niedziela, 26 września 2010

Pokazać Kosmos - po co?

Dlaczego na nocnym niebie nie dostrzeżemy Saturna? Bo jest zbyt blisko Słońca, co wyraźnie pokazuje powyższa grafika wygenerowana Orbiterem przestawionym w tryb planetarium.
Uzupełniam sobie jeszcze notatki z ostatniego tygodnia. Na stronach Muzeum Górnośląskiego pojawił się fotoreportaż z "Księżycowej Nocy". Naprawdę fajny. Przede wszystkim zdjęcia są o wiele lepsze niż nasze. Druga sprawa - są w nim fotografie których nam brakowało, mam tu na myśli chociażby zdjęcia z wykładów Marka Rysia (Księżyc w kulturze) oraz Agnieszki Bartkow (Motywy lunarne w sztuce).
Pora teraz na Konferencję w IMAX'ie. Pan Leszek rozpoczynając swój wykład krótko wspomniał o roli marzeń. Dosłownie jedno zdanie, które chyba by mi umknęło gdyby nie fakt, że bardzo ciekawy tekst o tym, jak marzenia mogą wpłynąć na karierę zawodową czytałem kiedyś u Bruce'a Irvinga. Twierdzi w nim on, że został inżynierem optykiem właśnie dzięki dziecięcym marzeniom o byciu astronautą. To właśnie one ukształtowały jego zainteresowania naukami ścisłymi. Próbuję właśnie odnaleźć ten tekst (po drodze trafiając na Optics for kids) - niestety bezskutecznie, niech zatem będzie krótka wzmianka o Hickamie, oraz to. Kolejna sprawa to projekty społecznościowe. Platforma Zooniverse to tak naprawdę "wierzchołek góry lodowej". Prócz szerzej znanych w Polsce Globe at night, Great World Wide Star Count, czy projektów z grupy BOINC, składają się na nią dziesiątki innych projektów. Jest zatem w czym wybierać - dla pamięci swoją krótką listę zawierającą niektóre z nich dałem tu. Jeden z nich - Great World Wide Star Count rozpocznie się niebawem, 29 października i potrwa do 12 listopada. Krótki opis tego projektu jest tutaj - proponuję zwrócić uwagę jak wiele jest wśród celów dydaktycznych "niekosmicznych" treści.
Przy okazji przypomina mi się jeden z pierwszych, "orbiterowych" postów który powstał z okazji Globe at night. Bawiłem się wówczas z synem w stworzenie symulacji towarzyszącej temu społecznościowemu projektowi. Od tego czasu minęły przeszło dwa lata. Czy udało mi się potomka zainteresować astronomią czy astronautyką? Chyba nie, lecz dzięki pomocy mi w zabawach rozmaitym "kosmicznym" oprogramowaniem nauczył się na tyle sprawnie obrabiać grafikę że samodzielnie potrafi modyfikować tekstury samolotów w swoim ulubionym symulatorze, "liznęliśmy" trochę podstaw programowania, pojawiło się zainteresowanie modelowaniem 3D, nie miałem też nigdy problemów z nadużywaniem przez potomka kretyńskich gier (uważa je za nudne). Myślę również, że jeżeli w programie fizyki obowiązującym w pierwszej klasie gimnazjum trafimy na jakieś mniej zrozumiałe partie to będziemy w stanie znaleźć symulację ułatwiającą zrozumienie sprawiających kłopot kwestii.
To chyba wszystko, jeżeli chodzi o ubiegły tydzień.

Brak komentarzy: