Niedawno zakończyłem obserwacje na Sloohu, ponieważ zaś nocny marek jestem, to zamiast iść spać gryzmolę jeszcze na blogu. Ostatnio miałem pecha - pogoda nad Wyspami Kanaryjskimi niezbyt dopisywała i tamtejszy teleskop w zasadzie był offline. Dlatego zafundowałem sobie dzisiaj nockę na teleskopie chilijskim.
Jeżeli chodzi o symulację - to aktualnie znajduję się na ładnej, eliptycznej orbicie której perygeum znajduje się w odległości 1482km od powierzchni Ziemi. Jej parametry widać na obrazku po lewej stronie. Jeżeli czytaliście ostatni post, to pamiętacie że groziło mi "bliskie spotkanie" z Ziemią. Początkowo kombinowałem, czy nie zrobić z tego scenariusza w stylu "lost". Odświeżyłem sobie nawet temat Apolla 13. Rozmyśliłem się jednak - co za dużo to niezdrowo. Poszedłem zatem po najmniejszej lini oporu rozpędzając statek tak, że zamiast wyrżnąć w Ziemię przeleciał obok niej. Następnie w perycentrum elegancko go wyhamowałem przechodząc na eliptyczną orbitę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz