National Air and Space Museum, którego model stworzony w Google SketchUp widać powyżej, wśród licznych swoich eksponatów posiada również rakietę V-2. A gdyby tak uruchomić ją i odpalić powiedzmy w kierunku Nowego Jorku?
Czy osiągnęłaby swój cel? Odpowiedź z grubsza znam, ponieważ jestem właśnie po instalacji i pierwszych testach dodatku V2 do Orbitera stworzonego przez Andrew Thielmann'a. Zadał on sobie trud by nie tylko stworzyć sam dodatek lecz również serię scenariuszy nawiązujących do historii tej broni oraz program Targetter, umożliwiający wizualizację symulacji lotów V 2 przy pomocy Google Earth: Świetny pomysł, co widać zresztą na powyższej grafice.
Pisałem już kiedyś, że Orbiter można wykorzystać na rozmaite sposoby. To, co zrobił Andrew Thelmann doskonale nadaje się do prezentacji o charakterze historycznym (druga wojna światowa, kosmiczny wyścig), astronautycznym, fizycznym (lot po krzywej balistycznej), nie wspominając już o zajęciach typu OutDoor. Nie trzeba do tego nawet specjalnej wyobraźni - historia tej broni sama w sobie dostarcza gotowego materiału na scenariusze - wystarczy choćby wspomnieć w akcji Armii Krajowej, Operacji Spinacz lub Backfire. W tym przypadku symulacja może być wprowadzeniem w klimat gry. Zilustrowałem to poniższą grafiką, gdzie dwie V2 zostały ustawione w okolicy Bytomia:
Pisałem już kiedyś, że Orbiter można wykorzystać na rozmaite sposoby. To, co zrobił Andrew Thelmann doskonale nadaje się do prezentacji o charakterze historycznym (druga wojna światowa, kosmiczny wyścig), astronautycznym, fizycznym (lot po krzywej balistycznej), nie wspominając już o zajęciach typu OutDoor. Nie trzeba do tego nawet specjalnej wyobraźni - historia tej broni sama w sobie dostarcza gotowego materiału na scenariusze - wystarczy choćby wspomnieć w akcji Armii Krajowej, Operacji Spinacz lub Backfire. W tym przypadku symulacja może być wprowadzeniem w klimat gry. Zilustrowałem to poniższą grafiką, gdzie dwie V2 zostały ustawione w okolicy Bytomia:
Łatwo jest również skompletować niezbędne gadżety, co widać zresztą poniżej:
Na koniec wystarcza wpisać stworzony scenariusz, powiedzmy, w grę paintball'ową, imprezę na orientację, grę miejską czy geocaching - i ciekawa, edukacyjna zabawa gotowa - w odróżnieniu od tępego uganiania się za flagą, lub po raz n'ty odbijania (zabijania) prezydenta nie wiadomo jakiego i po co.
Napisałem tego posta, by podsumować to, co w temacie V2 zdziałałem na tym blogu w postach: Marcowe podsumowanie, Śladami V-2, Pierwszy start rakiety z Cape Canaveral. Oprócz "orbiterowych" wykorzystałem również ilustracje z książki "Loty kosmiczne" D. Jarząbka, która została wydana w 1956r. przez Wiedzę Powszechną a wydrukowana w Stalinogrodzkiej Drukarni Offsetowej. Ponieważ jednak temat V2 wpisuje się w bardzo ciekawy kontekst "cudownych broni", które miały zapewnić III Rzeszy zwycięstwo w drugiej wojnie światowej, chciałbym jeszcze odnotować następujące linki, niezwiązane bezpośrednio z V 2: Luft46, świetną stronę poświęconą niemieckim konstrukcjom lotnicznym z końca wojny, zawierającą między innymi projekt bombowca suborbitalnego oraz hitlerowską wersję Gwiazdy Śmierci wyszperaną przez Pawła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz