"Widzisz siebie. Przestajesz się bać. Bać? Że znikniesz. Nie znikniesz, tylko umarłeś." - Między piekłem a niebem.
Jeden z moich ulubionych aktorów, Robin Wiliiams, odszedł parę dni temu. Nie był już najmłodszy, miał problemy z uzależnieniami, początki poważnej choroby. Sam zdecydował o czasie i miejscu swojej śmierci. A może to nie była decyzja, lecz po prostu nie znalazł się nikt, kto by go powstrzymał kiedy poczucie beznadziejności było zbyt silne. Nie będę na ten temat spekulować.
Poniższe wystąpienie znalazłem na TED'zie. Nie jest ono bezpośrednio z Williamsem związane, lecz porusza problem który jak widać nie tylko u nas jest tematem tabu.
Zamieszczam je bez komentarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz