Złapałem się na tym, że w większości postów na tym blogu przewija się temat symulacji komputerowych. Komp, komp, komp ... a na polu słonko. Tymczasem wcale nie musi tak być:
Zdjęcie powyżej pochodzi z zajęć dla dzieciaków , które organizowałem. Widoczny na nim mały astronauta właśnie dochodzi do satelity, by przeprowadzić jego inspekcję (mówiąc dokładnie - w satelicie ukryte są odpowiedzi na pytania quizu związanego z astronautyką). W sytuacji widocznej na zdjęciu namiastką pustki kosmicznej była wysokość, na której zawiesiliśmy makietę. Ponieważ trochę czas mnie goni gdy piszę tego posta - zadanie widoczne poniżej było jednym z paru po których rozwiązaniu uczestnik zdobywał dyplom. Rozwinę jeszcze ten temat - tymczasem w tym poście pokazane jest inne z zadań, a obok link do jednej z amerykańskich organizacji, która organizuje dla tamtejszych dzieciaków podobne zabawy. Ech, tylko pozazdrościć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz