czwartek, 27 maja 2010

Naprawdę twardy facet ...

Powyżej widać latający spodek, którym "międzywymiarowe" ufoludki uleciały sobie w siną dal. Zdjęcie rzecz jasna pochodzi z Indiany Jones'a i Królestwa Kryształowej Czaszki, który to film juz na tym blogu zagościł tutaj i tu. Poniżej natomiast zamieszczam zdjęcie znalezione na stronie stronie Giesberta Nijhuisa, o którym już zdążyłem wspomnieć.
Gdyby Indy zobaczył powyższe zdjęcie, zapewne wyrwało by mu się: "It's a fake". Czy miałby rację - trudno powiedzieć, wydaje się bowiem że tego typu konstrukcje mogły wykonać parę lotów. Rzecz jasna, maszyny te nie posiadały żadnych hipernapędów, czy tego typu "jołki-połków" - były to po prostu eksperymentalne odrzutowce o dość oryginalnym kształcie płatów. Czy istotnie latały? W artykułach poświęconych serii X nie ma o nich wzmianki. Giesbert Nijhuis, dzięki któremu mam powyższe grafiki jest od 1995r. sparaliżowany. Doszło do tego w wyniku wypadku samochodowego. Uraz kręgosłupa, który się wówczas wydarzył spowodował u Giesberta tetraplegię, czyli całkowity paraliż. Na stronie Giesberta, prócz wykorzystanych przeze mnie informacji o zidentyfikowanych obiektach latających, można znaleźć między innymi opisy "patentów" mogących choć częściowo ułatwić życie po wypadku. Kluczowe linki znajdują się tutaj. I jeszcze na szybko ... Nie mam pojęcia, jak wygląda w Polsce sytuacja osób doznających ciężkich urazów w wyniku wypadków. Zlinkowałem sobie jedną z organizacji, które świadczą w takich sytuacjach pomoc: Fundację Zielony Liść. Inną organizacją jest Fundacja Aktywnej Rehabilitacji:
Na jej adres trafiłem za pośrednictwem Forum Niepełnosprawnych. Być może (choć bezpośrednio nie związane z wypadkami) może być również pomocne to forum.
Odświeżyłem sobie również temat Fundacji Ducha. Jest ona dziełem Stanisława Duszyńskiego, którego zdjęcie widać po lewej. Fundacja organizuje między innymi różnego typu rajdy mające charakter aktywnej turystyki czy to kajakowej, czy "puszczańskiej" czy konnej. Jest ona również jedyną znaną mi organizacją, która odważyła się stosować w rehabilitacji elementy sportów ekstremalnych.
Na koniec jeszcze, last but not least, wręcz przeciwnie:
Powyższy filmik pochodzi ze stron Christopher and Dana Reeve Foundation. Oboje założyciele tej fundacji już nie żyją, lecz ich dzieło ciągle trwa i może być źródłem inspiracji. No i wreszcie, by chwilowo zamknąć temat ten pan:Przypomnę, że wspominałem już o nim w kontekście Jerzego.

Brak komentarzy: