Wczoraj mieliśmy finał Indiany. Podsumowanie napiszę sobie w następnym tygodniu. Wrzucę wówczas na bloga zarówno część zdjęć jak i zestawienie tekstów. A tymczasem, w ramach poimprezowego odstresowania się .... To znalazłem u Bruce'a na jego blogu:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFE_IFz5fmYXMGLwyIPb7VoTJBJwczfIjDbyIPmFI8CnKswuXgPDQu-_Dwh75dvXyzT8vGAymbtDZLtNTP3YlSwtr-U-1yJCv_-haQ1WGulx_kvdyRmSc7sQmpGWFK4bdYrRlUWlaZIpuV/s400/bruce01.png)
Gdy zapytałem go, gdzie widział powyższy model odpowiedział mi, że w muzeum Cite de l'Espace znajdującym się w Tuluzie i że jeszcze o nim więcej napisze. Trzymam za słowo i czekam na obszerniejszy tekst:) A przy okazji - podobnie jak Bruce chciałbym mieć coś takiego w swoim ogródku:) Niestety, ogródek mam współdzielony - poza tym nawet gdybym miał go na wyłączność, moja żona chyba była by sceptycznie nastawiona do podobnego projektu. Cóż zatem pozostaje? Wycieczka do Tuluzy - to oczywiste, lecz daleko. Bliżej są Izery, Żagań, oraz zapewne inne projekty, których jeszcze nie znam. Przypomnę również tekst o rozmiarze Wszechświata, kompaktowy kosmos, oraz Układ Słoneczny paskami opisany. No i na koniec - MiniMax.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz