poniedziałek, 8 listopada 2010

Celestia (póki co) górą.

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\mated.htm
Zacznę może od filmu sprzed dwóch lat:

Ponieważ w czasie gdy on powstał intensywnie bawiłem się Celestią, jedynie odnotowałem sobie fakt pojawienia się World Wide Telescope w sieci. Prócz tego w 2008r. dysponowałem maszyną, która była nieco za słaba aby udźwignąć ten program. Potem nastał Międzynarodowy Rok Astronomii i zdążyłem o WWT zapomnieć - zbyt byłem zajęty materiałami Night Sky Network. Jedyne, co sobie odnotowałem w tamtym czasie to wzmianka, którą znalazłem na stronach EuHou:

Tak czy inaczej, temat WWT poszedł "ad acta". Tymczasem, jakieś dwa tygodnie temu, przeglądając sobie materiały poświęcone Mikroobserwatorium trafiłem między innymi na The Youth Astronomy Apprenticeship Program, potem zaś idąc śladem któregoś z rzędu z linków nie z tego ni z owego wyświetliło mi się strona WorldWide Telescope Ambassadors :

Program ten trwa od końca ubiegłego roku. Jego celem jest wyszkolenie trenerów zdolnych do tworzenia oraz prowadzenia prezentacji przy pomocy World Wide Telescope. Tak wygląda schemat działań:

W oparciu o doświadczenia zdobyte w trakcie programów szkolnych oraz materiały stworzone przez społeczności docelowo ma powstać publicznie dostępna baza scenariuszy przechowywana na serwerach WGBH Teacher's Domain. Organizatorzy zakładają, że do połowy 2011 roku zakończą fazę pilotażu - tak mniej więcej rozumiem "limited US expansion" występujące w dokumentacji projektu. Następnie program ma objąć całe Stany Zjednoczone. Jeszcze ciekawiej zrobiło się, gdy spojrzałem na biografię Roy'a Gould'a, który wystąpił w filmie otwierającym ten post. Okazało się, że Gould okazał się być człowiekiem zaangażowanym w tworzenie Mikroobserwatorium, wcześniej zaś był związany z Muzeum Nauki w Bostonie które zdążyło zagościć na tym blogu w Ostatniej kartce z kalendarza. Próbowałem jeszcze znaleźć informacje na temat aktualnie trwających pilotaży. Niestety, jedyny, w miarę konkretny opis dotyczył Jonas Clarke Middle School, gdzie w programie uczestniczyło 72 dzieci. Trochę szkoda - co innego bowiem czytać udostępnione on-line scenariusze czy materiały z konferencji, a co innego zobaczyć galerię zdjęć, czy też film z zajęć, gdzie można z twarzy odczytać emocje pokazujące czy dane narzędzie faktycznie działa, czy też nie. Chwilowo mogę polegać jedynie na reklamówce Microsoftu;) Popatrzcie jednak na to:

Myślę, że pokazany powyżej styl prowadzenia prezentacji potrafi wywołać odpowiednie wrażenie, podobnie jak widoczne poniżej planetarium, którego opis znalazłem na stronach WWT:Jak twierdzą autorzy projektu, całkowity koszt materiałów potrzebnych do jego wykonania wynosi w granicach 900 dolarów. Teoretycznie zatem powinien dać się zrobić, nie są to bowiem koszty zaporowe.
Tak czy inaczej, wygląda to wszystko ciekawie. Uwzględniając fakt, że program WWT Ambassadors jest rozwijany przez ludzi związanych z instytucjami posiadającymi uznaną renomę jeżeli chodzi o tworzenie programów edukacyjnych istnieje szansa że powstanie jakościowo zupełnie nowy program nauczania nie tylko astronomii, lecz również tego co określa się mianem "STEM concepts". Czy tak się stanie i czy ten program odniesie sukces, zobaczymy. Tak czy inaczej, stronę WWT Ambassadors będę sobie od czasu do czasu odwiedzał.
O WWT napisano w sieci sporo. Dość dobra polska charakterystyka tego programu znalazła się na blogu Terra Observer. Oczywiście, najlepsze są anglojęzyczne tutoriale. Warto też pooglądać sobie prezentacje, których obszerny wybór znajduje się tu. Nadmienię tu, że WWT można uruchomić również z poziomu przeglądarki - trzeba mieć tylko zainstalowany Silverlight, który przecież i tak się gdzie indziej przyda. Ze swojej strony chciałbym polecić trzy prezentacje. Pierwsza, ze względów sentymentalnych;) nawiązuje do tego oto "historycznego" zdjęcia:
Co ono przedstawia - wiadomo, a jeśli nie to wystarczy kliknąć tutaj. Można też odbyć wycieczkę po Mgławicy Oriona przy pomocy tej oto prezentacji. Pochodzący z niej poniższy slajd przedstawia proplydy:
Kolejna z polecanych przeze mnie prezentacji to Earth @ Night. Wybrałem ją, by nawiązać do wciąż trwającego "liczenia" gwiazd w Łabędziu. Trzecią niech będzie The Ring Nebula, stworzona przez sześcioletniego Benjamina. To właśnie o nim wspomniał Curtis Wong w filmie, którym rozpocząłem ten post. To co się dzieje wokół WWT wygląda, jak na razie, bardzo zachęcająco. Pozwoliłem sobie jednak jeszcze porównać scenariusze zajęć stworzonych pod WWT z tymi, które pod Celestię stworzył Frank Gregorio. Przy całym moim szacunku dla twórców z Microsoft Research oraz świadomości tego, że WWT wydaje się posiadać więcej możliwości niż Celestia, materiały Gregoria są chyba jednak lepsze. Nie chodzi tu o to, że są one bardziej profesjonalne - po prostu wydaje mi się że Frank lepiej rozumie dzieciaki co odpowiednio przekłada się na styl. No, ale może to być wyłącznie moje subiektywne wrażenie. Najlepiej zatem porównania dokonać samemu.

Brak komentarzy: