta właśnie odmiana modelearstwa jest pasją Mateusza. Niestety, pogoda dość skutecznie utrudniła ekspozycję jego warszatu - szkoda.
Alinie Muschalik - nauczycielowi plastyki oraz instruktorowi w MDK Nr 2 w Bytomiu. Poznaliśmy się w grudniu zeszłego roku. Dorota współpracuje z Aliną i prowadzi zajęcia plastyczne dla dzieci dotyczące historii starożytnej oraz astronomii. Dzięki Alinie udostępniono nam sztalugi z MDK'u, przy których uczestnicy naszej zabawy edukacyjnej mogli sprawdzić swe umiejętności malarskie. Za ten moduł była właśnie odpowiedzialna Alina. Tłumaczyła dzieciom zasady oraz technikę pracy pastelami.
Weronice Sikorze - naszemu dyżurnemu fotografowi i przyjaciółce. Uwielbia chodzić po górach i zwiadzać egzotyczne zakątki ziemi - Kanada, Krym. Jej pasją jest fotografia. Bez niej nie powstała by dokumentacja fotograficzna naszej zabawy. Była także duszą towarzystwa.
Oleńce i Pawełkowi - naszym pociechom, które współpracowały przy projekcie i wykonaniu potrzebnych "gadżetów"
Firmie Salus International: nasze warsztaty odbyły się w trakcie czwartego już Pikniku Rodzinnego tej firmy.
Na koniec jeszcze, dla przypomnienia, zamieszczam linki do tekstów opisujących nasze przygotowania do tej imprezy: Miejsce pod szkołę, Sarkofagi gotowe, Piramidy w pełni,Egipskie podziemia - pierwsze zdjęcia, Outdoor się zbliża, Archeologia - wielkie odkrycia,Budujemy jaskinię, Jaskinia gotowa, Egipt - prace plastyczne.

piątek, 26 czerwca 2009

Egipt - prace plastyczne.

Powoli przygotowania do zabawy edukacyjnej "Szkoła odkrywców: Archeologia" dobiegają końca. Wykonaliśmy komorę grobową wyklejając ją reprodukcjami wnętrz autentycznych egipskich grobowców. Powstała także diorama, która przykryje wnętrze komory.
Od Egipt - prace plastyczne
Dioramę wykonał Pawełek - umieścił piramidę na kartonie grubej tektury, wszystko to razem zaszpachlował i pomalował. Natomiast boki komory grobowej ozdobiliśmy reliefami (także użyliśmy szpachli malarskiej), które potem Oleńka i Pawełek pomalowali.
Od Egipt - prace plastyczne
Nad całością oprawy plastycznej pracowaliśmy cała Rodziną. W szczególności chcę tu podziękować dzieciom, które tak wytrwale nam pomagały. Efekty naszej pracy można zobaczyć tutaj.

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Jaskinia gotowa.

Jaskinia jest już gotowa a my cieszymy się większą przestrzenią życiową, bowiem budowala "wylądowała" na strychu. Jutro czeka nas przetransportowanie jaskini. Oby się tylko udało i w całości dotarła do miejsca przeznaczenia.

AMSO zainstalowane.

Widoczne w tym poście grafiki powstały w trakcie testów instalacji AMSO których dokonałem wczoraj i częściowo dzisiaj rano. Przypomnę, że jest to symulacja programu Apollo - jej świetna charakterystyka znajduje się tutaj. Najbardziej obawiałem się, czy mój komputer "udźwignie" grafiki związane z kompleksem startowym.
Podszedłem zatem do tematu dość ostrożnie, dokonując instalacji AMSO na możliwie odchudzonej wersji Orbitera.
Pierwsze wrażenia po uruchomieniu: dodatek jest "elegancki" - pomimo słabej konfiguracji mojego komputera chodzi płynnie. Na dokumentację, która jest przejrzysta i przystępnie napisana składają się: AMSO - User-manual, będący podstawowym podręcznikiem, EVA on the Moon, opisujący elementy misji realizowane na powierzchni Księżyca: z niego pochodzi powyższa mapa działania astronautów misji Apollo 17, Apollo 13 "Houston, we've got a problem", z którego zamieszczam grafikę przedstawiającą ostatnie chwile przed wejściem w atmosferę: Kolejnymi dokumentami są:
Apollo Powered Descent Guidance - opisuje on lądowanie na Księżycu.
Free Return TLI Trajectory - króciutki lecz bardzo ciekawy dokument opisujący trajektorię powrotu swobodnego. Próbowałem znaleźć coś na ten temat w polskim Internecie. Niestety, wprowadzenie hasła trajektoria powrotu swobodnego do wyszukiwarki nie zwróciło mi żadnej definicji, lecz linki typu: Apollo 13, Apollo 15, Chandrayaan 1, Swobodny powrot z Ksiezyca,. Pozostało mi zatem poszperanie w anglojęzycznym Internecie, gdzie znalazłem przykładowo to. Więcej na razie nie chciało mi się szukać.
Ostatni PDF w podstawowej dokumentacji to AMSO - A Trubute to Dennis: My Good Friend. Poświęcony jest on Dennisowi Hare, znanemu w społeczności Orbitera jako LazyD. Zmarł on w ubiegłym roku. Swoistym, wzruszającym sposobem na uczenie jego pamięci stało się umieszczenie wirtualnego pomnika w dystrybucji AMSO. O tym, między innymi jest ten dokument. Pozostaje teraz dokonać "tuningu", opierając się po części na dokumentacji, po części zaś na wskazówkach znajdujących się na polskim forum Orbitera.
Na koniec - zainstalowałem IMFD v. 5.3. Na tym, na razie (1 lipca 2009) kończę.

niedziela, 21 czerwca 2009

Budujemy jaskinię.

Pomysłów było parę jak zbudować jaskinię pod zajęcia z dzieciakami. Wreszcie pewni co do tego jak ma ona wyglądać zajęliśmy sie jej tworzeniem. Z dwóch olbrzymich kartonów powstanie nasze dzieło. Zadaniem dzieciaków będzie umieścić na jej ścianach rysunki naskalne oraz tzw. "współczesną ikonę" XXI wieku.
Od Rysunki naskalne
Nasze pociechy wykonały dzisiaj kilka rysunków wewnątrz kartonów, aby stworzyć odpowiedni klimat pod outdoor. Obkleiliśmy już przód jednej z nich szarym papierem. Pozostaje jeszcze kwestia dogrania przewozu jaskiń oraz dobra pogoda na przyszłą sobotę.
Od Rysunki naskalne

Platforma pod X-15 gotowa.


Powyżej X-15 przygotowujący się do lądowania, poniżej natomiast rejon Bazy Edwards - obie grafiki powstały w efekcie skonfigurowania Orbitera po instalacji dodatków stworzonych przez panów Greg'a Burcha, Scotta Conclina, Friedricha Kastnera-Masilko oraz Damira Gulesicha.

Zaplanowałem sobie do końca tego miesiąca przygotowanie opartych na Orbiterze platform pod symulacje związane z kluczowym, moim zdaniem, projektami związanymi z podbojem kosmosu. Udało mi się na razie z V-2. X-15 bardzo wstępnie przetestowałem wczoraj, pozostanie mi jeszcze AMSO związane z projektem Apollo. Oczywiście, jest to wybór nadzwyczaj subiektywny, związany z ograniczeniami czasowymi - sądzę jednak, że to właśnie te projekty w jakiś sposób "otwierały drzwi" dla nowych technologii czy idei. Wracając do X-15 - zainstalowałem podstawowy projekt oraz tekstury Bazy Edwards. Rozbuduję go jeszcze o instalację X-15 Delty. Dodatek ten poświęcony jest projektowi, który nigdy nie doczekał się realizacji, choć był technologicznie możliwy. Projekt X-15 Delta zakładał przebudowę istniejących maszyn X-15 w wyniku której miały one przede wszystkim zyskać nowy kształt skrzydeł: Następnie planowano szereg lotów, których celem miały być dalsze testy lotów suborbitalnych. Nie doszły one jednak nigdy do skutku, zaś zamiast rozwijać X 15 rozpoczęto prace nad projektem X -20 Dyna Soar.
Dodatek do Orbitera X-15 Delta opowiada alternatywną historię, której streszczenie widać na grafice obok. Ponieważ nie dochodzi w niej do wypadku, w wyniku którego trzeci z X-15 uległ zniszczeniu, wszystkie maszyny otrzymują nowy kształt skrzydeł. Jako platforma startowa zostaje wprowadzona również Walkiria. W 1972r. dochodzi do udanego lotu orbitalnego, zaś w sierpniu 1973 następuje spotkanie na orbicie dwu zmodyfikowanych X-15. W grudniu 1973 jeden z X'ów z powodzeniem dokuje do stacji orbitalnej Skylab 4: Wreszcie w 1974r. zostają z powodzeniem wykonane loty, których zadaniem jest wyniesienie na orbitę sztucznych satelitów: Ogólnie biorąc, ciekawa fabuła, którą starałem się w telegraficznym skrócie streścić posługując się zawartymi w dokumentacji dodatku ilustracjami:). Szkoda, że będę się mógł nią pobawić być może dopiero we wrześniu. Póki co, zachęcam do ponownego przejrzenia postów w których X-15 zdążyło się już na naszym blogu pojawić.
Update 2 lipca 2009:
Właśnie przed chwilą zainstalowałem rozszerzenie X-15 Delta oraz CVel Titans v.1.34. Testowe wyniesienie na orbitę Delty  zakończyło się sukcesem:)


sobota, 20 czerwca 2009

Nasza córeczka na deskach Opery Śląskiej.

Od baletiv2
Dnia 18 czerwca 2009 w Operze Śląskiej w Bytomiu miał miejsce Koncert Końcoworoczny Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej z Bytomia. Pragne także się pochwalić, że nasza córa Oleńka zdała pomyśle egzaminy wstępne i od września zacznie nauke w "baletówce". Koncert był jak zawsze przeglądem osiągnieć uczniów w świetnej oprawie muzycznej i choreograficznej. Ukoronowaniem całorocznej ciężkiej pracy dzieciaków. Dla nas był to już trzeci taki występ Oli, choć w tym roku po raz pierwszy była to opera. Oleńka wraz z koleżankami z ogniska baletowego dzieci starszych zatańczyła do muzki Felixa Mendelssohna taniec pt. "Taneczne pląsy". Choreografię i przygotowanie grupy wykonała pani prof. Ewa Sobolewska.

Archeologia - Wielkie odkrycia.

Dobrze jest mieć czasami punkt zaczepienia, który pozwoli w nawale istniejących informacji wybrać te, od których można zacząć poznawanie wybranej dziedziny wiedzy. Przykładowo, przy astronomii takim punktem są dla mnie materiały Night Sky Network. Tymczasem zastanawiam się, na ile w przypadku archeologii może nim być książka Archeologia. Wielkie odkrycia. Przyniosła mi ją dzisiaj Ola, ja zaś na szybko przeglądam rekomendowane w niej linki pod kątem ewentualnej przydatności przy naszym najbliższym outdoorze: Instytut Prahistorii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków, Prahistoria Ziem Polskich - i tu rozczarowanie, wygląda bowiem na to, że redaktorom polskiego wydania "niezbyt się chciało" - mogli bowiem zamieścić linki do o wiele ciekawszych stron, jak choćby Archeowieści. Cała jednak reszta wydaje się w porządku: 63 bogato ilustrowane strony wypełnione informacjami "w pigułce" podzielone na dwa rozdziały: Czym jest archeologia? oraz Dotykając przeszłości. Uwzględniając cenę - około 20zł - może być, o ile potraktujemy ją jako atrakcyjny spis pojęć będących punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. Mnie osobiście najbardziej spodobał się wybór ciekawych, związanych z archeologią miejsc zawartych w rozdziale II: Będzie jak znalazł do dalszych zabaw z Googleearth, Worldwindem czy Orbiterem.

piątek, 19 czerwca 2009

Back to the Backfire.

National Air and Space Museum, którego model stworzony w Google SketchUp widać powyżej, wśród licznych swoich eksponatów posiada również rakietę V-2. A gdyby tak uruchomić ją i odpalić powiedzmy w kierunku Nowego Jorku?
Czy osiągnęłaby swój cel?
Odpowiedź z grubsza znam, ponieważ jestem właśnie po instalacji i pierwszych testach dodatku V2 do Orbitera stworzonego przez Andrew Thielmann'a. Zadał on sobie trud by nie tylko stworzyć sam dodatek lecz również serię scenariuszy nawiązujących do historii tej broni oraz program Targetter, umożliwiający wizualizację symulacji lotów V 2 przy pomocy Google Earth: Świetny pomysł, co widać zresztą na powyższej grafice.
Pisałem już kiedyś, że Orbiter można wykorzystać na rozmaite sposoby. To, co zrobił Andrew Thelmann doskonale nadaje się do prezentacji o charakterze historycznym (druga wojna światowa, kosmiczny wyścig), astronautycznym, fizycznym (lot po krzywej balistycznej), nie wspominając już o zajęciach typu OutDoor. Nie trzeba do tego nawet specjalnej wyobraźni - historia tej broni sama w sobie dostarcza gotowego materiału na scenariusze - wystarczy choćby wspomnieć w akcji Armii Krajowej, Operacji Spinacz lub Backfire. W tym przypadku symulacja może być wprowadzeniem w klimat gry. Zilustrowałem to poniższą grafiką, gdzie dwie V2 zostały ustawione w okolicy Bytomia:
Łatwo jest również skompletować niezbędne gadżety, co widać zresztą poniżej:
Na koniec wystarcza wpisać stworzony scenariusz, powiedzmy, w grę paintball'ową, imprezę na orientację, grę miejską czy geocaching - i ciekawa, edukacyjna zabawa gotowa - w odróżnieniu od tępego uganiania się za flagą, lub po raz n'ty odbijania (zabijania) prezydenta nie wiadomo jakiego i po co.
Napisałem tego posta, by podsumować to, co w temacie V2 zdziałałem na tym blogu w postach: Marcowe podsumowanie, Śladami V-2, Pierwszy start rakiety z Cape Canaveral. Oprócz "orbiterowych" wykorzystałem również ilustracje z książki "Loty kosmiczne" D. Jarząbka, która została wydana w 1956r. przez Wiedzę Powszechną a wydrukowana w Stalinogrodzkiej Drukarni Offsetowej. Ponieważ jednak temat V2 wpisuje się w bardzo ciekawy kontekst "cudownych broni", które miały zapewnić III Rzeszy zwycięstwo w drugiej wojnie światowej, chciałbym jeszcze odnotować następujące linki, niezwiązane bezpośrednio z V 2: Luft46, świetną stronę poświęconą niemieckim konstrukcjom lotnicznym z końca wojny, zawierającą między innymi projekt bombowca suborbitalnego oraz hitlerowską wersję Gwiazdy Śmierci wyszperaną przez Pawła.

środa, 17 czerwca 2009

Powtórka z Saturna.


I:\orbiter\ch7\esero\goinghome\goinghome.htm
Jak wygląda Saturn, powiedzmy z punktu widzenia sondy Cassini, która pojawiła się w serii poświęconych Saturnowi postów? Powyższą grafikę wygenerowałem przy pomocy nasowskiego serwisu Solar System Simulator po wprowadzeniu następujących danych: Zatwierdziłem je przyciskiem Run Simulator. Czy dałoby się jednak uzyskać podobny obraz na Orbiterze, przy okazji zyskując możliwość interaktywnej symulacji? Jak widać na powyższej grafice, gdzie Saturna uchwycono z kokpitu Delty poruszającej się po orbicie której parametry zostały wyświetlone panelach MFD, jest to możliwe. Nie trzeba przy tym stosować skomplikowanych obliczeń, wystarczy zastosować prostą procedurę którą znalazłem w jednym z postów Flying Singera.
1. Rozpocząłem od pobrania programu cfgdata.exe (120kB), którego autorem jest Tony Dunn, autor Gravity Simulator'a.
2. Ponieważ nie wymaga on instalacji, zapisałem go w pierwszym lepszym z katalogów i uruchomiłem klikając dwukrotnie myszą:Na początku wprowadziłem datę i czas odpowiadające tym, które wprowadziłem w Solar System Simulatorze (A), potem nazwę sondy Cassini (B), wybrałem Saturna jako obiekt względem którego mają być liczone wektory Orbity (C), kliknąłem opcję Vectors (D) potem przycisk Create E-mail (E). W okienku tekstowym (F) pojawił się tekst, który wkleiłem do schowka (G). Uruchomiłem program pocztowy. Utworzyłem e-maila zawierającego w treści tekst ze schowka, jako temat wpisałem job i wysłałem na adres horizons@ssd.jpl.gov. Po mniej więcej 5 minutach uzyskałem odpowiedź. W międzyczasie przeszedłem do następnego okna programu cfgdata klikając przycisk Next (H).
3. Całą zawartość maila z odpowiedzią wkleiłem na dużego okienka tekstowego: Następnie użyłem przycisku Create Data. - program przeliczył dane na orbiterowy format - zostały one wyświetlone w małym okienku.
4. Otwarłem scenariusz symulacji w oparciu o którą pisałem poniedziałkowego posta. Odszukałem linię zawierającą datę symulacji: i wymieniłem ją na datę wyliczoną przez cfgdata: Date MJD 54999.585138889. Następnie odszukałem parametry orbity Delty: Frazę Orbiting Earth wymieniłem na Orbiting Saturn, a parametry RPOS i RVEL na parametry wyliczone przez cfgdata. Zapisałem scenariusz pod nową nazwą i uruchomiłem Orbitera wczytując uprzednio zapisany scenariusz. Przywołanie Orbit MFD oraz Map3D MFD upewniło mnie, że "teleportowałem" się z wokółziemskiej orbity w rejon Saturna - resztki zaś wątpliwości rozwiało porównanie położenia księżyców Saturna na Orbiterze z tymi, które pokazał Solar System Simulator. Proste, prawda? Analogiczną procedurę można zastosować w przypadku dowolnego innego statku - o ile oczywiście znajduje się w bazie Solar System Sim'a.

wtorek, 16 czerwca 2009

Armageddon.

Z prawdziwą przyjemnością obejrzałem ten film raz jeszcze, pomimo wszelkich uproszczeń, nieścisłości czy naiwności w nim zawartej. Lubię Willisa - i tyle. Filmy tego typu zresztą też - bez względu na ich naiwność. Dla tych, którzy jednak nie podzielają mego entuzjazmu dla tego typu produkcji mam parę smaczków. Okazuje się, że Armageddon był wykorzystywany do szkoleń w NASA. Tak, tak - to nie pomyłka! Były to szkolenia dla przyszłych menedżerów, których zadaniem było wyłapanie w filmie jak najwięcej nieścisłości. Podobno jest ich co najmniej 168. Ci, którzy chcą spróbować poprawić bądź wyrównać ten wynik mogą się pobawić oglądając fragmenty tego filmu na YouTube. Podpowiedzi można szukać również w serwisach: Movie Mistakes, Jupiter Scientific czy blogu Bad Astronomy.

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Outdoor się zbliża ...

Termin planowanych przez nas zajęć z dzieciakami coraz bliżej, a wraz z nim lądują u nas co raz to nowe "gadżety", czy to realne, czy wirtualne. Powyżej widać kompleks piramid w Gizie, który zagościł w Orbiterze dzięki delcie26. W odróżnieniu od Stonehenge jego instalacja przebiegła bez problemów. Mamy już też przygotowane szalunki pod wykopaliska:To, co zostanie w nich znalezione będzie inwentaryzowane przy pomocy odpowiednich kart. Reprodukcję jednej z nich widać po lewej stronie. Jest to karta dokumentacji jednostki stratygraficznej, służąca do tzw. dokumentacji opisowej wykopalisk. Wzór widoczny po lewej był stosowany w trakcie prac wykopaliskowych w Egipcie prowadzonych przez Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk. Niestety, strony Instytutu są dość oszczędne w informacje. Warto natomiast odwiedzić Archeowieści, gdzie osiągnięcia polskich archeologów w Egipcie są dość obszernie komentowane.
Na koniec dwa gadżety: Pochodzą one z serwisu Canona. Można tam znaleźć wiele stosunkowo prostych, a równocześnie efektownych kartonowych modeli - poczynając od zwierząt kończąc zaś na gadżetach związanych z przyjęciami (i nie tylko - sorry, miało na razie nie być więcej o Księżycu). Tak przy okazji - ciekawy serwis gdzie można znaleźć instrukcje wykonania piramid znajduje się tutaj. Tak się to pomału kręci: sarkofagi, podziemia, rozmowy z partnerami, organizowanie transportu, poszukiwanie inspiracji - lubię ten "młyn" i myślę, ze się wyrobimy z czasem - choć parę spraw wciąż jeszcze pozostaje niedogranych.

Moonwind i Google Moon

By móc tymczasowo zamknąć temat Księżyca, pozostaje mi jeszcze wspomnieć o Worldwind'zie w "księżycowej" wersji oraz serwisie Google Moon. Z Worldwind'a pochodzi pierwsza z dzisiejszych grafik: Uzyskałem ją wykonując zrzut ekranu po zainstalowaniu dodatku Apollo Landings. Dzięki niemu na powierzchni Księżyca zostają naniesione lokalizacje miejsc związanych z programem Apollo, zaś po najechaniu na nie myszką wyświetla się krótki, acz treściwy opis. Kliknięcie z kolei w którąś z ikon powoduje otwarcie okienka z wyświetloną stroną zawierającą streszczenie informacji wiążących się z daną misją. Serwer z którego są pobierane informacje należy do Kennedy Space Center. Kolejna z grafik pochodzi z serwisu Google Moon: W tym przypadku możemy eksplorować miejsca lądowania załóg Apollo w typowym dla Google Map stylu. Tu małe spostrzeżenie. Można by się spodziewać, że "księżycowe" rozszerzenie powinien mieć program Google Earth. Tymczasem nic takiego w programie tym nie znajdziemy. Wynika to z różnic w filozofii powstawania Google Earth i World Wind, które bardzo trafnie zostały scharakteryzowane w Wikipedii: "Google Earth uznawany jest za konkurenta dla NASA World Wind. Wygląd, obsługa oraz podstawowe funkcje obu programów są całkiem podobne. Często uważa się też Google Earth za program lepszy (chodzi tu głównie o wyższą rozdzielczość zdjęć obszarów znajdujących się poza terytorium USA). Porównania te opierają się jednak na nadmiernym uproszczeniu - tak naprawdę obie aplikacje mają odmienne cele i różnych użytkowników.
Google Earth to program komercyjny (o zamkniętym kodzie źródłowym i korzystający z płatnych źródeł danych) skierowany do użytkownika, który poszukuje przede wszystkim rozrywki. Funkcje takie jak komunikacja z odbiornikami GPS są dostępne jedynie w płatnych wersjach programu. Użycie zdjęć do zastosowań profesjonalnych jest ograniczone przez restrykcyjne licencje.
World Wind to narzędzie edukacyjne skierowane do bardziej 'świadomego' użytkownika. Rozpowszechniany jest na licencji otwartego oprogramowania i korzysta z publicznie dostępnych danych (dzięki czemu można go wykorzystywać w celach komercyjnych bezpłatnie). Pozwala również na znacznie większe dostosowanie do potrzeb użytkownika (swobodny wybór wyświetlanych warstw, zastosowanie różnego rodzaju dodatków - komunikacja z GPS itp.) bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
" Warto o tym pamiętać by nie tyle porównywać oba programy ze sobą lecz korzystać z najlepszych cech, które prezentuje każdy z nich.
Do zamknięcia powtórki z Księżyca pozostaje mi ostatnia grafika:Wygenerowana została ona oczywiście przy pomocy Orbitera, przy czym naniosłem na nią miniaturki grafik odnoszących się do następujących serwisów: Exploring the Moon (serwis zawierający mapy i informacje dotyczące eksploracji Księżyca), Exploring the Moon Educator Guide, (najlepsze znane mi materiały nasowskie adresowane do dzieciaków), Colobot. ("gropodobne" środowisko przeznaczone do nauki programowania). Tym samym temat czerwcowej powtórki z Księżyca na razie jest zamknięty.

niedziela, 14 czerwca 2009

Zdarzyło się w weekend ...


Nie mam zbyt wiele czasu na blogowanie w tej chwili, dlatego na szybko odnotowuję to, do czego wrócić warto a na co trafiłem przy okazji weekendowego buszowania po Internecie:
Program Apollo w pigułce: tak można by chyba określić nasowski serwis z którego pochodzi poniższy kadr przedstawiający załogę misji Apollo 10:
W serwisie tym znajdują się komiksowe streszczenia każdej misji programu Apollo. Jak widzę, część z nich nie jest jeszcze gotowa - cykl jak na razie kończy się właśnie na Apollo 10. Przy okazji - na astro4you można znaleźć wątki poświęcone następującym misjom programu Apollo: Apollo 8, Apollo 9, Apollo 10, Rocznica lądowania Apollo 11, Apollo 13, Apollo 15.
Na tej stronie znajduje się prezentacja flash przedstawiająca "w pigułce" misję STS-127:
Ci, którym pigułki nie wystarczają, zawsze mogą ją śledzić gdzie indziej, czy to na stronach NASA, czy też na astro4you, które osobiście jak zwykle polecam.
Dogonić Kosmos to czwarta już edycja happeningu która będzie mieć miejsce w Foluszu w dniach od 17 do 19 lipca br.

Poniżej zamieszczam informujący o niej w skrócie bannerek z astro4you.
Poświęcony jej wątek znajduje się tutaj, zaś oficjalną stroną internetową przedsięwzięcia jest http://www.dogonickosmos.pl/.
Przeprowadziłem parę prób z Map3DMFD, kierując się głównie entuazjastycznymi recenzjami tego dodatku: Map3D ma być alternatywą dla standardowego wyświetlania parametrów orbit, które są oferowane przez Orbit MFD. Pewnego porównania może dostarczyć powyższa grafika. W prawym dolnym narożniku widać standardowy widok generowany przez Orbit MFD analogiczny do tego, który opisałem w przedostatnim poście. Jego odpowiednik wygenerowany przez Map3d widoczny jest w okienku w lewym górnym narożniku grafiki. Warto zwrócić uwagę na opisy, pojawienie się wektora ilustrującego kierunek ruchu aktualnie aktywnego statku oraz pojawienie się pomarańczowego okręgu, symbolizującego strefę, gdzie oddziaływanie grawitacyjne Księżyca jest najsilniejsze. Ciekawie prezentuje się również możliwość powiększania fragmentu widoku, co uchwyciłem w lewym dolnym okienku, gdzie widać wszystkie statki znajdujące się aktualnie na orbitach wokół Ziemi.

sobota, 13 czerwca 2009

Wieczorny spacer.

Cóż, być może wstyd to przyznać, lecz cieszy mnie fakt, że przy użyciu obrotowej mapy nieba udało mi się zlokalizować Herkulesa, Koronę Północną, oraz Trójkąt Letni. Dziś wreszcie pogoda dopisała na tyle, że wieczorem było czyste niebo. Mogłem zatem pozwolić sobie na spacer. Nie mam zbyt wiele czasu na blogowanie, gdyż zajmują nas przygotowania do outdooru.

czwartek, 11 czerwca 2009

Obserwujemy Księżyc ze Sky and Telescope.

Obszerna, poświęcona obserwacjom Księżyca sekcja znajduje się na stronach magazynu Sky and Telescope. Znajdziemy tam następujące artykuły:
A Month of Moonwatching: krótko opisane, co obserwować w kolejnych 23 dniach poczynając od trzeciego dnia po nowiu.
Take a Moon Walk Tonight: wprowadzenie do księżycowych obserwacji: fazy, morza zastygłej lawy, ślady po uderzeniach, jak używać map Księżyca. Warto zwrócić uwagę na małe ułatwienie, jakim mogą być mapy Księżyca przygotowane tak, by odpowiadały widokowi z teleskopu - przykłady takich map są tutaj. Jeżeli chodzi o polskie teksty, z grubsza odpowiadające powyższemu, to przychodzi mi na myśl Spacer po Księżycu ze Szkoły myślenia (baardzo w pigułce) oraz prezentacja Księżyc w obiektywie z EuHou.
The Lunar 100: lista 100 najbardziej wartych obserwacji rejonów bądź cech Księżyca.
What's a Blue Moon?, Once in a Blue Moon: "blue moon" to termin oznaczający drugą pełnię księżyca w danym miesiącu kalendarzowym. Wynika ona z tego, że miesiąc księżycowy nie pokrywa się z miesiącem kalendarzowym. Oba artykuły opisują różne konteksty tego zjawiska.
Observing the Full Moon: co obserwować przy pełni Księżyca.
Rings and Things: krótko o Morzu Nektaru.
The Mysteries of Plato: tajemnice krateru Plato.
Messier on the Moon: o kraterach Messiera.
Ancient Thebit and Huygens's Sword: Miecz Huygens'a to ciekawe określenie rejonu Rupes Recta opisanego w tym artykule.
Tycho: The Metropolitan Crater of the Moon: tym razem rzecz o kraterze Tycho.

środa, 10 czerwca 2009

Uciec przed nowiem.


Jak obserwować Księżyc? Od czego zacząć? Zadałem sobie dzisiaj to pytanie posiłkując się google'm zarówno w polskim jak i angielskim Internecie. Sam zaś, na szybko, zanim dopadnie mnie nów przeniosłem do Orbitera najprostszy jaki znalazłem przewodnik po księżycowej tarczy autorstwa Night Sky Network oraz, by pamiętać o zbliżającym się jubileuszu lądowania na Srebrnym Globie zestaw plakietek z poszczególnych misji Apollo. Zachęcam do znalezienia własnego stylu obserwacji Księżyca, poniżej natomiast zamieszczam krótką charakterystykę paru szczegółów księżycowej tarczy pochodzącą ze wspomnianego wcześniej przewodnika.

Mare Serenitatis: Może Jasności to obszar litej lawy, o średnicy miejscami 610km.

Mare Crisium: Morze Przesileń jest szerokie na około 550km i można je dostrzec nieuzbrojonym okiem.
Mare Tranquillitatis: Morze Spokoju to gładka równina zastygłej lawy, która wydostała się na zewnątrz w wyniku uderzenia mającego miejsce miliardy lat temu. To właśnie w pobliżu jednej z krawędzi tej równiny wylądowali pierwsi ludzie w ramach misji Apollo 11.
Tycho: Młody krater najlepiej widoczny przy pełni Księżyca. Promienie jasnego materiału powstały w wyniku uderzenia asteroidy, które nastąpiło 109 milionów lat temu.

Mare Humorum: Morze Wilgoci, które można dostrzec gołym okiem, ma szerokość około 350 km. Przy pomocy teleskopu można dostrzec dwa kratery przy jednej z jego krawędzi.

Grimaldi: Wypełniony zastygłą lawą krater jest jednym z najciemniejszych miejsc jakie można zobaczyć na Księżycu. Ma 233 kilometry szerokości. Wypełniony zastygłą lawą jest jednym z najciemniejszych fragmentów powierzchni Księżyca jakie możesz dostrzec.
Kepler: mała wiersja Kopernika.
Aristarchus: Młody krater. Tak jasny, że Sir William Herschel przypuszczał, że jest to aktywny wulkan.

Copernicus: Krater po lewej jest łatwy do dostrzeżenia. Został uformowany około 800 milionów lat temu i ma 92 kilometry szerokości. Łatwo go dostrzec. Zwróć uwagę na górki centralne i tarasy, powstałe w wyniku uderzenia.
To tyle, na koniec jeszcze dwa linki:

Sky and telescope: Moon: wprowadzenie do księżycowych obserwacji.
Google Moon - nazwa mówi chyba sama za siebie.