Co nagle to po diable. Ze zdjęć, które zrobiłem dzisiaj z okazji przygotowań do sobotniej imprezy wyszło tylko jedno:
Przedstawia ono koniec stopy Muchy domowej, wykonałem zaś je przy okazji testowania kamerki podłączonej do mikroskopu. Niezły szpon:) Warto też zwrócić uwagę na widoczną chyba przylgę, dzięki której owad może poruszać się po prawie gładkich powierzchniach. Powiększenia, mówiąc szczerze nie pamiętam - w końcu nie o nie chodziło lecz właśnie o test kamerki.
Plankton: potrzebny będzie pod zajęcia z mikroskopem. Rzecz jasna, był w każdym "bajorze" które odwiedziliśmy z Pawłem, lecz taki jaki jest mi potrzebny, z dużą ilością rozwielitek znalazł się tylko w jednej kałuży. Cóż, jak na parę godzin łażenia zaiste odkrycie wielkie:)
Galileoskop: przy powiększeniu 25x płyta z "kompaktowego kosmosu" daje się odczytać z odległości 20m. Drażni mnie zachowanie się plastikowej, czarnej obudowy na Słońcu. Upał powoduje, że w konfiguracji z soczewką Barlowa praktycznie nie da się ustawić ostrości. Po prostu tubus okularu chodzi skokowo. Pozostaje jeszcze przygotować jakieś wydruki dla dzieciaków, które będą musiały odczytać. Jeszcze dla przypomnienia linki: angielska strona projektu oraz polskie materiały na EuHou.
Prosty model silnika elektrycznego w/g recepty [pdf] z EuHou: wszystko działa bez zarzutu, nic dodać nic ująć. Bawiliśmy się modelem silnika nr. 3. Wszystko dokładnie tak, jak w pdf'ie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz