niedziela, 17 sierpnia 2008

Równać szanse: Klub Młodego Odkrywcy

Jednym z efektów mojego udziału w Multiastro jest wizyta na stronach programu Równać Szanse. Zadaniem programu jest wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci i młodzieży ze wsi i miast do 20 tysięcy mieszkańców. Jego twórcą jest Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, a administratorem Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży. Podstawowym celem programu Równać Szanse jest wsparcie inicjatyw społecznych służących wyrównywaniu szans edukacyjnych, a tym samym startu życiowego dzieci i młodzieży z terenów wiejskich oraz miejscowości do 20 tysięcy. mieszkańców.
Przeglądając ich strony, trafiłem na link prowadzący do modelowych projektów.
Trafiłem tam na Klub Młodego Odkrywcy, który jest projektem Kłodzkiego Towarzystwa Oświatowego. Jak czytam we wstępie: Celem projektu „Klub Młodego Odkrywcy” jest rozbudzanie zainteresowań młodych ludzi naukami ścisłymi. Zajęcia prowadzone w Klubie są odpowiedzią na anachroniczny sposób nauczania fizyki, matematyki, chemii i innych nauk z tej gałęzi wiedzy, który całkowicie pozbawia uczniów naturalnej wyobraźni i chęci doświadczania. W przeciwieństwie do lekcji w szkole w Klubie nie wychodzi się od teorii, ale od praktyki. Założeniem projektu jest, że każdy jego uczestnik samodzielnie przeprowadza eksperyment lub doświadczenie. Dzięki temu pytanie o to, w jaki sposób można wytłumaczyć jego przebieg staje się naturalne.
Po rejestracji pobrałem dwa e-booki, zawierające opisy doświadczeń realizowane w ramach Klubu odkrywców (około 500 opisów). Zobaczymy, na ile się przydadzą i czy da się je "ożenić" z wirtualnym astronautą.

sobota, 16 sierpnia 2008

Virtual Astronaut: Po wizycie w IMAX'ie

Mieliśmy dzisiaj mały rodzinny maraton w katowickim IMAX'ie. Oprócz prehistorycznych potworów oraz przygód Wall-E'go miałem przyjemność obejrzeć Stację Kosmiczną. Poniżej natomiast zamieszczam zrzut ekranu ze strony filmu:
Wrażenia: sprawnie zrobiony dokument który oceniłbym 3+/5. Dotyczy to zarówno filmu, jak i strony. Oczywiście, tym co robi największe wrażenie to efekt trójwymiarowości. Nie jest on porównywalny z niczym, co można obejrzeć czy to w symulacji, czy przy oglądaniu filmów zrealizowanych inną techniką. Jeżeli chodzi o stronę: taka sobie, zawiera jednak między innymi edukacyjne PDF-y oraz parę ciekawych linków, jak choćby ten prowadzący do strony, której zrzut ekranowy widać po lewej stronie.
Ponownie loguję się na stronie Virtual Astronaut. Wybieram wariant Low 3D. Warto tu wspomnieć, że serwis takich wariantów posiada 4: Hight 3D, Low 3D, Flash only oraz Text Only. Daje to możliwość użytkowania serwisu na każdym sprzęcie. Wracając do filozofii serwisu:
Podzielony jest on na 15 sekcji, z których przejście każdej daje nam do 100 punktów. Za punkty te możemy kupić części skafandra kosmicznego, którego skompletowanie da nam możliwość dokonania wyjścia na zewnątrz stacji. Kupujemy również czas, przez który będziemy mogli przebywać na zewnątrz stacji.

piątek, 15 sierpnia 2008

Virtual Astronaut - Aplikacja

Nie każdy może aplikować do prawdziwego treningu astronauty tak jak to zrobiła Damaris, każdy jednak może skorzystać z edukacyjnej strony Virtual Astronaut. Właśnie złożyłem tam moją aplikację: ... i otrzymałem informację, że została ona przyjęta:Powitał mnie Bill Shepherd, pierwszy dowódca Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS.
Dowiedziałem się od niego, że bycie astronautą nie oznacza wyłącznie bujania się w stanie nieważkości. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to w istocie ogromne laboratorium, dzięki któremu można przeprowadzić rozliczne eksperymenty w unikalnych warunkach, jakie stwarza stan nieważkości. Wyniki tych eksperymentów mogą nam pomóc zrozumieć, jak nieważkość wpływa na ludzki czy zwierzęcy organizm, wzrost roślin, przebieg reakcji chemicznych czy procesów fizycznych. Wiedza ta stanie się niezbędna, jeżeli będziemy chcieli postawić bazę na Księżycu, czy też dokonać misji na Marsa. Dowiedziałem się również, że moim zadaniem na pokładzie wirtualnej Stacji Kosmicznej ISS będzie zapoznanie się z niektórymi z tych eksperymentów. Po naciśnięciu przycisku Continue przeniosłem się do następnej strony:Był to tutorial, tłumaczący w jaki sposób poruszać się po stacji. Poszczególne jego plansze zapisałem w tym albumie.
Po przejściu tutoriala znalazłem się na stacji:Niestety, okazało się że widok wirtualnego wnętrza stacji nie chce się załadować. Na szczęście, próby wybrania poszczególnych zadań przy pomocy paska z ikonami widocznego na dole ekranu kończyły się sukcesem. Na tym skończyłem sesję. Nacisnąłem przycisk ze znaczkiem niebieskiego x, wypełniłem krótką ankietę i zamknąłem okno przeglądarki.
Następnie w Orbiterze zaktualizowałem scenariusz 20080629.scn wymieniony w poście kończącym serię Pocztówek z orbity:Uruchomienie z zapisanego scenariusza zakończyło się sukcesem.

Zostać astronautką.

Taki cel postawiła sobie Damaris B. Sarria, Amerykanka prowadząca bloga How I Am Becoming An Astronaut. We wstępie do bloga Damaris pisze tak: "Rozpoczęłam pisanie bloga by udokumentować działania, które podejmuję starając się zostać astronautką. Jest to mój ostateczny cel, moje marzenie. ... Mam nadzieję, że lektura tej strony dostarczy wam przyjemności i pamiętajcie by podążać za swymi marzeniami bez względu na to, co myślą o nich inni. "Damaris rozpoczęła prowadzenie swojego bloga w maju 2005, gdy rozpoczęła swoją pracę w Kennedy Space Center. Jeżeli dobrze zrozumiałem, jest ona tam jednym z inżynierów zajmujących się osłonami termicznymi wahadłowców. Tutaj zamieszczam link do pierwszego z jej postów.
25 maja bieżącego roku Damaris złożyła swoją aplikację jako kandydatka na astronautę.oraz otrzymała potwierdzenie, że jej aplikacja jest rozpatrywana:Tak przy okazji - o tym, jakie wymagania trzeba spełnić, by ubiegać się o uczestnictwo w programie treningowym po którym można zostać astronautą można przeczytać na nasowskiej stronie Astronaut Selection.Zawiera on wszystkie istotne informacje, poczynając od wymagań dotyczących stanu zdrowia i wykształcenia, kończąc zaś na odpowiedziach na pytania typu "Czy NASA wyśle dziecko w kosmos?"
Wracając do bloga Damaris - jest on fajnie pisany, z dużą ilością zdjęć. Wyraźnie można w nim odczuć entuzjazm i ekscytację młodej osoby, próbującej zrealizować swoje marzenie. Czy to się jej uda? Oby, jak w każdym bądź razie trzymam kciuki.
Powodzenia, Damaris!

środa, 13 sierpnia 2008

Nasze obserwacje: Księżyc, Jowisz, Wieszak

Ech, gdzie to niebo, które widziałem nad Sopotnią. Dziś po raz pierwszy po powrocie z Multiastro wyszedłem razem z Pawełkiem i Dorotką by pooglądać niebo. Było to krótkie wyjście, którego głównym celem była obserwacja Księżyca, Jowisza, Wieszaka, oraz M 31 przy pomocy lornetki. Tego ostatniego obiektu nie udało nam się odnaleźć.
Parę słów o wieszaku. Jest to ciekawy układ gwiazd znajdujący się w gwiazdozbiorze Liska. Przypomina on wieszak na ubranie. Tak wygląda jego położenie względem okolicznych gwiazdozbiorów:Tak zaś wygląda jego zbliżenie: Jeżeli posiadasz zainstalowaną na swoim pokładzie Celestię 1.5 to możesz się przyjrzeć Wieszakowi klikając tutaj.
Na temat "wieszaczka" można poczytać w serwisie AstroNews albo na stronie SpaceCom.

wtorek, 12 sierpnia 2008

Nie tylko YSS

Pisząc o Młodzieżowej Stacji Kosmicznej - YSS przypomniałem sobie o paru innych symulatorach, z którymi zetknąłem się w sieci. Nie mam tu na myśli wypasionych zabawek, oferowanych przez komercyjne firmy, lecz o konstrukcjach tworzonych przez pasjonatów astronautyki w oparciu o stosunkowo proste środki. Parę przykładów zamieszczam poniżej:
1. Symulator kabiny statku kosmicznego - na jednej ze stron serwisu www.orbiterschool.com znajduje się film przedstawiający dwumiejscowy symulator kabiny statku kosmicznego. Znajduje się on w klasie jednej z kanadyjskich szkół. W symulatorze tym zainstalowane są dwa fotele pilotów, zaś obraz jest rzucany na ekran przez rzutnik multimedialny. Kabina posiada również generator wibracji, będący niczym innym jak głośnikami basowymi zamontowanymi pod fotelami pilotów. Filmik pokazujący jak skonstruowany jest ten symulator można obejrzeć po wejściu na tą stronę.
2. Jack Hulland Space Mission - na tej stronie znajdziemy opis dokładnie zaplanowanej symulacji misji wahadłowca realizowanej przez dzieciaki. Symulacja trwa 12 godzin. Dzieci dzielone są na zespoły, z których jeden znajduje się na pokładzie "wahadłowca" (namiotopodobna konstrukcja ustawiona w sali gimnastycznej)drugi zaś pełni rolę personelu kontroli lotu. W trakcie misji realizowane są eksperymenty, dzieciaki również prowadzą własne dzienniki. Bardzo ciekawy, choć organizacyjnie dość złożony projekt.
Cóż, zaczynając posta myślałem że znajdę jeszcze dwa przykłady. Pierwszy z nich dotyczył pewnej chrześcijańskiej szkoły, gdzie stworzono bardzo dopracowany symulator wnętrza statku kosmicznego przeznaczony do uruchamiania Orbitera i Microsoft Flight Simulator'a. Drugi przykład to maleńki, jednoosobowy symulator kabiny statku kosmicznego stworzony przez pewnego studenta - pasjonaty Orbitera. Niestety, pomimo intensywnego posługiwania się Google'a nie udało mi się ich odnaleźć.

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Virtual astronaut oraz YSS

I:\outdoordisk\stacjakosmiczna\usprawnienia\usprawnienia.htm
Niedawno wróciłem z Multiastro. Oj, działo się, działo. Fantastyczna atmosfera, bardzo sympatyczni ludzie. Napiszę jeszcze o tym więcej.
Tymczasem przeglądałem przed chwilą blog Singera. Pisze on o stronie Virtual Astronaut. Dzięki niej możemy się przenieść do wirtualnego wnętrza stacji ISS, gdzie mamy do wykonania szereg zadań. Ich rozwiązanie daje nam punkty, dzięki którym możemy otrzymać części kombinezonu kosmicznego. Po ich skompletowaniu czeka nas wyjście w przestrzeń kosmiczną.
Mnie osobiście zaintrygowała sekcja zawierająca PDF-y z dodatkowymi materiałami, posegregowanymi zgodnie ze strukturą amerykańskiego systemu edukacji. Znajdują się na niej 23 różnorodne tematycznie publikacje stworzone głównie przez NASA.

Wśród nich można między innymi znaleźć materiały dotyczące badań meteorytów, instrukcję budowy modelu Glovebox'a, czy też materiały poświęcone funkcjonowaniu systemu nerwowego w warunkach stanu nieważkości.
Zdaniem Singera strona jest świetna pod względem edukacyjnym, wspomina też on o książce Space Station Science, mogącej służyć jako uzupełnienie treści zawartych na stronie Virtual Astronaut.
Tymczasem tak się składa, że uczestnicząc w Multiastro miałem możliwość poznania pierwszego chyba w Polsce symulatora modułu Destiny. Został on stworzony przez młodzież związaną ze stowarzyszeniem Polaris w ramach projektu, o którym można przeczytać tutaj. Niesamowita sprawa, szczególnie uwzględniając ogrom pracy włożonej przez tych ludzi. Symulator ten nosi nazwę Młodzieżowej Stacji Kosmicznej (Youth Space Station) i ciągle jest jeszcze w stadium rozbudowy. Daje jednak już teraz możliwość symulacji misji kosmicznych, sytuacji awaryjnych (generator bezpiecznego dymu oraz bardzo sprawny system wentylacji) czy też przeprowadzenia różnorodnych prezentacji multimedialnych. Ja miałem przyjemność poprowadzić na nim prezentację Orbitera:W prezentacji tej wykorzystałem między innymi film Apollo 11 remastered, oraz Deltę Glider IV. YSS posiada również system monitoringu, umożliwiający obserwację z zewnątrz zachowań załogi oraz symulację zajęć typu "Houston, mamy problem":Wszystko to razem stwarza niesamowity potencjał wykorzystania stacji zarówno w działalności statutowej stowarzyszenia, polegającej na propagowaniu nauk ścisłych wśród dzieci i młodzieży zagrożonej społecznym wykluczeniem, jak i przy pozyskiwaniu środków na wyżej wymienioną działalność. Atrakcyjność stacji może bowiem przyciągnąć nie tylko dzieci i młodzież będące podmiotem działalności stowarzyszenia lecz również potencjalnych klientów, którymi mogą być osoby indywidualne, firmy zajmujące się organizacją wypoczynku dla dzieci i młodzieży (przykładowo bytomska Strefa Delfinkowych Przyjaciół), prywatne szkoły.
Warto też wspomnieć, że posiadanie przez "Polaris" samochodu terenowego oraz bardzo dobra znajomość topografii okolicy wynikająca z poszukiwań miejsc umożliwiających jak najlepsze warunki obserwacji astronomicznych może ułatwić nawiązanie współpracy z firmami specjalizującymi się tzw. szkoleniach outdoor, choćby takimi, jak gliwicka firma Training Partners.
Dodatkowym atutem może być fakt, że okolica, gdzie znajduje się siedziba stowarzyszenia to teren górski, gdzie z łatwością można przeprowadzić np. paintball, imprezy na orientację, zajęcia z zastosowaniem technik linowych. Zdjęcia powyżej nie pochodzą wprawdzie z okolic gdzie znajduje się Polaris są jednak dobrą ilustracją tego o czym piszę. Dwa górne zostały wykonane na obozie "delfinków", dwa zaś dolne pochodzą z pikniku rodzinnego gdzie razem z Dorotą organizowaliśmy "Szkołę odkrywców: Astronauci"
Współpraca z wymienionymi wcześniej organizacjami może być tym łatwiejsza, że jak mogłem się osobiście przekonać koordynatorzy Polarisu sami posiadają doświadczenie w dziedzinie prowadzenia zajęć poprawiających komunikację w grupie wynikające czy to z wykształcenia czy też z uczestnictwa w różnorodnych warsztatach.
Przykładem może być tutaj chociażby osoba koordynatora projektu YSS, Piotra Nawalkowskiego który jest magistrem komunikacji społecznej.

wtorek, 5 sierpnia 2008

Strefa Delfinkowych Przyjaciół

Charakterystyczne logo Delfinka towarzyszyło naszej Rodzince przez ostatni miesiąc. Wynikało to z faktu pracy Jacka w Strefie Delfinkowych Przyjaciół. Jacek, jako instruktor taternictwa jaskiniowego, zajmował się tam zabezpieczeniem zajęć dla dzieciaków wymagających zastosowania technik alpinistycznych. W tym czasie mój syn i córka korzystali z atrakcji obozu i super pogody. Ja przyjechałam do Cieszyna Drawskiego na 11 dni i już razem w duecie przewoziliśmy dzieciaki po tyrolce, asekurowaliśmy je, gdy wspinały się na skrzynki, uczyliśmy je wychodzenia po linach.
Wracając jednak do Strefy:
Kadrę wychowawców stanowią w większości ludzie posiadający wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi, są to w większości fw-iści, z instruktorskimi uprawnieniami. Program zajęć dla dzieci obejmował 19 różnorodnych rodzajów aktywności, m.in. paintball, jazda konna, rowerki wodne, kajaki, surfing, nurkowanie, zajęcia linowe, oraz inne atrakcje związane z wodą. Jak choćby pływanie motorówką, czy aquaspeed - deska do surfingu zaczepiona za motorówką, a na niej dzieciaki sunące po tafli wody w dużą prędkością. Obozy te w Cieszynie Drawskim, nad Jeziorem Siecino, organizuje od 10 lat Jarek Baranowski.

Latający Pawcio

Oleńka na konikach
Był to dla nas wspaniały wypoczynek, bo pracę z dziećmi traktowaliśmy jako czynny, dający wiele satysfakcji i radości czas. Piękna przyroda, bliskość jeziora i nie ukrywajmy miejsce dość odległe od cywilizacji miejskiej, czyniły ten szczególny czas jeszcze bardziej atrakcyjnym. A niebo, no cóż nie mamy takiego w Bytomiu, mieniło się tysiącem gwiazd. Na dodatek pogoda dopisała wyśmienicie, niczym jak na południu Europy. Tak więc opaleni, wypoczęci i zadowoleni wróciliśmy do otaczającej nas rzeczywistości. Chłopcy jeszcze aktywnie uczestniczą w Multiastro, a ja wróciłam do pracy. No cóż, na następny urlop trzeba będzie poczekać cały rok. Jaka szkoda!!

piątek, 1 sierpnia 2008

Delfin i gwiazdy

Przez ostatni miesiąc delfin towarzyszył mi za dnia, gdy w ramach obozów sportowych organizowanych przez Jarka Baranowskiego i jego przyjaciół zajmowałem się pilnowaniem, by dzieciaki nie pospadały ani z tyrolki, ani z układanych przez nie piramid ze skrzynek po coli.
Delfin również towarzyszył mi nocą, gdy razem z synem testowaliśmy naszego SkyMastera.


Na przysłoniętym koronami drzew rosnących w parku przy ośrodku OKW Legnica niebie był on jednym z bardziej rzucających się w oczy gwiazdozbiorów. O Strefie więcej napisze Dorotka, tymczasem przygotowuję się do następnego wypadu, tym razem w góry, gdzie razem z Pawłem będziemy uczestniczyć w zorganizowanych przez Stowarzyszenie Polaris warsztatach Multiastro.