I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\pilots\Olsztyn\olsztyn.htm
Wróciłem z Olsztyna do miechowickiej rzeczywistości nijakiej. Fejsbuczej takiej rzekłbym. Gdzie nie ma miejsca chociażby na takie kryształy jak te, które znajdowały się w Komnacie Alchemika:
Wróciłem z Olsztyna do miechowickiej rzeczywistości nijakiej. Fejsbuczej takiej rzekłbym. Gdzie nie ma miejsca chociażby na takie kryształy jak te, które znajdowały się w Komnacie Alchemika:
Podobno wszystkie spadły z nieba. Wtajemniczeni mówią na nie pallasyty od nazwiska ich odkrywcy, który je przywiózł z dalekiej Syberii - chyba jednak troszkę przeginam ze skojarzeniami. Jeszcze się pojawią mamuty, zatem ... wróciłem ze Stolicy Mazur. Odwiedziłem ją by poprowadzić seminarium dotyczącego WorldWide Telescope dla kadry tamtejszego Planetarium. Widać je na zdjęciu poniżej:
Potem z przyjemnością wysłuchałem prezentacji Kamila mówiącego o Rosetcie. Zakończonej filmem. Fajnym, jedyne co mi w nim trochę zazgrzytało to dialogi. Mniej więcej do 4 minuty ok, lecz potem ... w realnym świecie by nie przeszły. Przynajmniej w moim - zamiast miny naburmuszonej loli byłby wybuch furii wywołanej przyznaniem się do zniszczenia efektu pracy po czym "mistrz" straciłby głowę w efekcie rękoczynu lub zostałby obdarzony jakimś dość złośliwym epitetem typu: "ciapek". Potem byłby reset - bynajmniej nie planet tylko reset "mistrza". No, ale w końcu to s-f gdzie zamiast realnej siły odgrywany jest "virtual power" więc nie ma co się czepiać. Wracając jednak do tematu Olsztyna: były nocne obserwacje nieba, gdzie po raz pierwszy zobaczyłem Galaktykę Andromedy. No i przede wszystkim był nocleg w pokoju gościnnym znajdującym się w sąsiadującym z Planetarium Obserwatorium, którego klimat uchwyciłem w tekście Pokój Astrologa. Sobotę przeznaczyłem sobie na starówkę. Poniżej widać ołtarz z Bazyliki św. Jakuba:
Piękny. I były koty na jednej z olsztyńskich uliczek. Jak to zwykle koty, trochę leniwe nieco tajemnicze:
To był naprawdę udany wyjazd i mam nadzieję że do Olsztyna jeszcze wrócę.
Piękny. I były koty na jednej z olsztyńskich uliczek. Jak to zwykle koty, trochę leniwe nieco tajemnicze:
To był naprawdę udany wyjazd i mam nadzieję że do Olsztyna jeszcze wrócę.