Na ostatnich zajęciach dzieci wykonywały egipskie sarkofagi. Zapoznały się z ceremonią pogrzebową oraz procesem mumifikacji w czasach starożytnego Egiptu. Podczas rozmowy okazało się, że wiele informacji dzieci zdobyły już po uprzednim obejrzeniu filmów dokumentalnych czy też przejrzeniu/przeczytaniu książek o tej tematyce. Ożywioną rozmowę prowadziły starsze dziewczynki. Zajęcia rozłożyłam w czasie na 2 spotkania. W pierwszym obklejaliśmy formę gazetami zamoczonymi w wikolu. Oj te obklejone stoły i łapki. Następnego dnia po wyschnięciu formy, można ją było pomalować. Jak zawsze i tym razem prace dzieciaków okazały się wspaniałe. Sarkofagi malowane były według wzorów z książek. Każdy z sarkofagów jest inny, wyróżnia się jakimś detalem, kolorystyką, użytą techniką malarską. Na swój sposób każdy jest niepowtarzalny i piękny. Oleńka namalowała także typowy egipski pejzaż z piramidami w tle. Wszyscy świetnie się bawiliśmy.
Materiały potrzebne do wykonania sarkofagu:- przecięte na pół butelka po jogurcie
- przecięte na pół opakowanie (jajko) z kinder niespodzianki
- pocięta gazeta na dłuższe prostokąty
- klej wikol
- kartka papieru
- tacka do mieszania kleju
- pędzle
- farby
- pisaki
- ołówek
- książka/fotografia/rysunek przedstawiający egipski sarkofag
5 komentarzy:
Ech, jakoś nie pamiętam takich zajęć z moich czasów szkolnych, a szkoda, bo to rewelacyjne pomysły są:))
Pozdrawiam serdecznie!
Witam, serdeczne dzięki za komentarz. Praca z dziećmi to moja pasja, a jeszcze większą radość sprawia mi "zarażanie" historią starożytną. No cóż, miała być przecież archeologiem. Jak zauważyłeś większość postów pisze Jacek. Ja nie mam zbyt wiele czasu, praca, 2-3 godziny dojazdu i ..dom, dzieci itp. Nie chciałam burzyć struktury bloga dot. astronomii, ale myślę, że nadszedł czas aby wreszcie co jakiś czas "wrzucać" prace plastyczne, w szczególności te z archeologii. Sporo zrobiłam takich zajęć z własnymi pociechami. Mam nadzieję, że i te Tobie i innym przypadną do gustu. Pojawi się ich teraz trochę na blogu.
Pozdrawiam, Dorota.
Jestem jak najbardziej za tym, by Twoje "wtrącenia" pojawiały się na blogu:) Generalnie to podziwiam was oboje, szczególnie Jacka, bo intensywność, z jaką pisze, przeraża mnie jako blogera (skąd tyle silnej woli?):) W zalewie blogów o bzdurach z niekłamaną przyjemnością czyta się (i ogląda) zarówno Twoje jak i Jacka teksty. Powodzenia!:)
Pozdrawiam, Jan
To nie do końca jest tak. Ta intensywność wynika ze specyfiki moich wpisów - i skończy się za jakiś czas. Zapewne zauważyłeś, że w wielu postach bardzo mocno koncentruję się na pewnych narzędziach edukacyjnych. Kiedyś tłumaczyłem do nich dokumentację. Niestety, w pewnej chwili zabrakło "pary" by tłumaczenia te aktualizować. Nie mając do końca pomysłu, co z tym fantem zrobić (porzucić? próbować sprzedać? poszukać w sieci partnerów do pracy nad tymi projektami?), zacząłem tworzyć posty będące w pewnym sensie ich prezentacją. Stąd specyficzny styl - zrzut lub parę ekranu plus krótki tekst, często z linkami do źródeł, lub pozornie (jak w przypadku Celestii) prowadzących nigdzie. Co będzie dalej, czas pokaże. Dzięki za uznanie, lecz należy się ono przede wszystkim autorom tych narzędzi, w szczególności Frankowi Gregorio czy Bruce'owi Irvingowi. Pozdrawiam Cię serdecznie - Jacek
p.s. sądzę, że prawdziwej dyscypliny wymagają Twoje teksty. Wyszukać źródła, przystępnie i ze swadą przedstawić temat ... podziwiam:)
Ech przestań, bo jeszcze się pobijemy o to, kto więcej pracy w to pisanie wkłada:)) Faktem jest, że piszesz bardzo często, tematy są naprawdę zaawansowane i pojawia się podstawowe pytanie - z którym każda osoba pisząca w sieci się przecież tez zmaga - po co to robić? Trzeba jednak naprawdę zamiłowania i fascynacji tematem, żeby z nim tak się dzielić, jak to widzę u Ciebie:)
Ale skończmy z tym przepychaniem zasług, pozostańmy przy tym, że wzajemnie doceniamy swoją robotę, o:))
Pozdrawiam równie serdecznie!
Prześlij komentarz