wtorek, 11 września 2012

Jest źle

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\przechowalnia\opolskiejedukacji\OPolskiejEdukacji.htm
Odnotowałem sobie kiedyś rachunek sumienia prof. Ewy Nawrockiej z UG. Był jakże chlubny Ranking. Dziś z kolejnym budującym tekstem wyskoczyła GW: "Polska w naukowym ogonie Europy - tylko jeden grant na 536!" niewątpliwie dumnie brzmi. Ten jeden, jedyny grant przyznawany w prestiżowym konkursie organizowanym przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych zdobyła widoczna obok Justyna Olko, badaczka  Mezoameryki przedhiszpańskiej i wczesnokolonialnej.  Jej projekt przybliża inny tekst Wyborczej: Milion na Azteków. Wracając jednak to tekstu, zamieszczę może meritum: "Granty zdobywają najlepsi, oceniana jest jakość badań i osiągnięcia. Wygrywa tylko 11 proc. zgłaszanych wniosków. - Polacy na tle innych wypadają blado, dokonuje się u nas bardzo mało ważnych odkryć - mówi prof. Tomasz Dietl z Instytutu Fizyki PAN, jeden z niewielu wybitnych badaczy, którzy grant z ECR dostali. I tłumaczy, że w polskiej nauce brakuje liderów oraz mechanizmów wymuszających podejmowanie ambitnych tematów i projektów. Naukowcy boją się ryzyka i zmian, nie wierzą we własne siły, są niechętni do współpracy, a często zawistni. Żeby zdobyć grant, trzeba przekonać członków komisji oceniających, że ma się najlepszy pomysł. Wielu polskich uczonych tego nie umie." - tyle Wyborcza.  Kiedy przeczytałem ten tekst, przez głowę przeleciała mi myśl:  "Potrafią  jednak żyć z podatków. A gdyby tak przykręcić kurek? Może by się w końcu też walki o te granty nauczyli". Niestety, rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana niż pierwsze, z reguły niezbyt sprawiedliwe czy obiektywne skojarzenia. Warto zatem zwrócić uwagę chociażby na odpowiedź profesora Lecha Mankiewicza, której fragmenty cytowane są również w tekście Skąd się bierze mizeria polskiej nauki?  który ukazał się w "Wyborczej" 12 września czy wypowiedzi prof. Karola Modzelewskiego jeszcze z ubiegłego roku

Brak komentarzy: