Patrząc na teleskop Hubble'a warto uzmysłowić sobie precyzję, z jaką musi być pozycjonowane to urządzenie by astronomowie mogli uzyskać obraz tego, co chcą. Jak przeczytałem na stronie Mission Mastermind "celowanie" Hubble'm to trochę tak, jakby utrzymać promień wskaźnika laserowego na dziesięciocentówce znajdującej się w odległości 400 mil od nas.
Przypomniało mi to "gadżet" znajdujący się w styczniowym przewodniku po MRA znajdującym się na stronach Night Sky Network którego reprodukcję zamieszczam obok. Jest to kartonik, na którym nadrukowano informacje oraz otwory do wycięcia odpowiadające szerokości pola widzenia: teleskopu Galex (1.2 stopnia), teleskopu "ogródkowego" (0,5 stopnia), teleskopu Chandra (1 stopień), radioteleskopu Arecibo (0,25 stopnia), teleskopu Spitzera (5 minut łuku) oraz teleskopu Hubble'a (3 minuty). Jeżeli teraz będziemy go trzymać na wyciągnięcie ręki, to obszar nieba widoczny przez poszczególne wycięcia będzie z grubsza odpowiadał polu widzenia wspomnianych wcześniej teleskopów.
Przypomniało mi to "gadżet" znajdujący się w styczniowym przewodniku po MRA znajdującym się na stronach Night Sky Network którego reprodukcję zamieszczam obok. Jest to kartonik, na którym nadrukowano informacje oraz otwory do wycięcia odpowiadające szerokości pola widzenia: teleskopu Galex (1.2 stopnia), teleskopu "ogródkowego" (0,5 stopnia), teleskopu Chandra (1 stopień), radioteleskopu Arecibo (0,25 stopnia), teleskopu Spitzera (5 minut łuku) oraz teleskopu Hubble'a (3 minuty). Jeżeli teraz będziemy go trzymać na wyciągnięcie ręki, to obszar nieba widoczny przez poszczególne wycięcia będzie z grubsza odpowiadał polu widzenia wspomnianych wcześniej teleskopów.
Rozpocząłem tego posta grafiką przedstawiającą model teleskopu Hubble'a autorstwa Jestra, kończę Atlantisem stworzonym przez ElChristou. Jak widać nie tylko Orbiter ma swoją Shuttle Fleet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz