I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated.htm
Pięknie się prezentuje nowy
Neptun w Orbiterze:
Wszystko za sprawą Cristiano Cortiego, który zadał sobie trud aby zrobić
odpowiednie rozszerzenie. Planeta ta potrzebuje do okrążenia Słońca około 165 lat. Widoczne powyżej pasma chmur okrążają planetę z ogromną prędkością, wicher potrafi osiągać prędkość 1500 km/h. Widoczna powyżej Wielka Ciemna Plama to gigantyczna burza o rozmiarach 13 000 na 6 000 kilometrów, która została po raz pierwszy zaobserwowana przez sondę
Voyager. No, ale to już inna historia - bardziej do opowiedzenia Celestią.

Tutaj natomiast chciałbym podążyć przez moment śladem Galileusza. Okazuje się bowiem, że widział on Plutona. W latach 1612 i 1613 Galileusz obserwował Jowisza wraz z towarzyszącymi mu księżycami. W jego notatkach znajduje się również znajdująca się w pobliżu Jowisza "gwiazda", która nie była niczym innym jak Neptunem. Czy Galileusz zdawał sobie sprawę, że obserwuje planetę? W nocy 28 stycznia astronom odnotował, że "gwiazda" zmieniła swe położenie względem sąsiedniej gwiazdy. We wcześniejszych notatkach, z 6 stycznia również pojawia się "gwiazda" której położenie odpowiada ówczesnemu położeniu Plutona. David Jamieson, fizyk z Uniwersytetu Melbourne
twierdzi, że na podstawie tych notatek Galileusz mógł wysnuć hipotezę i mieć świadomość, że obserwowana przez niego gwiazda jest planetą. Gdyby tak było, to jemu trzeba by przypisać zasługę odkrycia Neptuna. Brakuje jednak na to dowodów, chociaż kto wie? Galileusz miał zwyczaj wysyłania swoim kolegom anagramów zawierających zapowiedzi swoich odkryć. Czynił to aby zabezpieczyć sobie pierwszeństwo - tak było w przypadku faz Wenus, tak było również w przypadku pierścieni Saturna. Kto wie, być może gdzieś w materiałach które Galileusz zostawił po sobie kryje się podobny anagram dotyczący Plutona?
Podobnej poprawy wyglądu jak Neptun doczekał się
Uran:

Tego drugiego gazowego olbrzyma uchwyciłem tak, aby jego pierścienie przesłaniały
Drogę Mleczną.
Ubiegły weekend spędziłem z dala od komputera. Powiedzmy, że podążałem uparcie
śladem Jonesa aż wylądowałem w
okolicach Gdańska. W najbliższym czasie też za bardzo nie będę mieć czasu pisać, choć tego typu deklaracje już składałem;) Nic nie szkodzi jednak aby odnotować przynajmniej parę z tego mrowia informacji które pojawiły się w międzyczasie w Sieci:
W "sandboxie" WWTA pojawiła się prezentacja "
Tour of WWT Tour" autorstwa Patricii Udomprasert. Ciekawa, chociażby ze względu na ujęcie takie jak to:

Przedstawia ono
gromadę galaktyk w Warkoczu Bereniki. Zastanawiam się tutaj jak Pat uzyskała precyzyjną lokalizację tej gromady posługując się widokiem 3D - owszem, szukaczem to da się "na oko zrobić". Wylałbym jednak nieco przyjaźniejszy sposób - cóż, chyba zapytam:)
Przedstawia ono startujący w ramach misji
STS 134 wahadłowiec
Endeavour. Jak to bywa z materiałami nasowskimi, prawa do zdjęcia nie są zastrzeżone można go zatem używać jak się chce. Co jednak wówczas, gdybyśmy to my wykonali to zdjęcie? Bardzo ciekawy tekst na ten temat pod, powiedzmy, roboczym tytułem "co może zrobić zwykły człowiek z naruszeniem swoich praw autorskich" (w zasadzie nic;))
jest tu.
Update:
Generalnie, ponieważ przygotowuję się pod warsztaty edukacyjne, ciekawe materiały na ten temat znajdują się u Bruce'a Irvinga:
Zobacz moc: jak pokazać siły działające w Orbiterze;