I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\Highschoolcurriculummaterial.htm
Olympus Mons Waltera Myersa. Północnozachodnia ściana, rzucająca cień na równiny wybrzuszenia Tharsis. Widoczne nad wulkanem dwa punkty to Fobos i Deimos, naturalne księżyce Marsa.
Olympus Mons Waltera Myersa. Północnozachodnia ściana, rzucająca cień na równiny wybrzuszenia Tharsis. Widoczne nad wulkanem dwa punkty to Fobos i Deimos, naturalne księżyce Marsa.
Copyright Walter Myers. Used with permission. http://www.arcadiastreet.com/cgvistas/
Waltera Myersa gościłem już na blogu w grudniu, powodem zaś by ponownie skorzystać z jego twórczości stała się książka "Śniegi Olimpu". Zanim jednak do niej przejdę, spróbujcie sobie przez chwilę wyobrazić jak wyglądały erupcje widocznego wulkany kiedy był jeszcze aktywny, jakieś 10-20 milionów lat temu. Pewne wyobrażenie o tej aktywności może dać widoczna obok grafika, przedstawiająca porównanie marsjańskiej góry z archipelagiem Hawajów, gdzie z niebezpieczeństwami jednego z tamtejszych wulkanów zmagał się Bear Grylls. Potencjalnym badaczom Marsa takie przygody nie grożą, dają jednak pewne wyobrażenie na temat grozy zjawisk, które w odległej przeszłości miały miejsce również w masywie Olympus Mons, rzecz jasna w o wiele większej skali.
Wracając jednak do książki - kiedy pisałem ostatni post, myślałem że "temat marsjański" chwilowo będę mieć zamknięty. Tymczasem historia terraformowania Czerwonej Planety opowiedziana Artura Clarke'a spowodowała, że postanowiłem do tematu wrócić, chociażby po to by odnotować sobie na blogu poniższy film:
Sama zaś książeczka - cóż, w pełni się zgadzam z Maćkiem Kubicą, który napisał: "zachwyty autora nad użytym do generowania krajobrazów programem VistaPro ("...zdumiewający program...") mogą wywołać u czytelnika lekki uśmiech. Obecnie każdy średnio rozgarnięty student dysponujący nowym oprogramowaniem wprawiłby pana Artura C. Clarke'a w zakłopotanie." Ponieważ jednak bawiłem się Marsem Franka Gregorio nie stanowi to dla mnie specjalnego problemu.
Zgodzę się też z recenzentem gdy pisze: ""Śniegi Olimpu" napisano w 1994 roku. Ostatnie 10 lat eksploracji Marsa i rozwoju techniki przyniosło wiele nowych faktów i odkryć. Wystarczy wspomnieć o bardzo udanej wyprawie sondy Mars Pathfinder - wystrzelonej w grudniu 1996 r." Jego słowa wolę jednak traktować jako zachętę, by dodatkowo odwiedzić strony związane z JMarsem. Nie do końca natomiast zgodzę się z Maćkiem Kubicą gdy (trochę) kurtuazyjnie pisze: "Trudno byłoby mi jednoznacznie stwierdzić, że jest to pozycja niewarta polecenia. Książka ma wiele zalet. Przewidywania dotyczące przyszłych kolonistów zaciekawią niejedną osobę. Niestety brak jej aktualności musi negatywnie zaważyć na ogólnej ocenie. Raczej dla miłośników autora i jego "Odysei Kosmicznej 2001" niż dla samej wiedzy o planecie." Fakt, lecz patrząc na książkę jako źródło potencjalnej inspiracji do materiałów edukacyjnych jej zakup uważam za jak najbardziej udany, zachęcający do dalszych, już własnych poszukiwań.
Rzucam jeszcze okiem na mapę Marsa znajdującą się na Wikipedii:
Ojcem chrzestnym jego powierzchni był w dużej mierze Schiaparelli. To jemu zawdzięczamy takie nazwy jak Hellas, Arabia, Cimmeria, Hesperia, Aonia, Utopia czy też Eden. Część tych nazw pochodziła od ich ziemskich odpowiedników, część miała kulturowe czy mitologiczne korzenie. System ten został zaakceptowany również przez późniejszych obserwatorów, jak chociażby Antoniadiego czy Lowella. Był on dość ogólny, co nie dziwi uwzględniając fakt że przy pomocy nawet najlepszych ziemskich instrumentów Mars jawi się jako tarczka na której widać tylko najbardziej znaczące szczegóły jego powierzchni. Z biegiem czasu, kiedy otrzymaliśmy szczegółowe zdjęcia marsjańsiej powierzchni, pojawiła się konieczność bardziej precyzyjnego nazewnictwa, w wyniku czego przykładowo poetyckie Śniegi Olimpu (Olympus Nix) zmieniły się w dość konkretnie brzmiącą Górę Olimp (Olympus Mons). Ciekawy artykuł na ten temat znajduje się na stronach Mars Education Program. Myślę, że po jego lekturze zrozumienie takich terminów jak catena, chaos czy paludes nie powinno już stanowić większego problemu. Temat jest zresztą otwarty, o czym najlepiej chyba świadczy widoczne poniżej zdjęcie otworu jednej z marsjańskich jaskiń:
Znalazłem je wraz z towarzyszącym mu tekstem na blogu Planetary Society. Wykonała je krążąca wokół Marsa sonda MRO. Jaskinie te też ktoś kiedyś nazwie i opisze - na razie nazwane są wyłącznie ich otwory.
Zerkam jeszcze na portal EuHou. Trwa jeszcze migracja na nowy serwer. Tak trochę dla wyjaśnienia ... te wszystkie teksty oznaczone etykietą WWT adresowane pod kątem czy to "badaczy Księżyca" czy "historyków Marsa" to pewne wariacje na temat materiałów edukacyjnych znajdujących się na stronach programu WorldWide Telescope. Materiały te, a przynajmniej częściowe ich tłumaczenia staną się elementem pewnego projektu który realizujemy wspólnie z tym portalem. Ale nie uprzedzajmy wydarzeń, może jeszcze przed Świętami ... zobaczymy:)
Update:
Zobacz również Wulkany i kratery w Układzie Słonecznym, gdzie znajdziesz ćwiczenie poświęcone pomiarowi Olimpu przy pomocy programu SalsaJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz