wtorek, 16 czerwca 2009

Armageddon.

Z prawdziwą przyjemnością obejrzałem ten film raz jeszcze, pomimo wszelkich uproszczeń, nieścisłości czy naiwności w nim zawartej. Lubię Willisa - i tyle. Filmy tego typu zresztą też - bez względu na ich naiwność. Dla tych, którzy jednak nie podzielają mego entuzjazmu dla tego typu produkcji mam parę smaczków. Okazuje się, że Armageddon był wykorzystywany do szkoleń w NASA. Tak, tak - to nie pomyłka! Były to szkolenia dla przyszłych menedżerów, których zadaniem było wyłapanie w filmie jak najwięcej nieścisłości. Podobno jest ich co najmniej 168. Ci, którzy chcą spróbować poprawić bądź wyrównać ten wynik mogą się pobawić oglądając fragmenty tego filmu na YouTube. Podpowiedzi można szukać również w serwisach: Movie Mistakes, Jupiter Scientific czy blogu Bad Astronomy.

Brak komentarzy: