Trwa właśnie transmisja na Sloohu z przejścia komety Garrad obok M 71. Trochę rozczarowuje. Chyba zrobiłem się zbyt wybredny odkąd widziałem w akcji Gianlucę Masi. Tego specyficznego klimatu który potrafił on stworzyć w transmisji Boba Bermana zdecydowanie mi brakuje. Podczas gdy Garradd powoli zbliża się do M71, oglądam sobie właśnie album z którego jedno zdjęcie widać po lewej. To Ed, jeden z teleskopów Mikroobserwatorium. Prawdziwie pancerna maszyna ... co nie dziwi, uwzględniając obciążenia którym poddawane są teleskopy noc w noc. Wystarczy popatrzeć do archiwum. Oprócz Eda w skład Mikroobserwatorium wchodzą jeszcze Annie, Cecilia i Donald. Wszystkie one są teleskopami zwierciadlanymi o średnicy lustra wynoszącej sześć cali. Szukam jeszcze informacji, od kiedy funkcjonuje ten projekt - 1995 - szmat czasu! Ponownie zerkam na Slooha - Garrad przesuwa się leniwie, trzeba się dobrze wpatrzeć by odnotować na zdjęciach ruch. To może następne zdjęcie z albumu Mikroobserwatorium: Tym razem widać na nim pokój kontroli technicznej teleskopów. No, może "pokój" ty zbyt wiele powiedziane. Powiedzmy zatem że "kanciapkę" - tak lepiej brzmi;) Wygląda to wszystko skromnie - koniecznie trzeba jednak pamiętać, że jest to element większej infrastruktury, na którą składają się często wzajemnie się zazębiające projekty realizowane z dzieciakami pochodzącymi często ze uboższych środowisk. Nic zatem dziwnego, że szukając informacji o Mikroobserwatorium można przy okazji trafić na taki filmik jak ten:
Został on zrealizowany w we flagowym klubie sieci Computer Clubhouse Network, znajdującym się w Muzeum Nauki w Bostonie, tym samym gdzie swoje zajęcia miewają dzieciaki o których pisałem w tekstach Pokazać kosmos. Wracam na moment do Slooha - kometa jak leciała tak leci mnie zaś za bardzo nie chce się spać. Zabieram się zatem za odrobinę porządków, uzupełniając przede wszystkim ostatnie dwa teksty. Posłużą mi one jako szkielet do najbliższych rozmów, zarówno w sprawie "księżycowej nocki" w MG jak i w sprawie pilotaży WWT.
No, ale chyba odbiegam od tematu, pora więc wrócić do Slooha. Teleskop umieszczony w drugiej kopule patrzy właśnie na Jowisza:
Nie chce mi się sprawdzać, w jakiej kolejności tym razem ustawiły się jego księżyce, przypominam sobie natomiast o starszym, ciągle znajdującym się w archiwum zdjęciu które umieszczam dla porównania poniżej:Widać na nim cień rzucany na powierzchnię gazowego olbrzyma przez Io, co udaje mi się ustalić przy pomocy WWT: Ale moment, wygląda na to że na zdjęciu ze Slooha nie ma Kalisto. Rozjaśniam i zmieniam kontrast zdjęcia:
Chyba najwyższa pora, by kłaść się spać.
Update 31 sierpnia:
To właśnie Jowisz będzie bohaterem następnego eventu na Sloohu, 22 września. Organizatorzy odgrażają się, że zaprezentują wówczas zupełnie nowe techniki fotografowania jego tarczy umożliwiające wydobycie nowych szczegółów widoku jego atmosfery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz