sobota, 22 sierpnia 2009

Nauka płynie z marketu.

"Dzieciaki na Księżycu a ty na zakupy!" - pod tym hasłem sieć handlowa M1 postanowiła sprzedać, znaczy się uczcić, Międzynarodowy Rok Astronomii 2009. Byliśmy, widzieliśmy i podobało nam się, zwłaszcza że jak mogę przeczytać w serwisie galeriehandlowe.pl, mogliśmy dowiedzieć się o kosmosie o wiele więcej niż z książek.
Piszą tam również, że mogliśmy się przekonać jak wygląda Księżyc, co było już dla nas niesamowite strasznie. A tak na serio - całkiem fajne wydarzenie.
Warto też wiedzieć, że tego typu wystawa nie jest pierwszą w Polsce. Jak mogę dowiedzieć się z portalu astronomia.pl podobna (jeśli nie ta sama) wystawa przywędrowała do nas Portugalii, gdzie w swoim czasie została uznana za wydarzenie roku. Odwiedziło ją tam 2,5mln osób, zaś w zorganizowanych warsztatach wzięło udział około 25 tysięcy dzieci. Podążając śladem linków trafiłem na stronę łódzkiej Manufaktury, gdzie znalazłem te zdjęcia oraz na youtube ten film:
Wracając do imprez w M1 - o ile czas pozwoli- polecam, choćby po to, by się przyjrzeć sposobowi organizacji takiego przedsięwzięcia.
Poniżej zamieszczam link do naszego albumu:
Od dzieciakinamoonie
Jedna uwaga - wystawa adresowana jest raczej do mniejszych dzieci. Nasz syn (12lat) miejscami się nieco nudził. Na koniec jeszcze - dla ambitnych (i mających w jakiś sposób do czynienia z pracą z dziećmi) mam ten link warto też przyjrzeć tej stronie znalezionej na Szkole myślenia.

Asteroidy w Orbiterze.

Myślę, że widoczne w tym poście grafiki dają mniej więcej rozeznanie, jak mogą wyglądać asteroidy w Orbiterze.
Wszystko, co musimy zrobić to zainstalować dodatek Asteroid Pack v. 1.0. W orbiterowym kosmosie pojawią się wówczas następujące obiekty: 1 Ceres, 2 Pallas, 3 Juno, 4 Vesta, 1620 Geographos, 1998 KY26, 2063 Bacchus, 216 Kleopatra, 243 Ida oraz Dactyl, 253 Mathilde (cel misji NEAR), 4179 Toutatis (bliski przelot obok Ziemi w sierpniu 2004), 433 Eros (cel i miejsce lądowania misji NEAR), 4769 Castalia, 6489 Golevka, oraz 951 Gaspra. Warto tu wspomnieć, że pierwotnym autorem modeli asteroidów jest Jestr. A przy okazji - ponieważ w gąszczu dodatków znajdujących się w OrbitHangarze łatwo się jest pogubić, to zanim zaczniemy instalować co popadnie warto zapoznać się z rekomendowanymi dodatkami których lista znajduje się na forum Orbitera. Myślę, że może to zaoszczędzić sporo kłopotów. Dodatkom wartym instalacji jest również poświęcony jeden z rozdziałów znakomitego PDF-u Bruce'a Irvinga Go play in space. Warto się z nim zapoznać, podobnie zresztą jak z innymi tekstami Irvinga dotyczącymi zastosowań Orbitera w edukacji.

środa, 19 sierpnia 2009

Czy grozi nam Armageddon?

Zanim uzupełnię tego posta o notatki związane z asteroidowym zagrożeniem, zapraszam do obejrzenia tej animacji:
Jest ona chyba najlepszą z tych, które można znaleźć na YouTube - oczywiście mam na myśli filmiki poświęcone kosmicznym katastrofom.
Mam w końcu czas, mogę zatem poszperać trochę w necie kierując się wskazówkami zawartymi w tekście Armagedon nam nie grozi, który ukazał się w sierpniowym numerze Uranii. Jest to wywiad z profesorem Edwardem Bowellem, amerykańskim badaczem planetoid. A zatem:
  • każdego roku uderzają w ziemię asteroidy wielkości niewielkiego pokoju, jak na przykład ta, która spadła na terytorium Sudanu - nie stanowią one specjalnego zagrożenia
  • niebezpiecznie zaczyna się robić, gdy w Ziemię uderzy asteroida o rozmiarach większych niż 100m - czymś podobnym była Tunguska. Takie eksplozje zdarzają się raz na kilkaset lat, prawdopodobieństwo uderzenia w miasto jest mniej więcej jak jeden na milion
  • by zniszczyć naszą cywilizację potrzeba jednokilometrowej planetoidy. Efekty takich wydarzeń doskonale widać na Księżycu. Krater, który wówczas powstaje może być nawet 20 razy większy od samej planetoidy.
  • Takie trafienie i wtórne zderzenia mogą wzniecić olbrzymie pożary lasów. Pył i dym tak zanieszyszczą atmosferę, że promienie Słońca nie będą przepuszczane. Będziemy żyli w półmroku. W konsekwencji na 2-3 lata klimat na planecie ochłodzi się, a oceany pokryje lód. Kto nie zginie w samej eksplozji, umrze z głodu i zimna. Fala tsunami rozprzestrzeni się z prędkością dźwięku - 300 metrów na sekundę. Fale dodatkowo wypiętrzy szelf. Wszystko w strefie brzegowej zostanie zniszczone. Takie zderzenia zdarzają się raz na miliony lat - przepisałem dosłownie to, co znalazłem w Uranii.
  • Na szczęście największe z zagrażających planetoid obserwowane są od 1998r. Znane jest około 84% z nich - żadna w przeciągu najbliższych 100 lat nie uderzy w Ziemię - przewidywania na dłuższą metę są niepewne.
  • Gdyby coś nam zagrażało - to mamy kilkaset lat na reakcję. Nie licząc komet - te są bardziej nieprzewidywalne, co gorzej stają się widoczne dopiero w okolicach orbity Saturna - na reakcję pozostaje zaś zaledwie około roku.
  • Dodatkowo, w przypadku komet, ponieważ są one szybsze od asteroid to ich siła uderzenia może być trzykrotnie większa. Na szczęście komety-zabójcy to bardzo rzadkie obiekty - prawdopodobnie w historii Ziemi nigdy jeszcze nie doszło do kometarnego kataklizmu.
  • W przypadku zagrożenia jedyne co pozostaje to zmienić tor lotu niebezpiecznego obiektu, czy to detonują bombę atomową w jego pobliżu, czy też w jakiś inny sposób - np. przy pomocy "ciągnika grawitacyjnego".
  • Nie istnieje ponadnarodowy plan kryzysowy na wypadek zagrożenia uderzeniem planetoidy. NASA wprawdzie od 1998r. szuka takich zagrożeń, lecz ESA nie robi w tym zakresie nic, pozostawiając to europejskim rządom.
  • Jeżeli istnieje ryzyko zderzenia, to uczeni powiadamiają NASA, agencja zaś ma obowiązek bezzwłocznie przekazać informację do Departamentu Obrony. Tu warto wspomnieć, że ministerstwo energetyki, które w Stanach Zjednoczonych odpowiada za produkcję broni jądrowej, jest zainteresowane budową broni, która mogłaby być użyta do zmiany trajektorii lotu niebezpiecznej asteroidy.
Pozostają jeszcze małe asteroidy, rzędu 100m. NASA dostała w 2005r. zadanie ich śledzenia, lecz nie przyznano na ten cel żadnych środków. Na szczęście prawdopodobieństwo takiej lokalnej katastrofy jest niezmiernie małe. W przypadku małych planetoid, o rozmiarach rzędu 100m, wynosi ono 1:1,6mln.

wtorek, 18 sierpnia 2009

Stardust at home.

Stardust jest jedną z misji wymienionych na stronie należącej do programu Near Earth Objects Program. Jak zwykle, nie mam tutaj zamiaru omawiać samej misji - od tego jest czy to Wikipedia, czy macierzysta strona projektu, są również polskie strony, jak chociażby ta. Chcę natomiast odnotować sobie edukacyjne ciekawostki, które być może za jakiś czas mogą mi się przydać. Najważniejszą z nich jest chyba projekt Stardust@home. Polega on na analizie aerożelowych preparatów w poszukiwaniu drobin pyłu kosmicznego które udało się zebrać w trakcie misji sondy. Poszukiwania prowadzimy przy pomocy wirtualnego mikroskopu, zaś naszym zadaniem jest odnalezienie ścieżek wyrytych przez wbijające się z dużą prędkością drobiny kosmicznego pyłu. Star@dust jest zorganizowany w sposób typowy dla projektów typu Citizen science: rozpoczynamy od tutoriala, przechodzimy krótki test i jeśli zaliczymy go pozytywnie przystępujemy do klasyfikacji danych. Projekt posiada również sekcję z materiałami edukacyjnymi, nawiązującymi tematycznie do misji Stardust. Kolejna sprawa do odnotowania to model sondy: Tak wygląda on po sklejeniu, zaś części i instrukcję można pobrać ze strony, poświęconej misji. Na koniec jeszcze pomysły outdoorowe - balony lub latawce? Właściwie czemu nie:)

Nasze wakacje. Wąwóz Homole i Wysoka.

Trzeci dzień naszego pobytu w Szczawnicy to piesza wycieczka do Wąwozu Homole oraz wyjście prowadzącym z wąwozu zielonym szlakiem na Wysoką (1050 m. n.p.m.) Ten skalny parów Małych Pieninach w swym kształcie przypomina literę V i objęty jest ścisłą ochroną. Zbudowany jest z białego i czerwonego wapienia krynoidowego, a wysokość ścian skalnych dochodzi do 120m. Skalistym dnem płynie potok Kamionka, na którym dla wygody turystów zbudowano drewniane i metalowe mostki, aby łatwiej móc pokonać liczne wodne kaskady. Podczas wędrówki udało nam się zobaczyć Niepylaka Apollo - pięknego motyla, kolorowe kwiaty roślin chronionych oraz zjeść całe mnóstwo malin. Wąwóz "kończy" się polaną, z której wiedzie zielony szlak na Wysoką. Do studenckiego pola namiotowego Pod Wysoką idzie się raczej łatwo. Później na piechura czeka otwarta przestrzeń, niestety pod górę. Następnie droga prowadzi lasem, po wybojach i kamieniach. Jest to strome podejście. Nim wyjdzie się na szczyt można na chwilę się zatrzymać na jednym z dwóch tarasów poprzedzających ten trzeci, właściwy. Widoki zapierają dech w piersiach. Widać Beskidy, Pieniny (Trzy Korony) i Tatry. Droga z powrotem na pełnym luzie, chwile ochłody w zimnym potoku a później obiadek, piwko ....i powrót na kwaterę.
Od Homole i Wysoka

Nie tylko Tunguska

Bawiąc się wczoraj dodatkiem do Celestii Meteors autorstwa Diane Neisius uzupełniłem grafikami posty Wczorajszy Jowisz oraz Tunguska. Aby chwilowo móc zamknąć temat prezentacji przy pomocy Celestii zjawisk związanych z meteorytami pozostaje mi jeszcze odnotować:
Sikhote Alin na chwilę przed wejściem w ziemską atmosferę: Krótko i zwięźle na temat upadku tego meteorytu można poczytać na stronie Polskiego Towarzystwa Meteorytowego. Kolejne symulowane zjawisko to przelot przez ziemską atmosferę meteoru Jackson Lake: Uchwyciłem go na Celestii 1.6 na moment przed wejściem w atmosferę. Jak wyglądało to zjawisko z powierzchni ziemi można zobaczyć na APOD'zie. Wreszcie ostatnia z grafik:
Tym razem pochodzi ona z albumu A Tour of the Celestia Universe i przedstawia przelot planetoidy Apophis. Poniżej zamieszczam diagram pokazujący aktualne położenie tego obiektu: Został on wygenerowany przy pomocy serwisu Solar System Dynamics. Następny przelot Apophisa w pobliżu Ziemi ma nastąpić 13 kwietnia 2029. Ryzyko ewentualnej kolizji można śledzić klikając tu.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Co nowego w Celestii?

Z powodu wakacji parę rzeczy mi umknęło. Jedną z nich było pojawienie się Celestii 1.6.0. Właśnie zainstalowałem ją sobie, by móc w tym poście przyjrzeć się niektórym zmianom, które dokonały się od wersji poprzedniej. Pierwszą z nich widać już po uruchomieniu się programu - wita nas on polskimi napisami, co cieszy:) Pozostałym postaram się przyjrzeć potem, stopniowo uzupełniając treść tego posta.
Na początek przenoszę z wersji 1.5.1 zainstalowany dodatek poświęcony misji Dawn. Klikam w jedno z hiperłączy: Uff, choć zaśmiecony widokiem różnorodnych siatek, ukazuje się znajomy widok. Wygląda na to, że mechanizm hiperłączy się nie zmienił. Przypomina mi się Messenger. Klikam link, przy pomocy którego wygenerowałem kiedyś grafikę ukazującą limit naszej wiedzy o Merkurym: Jak widzę uzupełniono obraz powierzchni planety o dane otrzymane z Messenger'a. Teraz rzut oka w stronę M 13: Dzięki wprowadzonemu wyświetlaniu gromad kulistych nie są już potrzebne dodatki. Przenoszę się wreszcie w okolice sondy Cassini: Jak widać, została ona zaktualizowana o dane dotyczące misji rozszerzonej. Pozostałe hiperłącza działają bez zastrzeżeń również. Jeżeli chodzi o kompatybilność, wygląda zatem że wszystko gra.
Co jeszcze? Poniżej widać kosmiczny teleskop Hubble'a: Być może niezbyt się to rzuca w oczy, lecz jedną z nowości jest wprowadzenie poświaty spowodowanej światłem Słońca odbitym od Ziemi. To właśnie dlatego spód teleskopu jest stosunkowo jasny. Pora na odwiedziny stacji ISS: Jej widok został poprawiony tak, by odpowiadał stanowi stacji z 2008r. Na koniec jeszcze Wenus: Bez chmur, lecz za to z naniesioną siatką południków i równoleżników.

niedziela, 16 sierpnia 2009

Wczorajszy Jowisz

Powyżej zamieszczam zdjęcia Jowisza wykonane przez teleskop Slooh i zinterpretowane przy pomocy Orbitera. Warto też wiedzieć, że położenie Wielkiej Czerwonej Plamy oraz księżyców Galileuszowych można interpretować chociażby przy pomocy narzędzi znajdujących się na jednej ze stron magazynu Sky and Telescope. Obserwacje Jowisza mam wprawdzie przewidziane na wrzesień, lecz jakoś tak wczoraj wieczorem nie mogłem się powstrzymać - uprzejmość pana Leszka nie będzie trwać wiecznie, więc korzystajmy puki jeszcze się korzystać da;) Na koniec, aby "być w temacie" zapraszam jeszcze tu.
Update:
Dzięki Celestii 1.6 oraz Diane Neisius przenoszę się do roku 1992:
Znajduję się w pobliżu Jowisza, gdzie śledzę rozpad komety Shoemaker-Levy 9. Za dwa lata spowoduje ona kataklizm widoczny poniżej: Został on uchwycony na powyższym zdjęciu przez sondę Galileo. Natomiast najlepsza strona poświęcona tej komecie znajduje się chyba tu.

sobota, 15 sierpnia 2009

Tunguska

Dzięki Celestii 1.6 oraz dodatkowi Impactors stworzonemu przez Diane Neisius, przenoszę się do czerwca, 1908r. Nad Syberią właśnie rozbłysła kula ognia: Pisząc o meteorytach, które spadły na Ziemię nie sposób odnotować meteorytu tunguskiego, którego miejsce upadku widać poniżej: Historia tej katastrofy została ciekawie opowiedziana w jednym z odcinków Tajemniczego świata Arthura C. Clarke'a.
Warto tu wspomnieć, że katastrofa ta ciągle nie jest do końca wyjaśniona - brakuje chociażby znajomości lokalizacji krateru uderzeniowego. Być może się to zmieni w wyniku dalszych badań nad Jeziorem Cheko, które zdaniem naukowców z Uniwersytetu z Bolonii mogło powstać w wyniku tunguskiej katastrofy.