poniedziałek, 30 sierpnia 2010

U Borysów.

Pisząc o Ogrodzie Doświadczeń oraz o wizycie w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu nie wspomniałem co było powodem naszej wizyty w Krakowie. Pora zatem nadrobić zaległości. Lecz może po kolei. Efektem naszego wyjazdu do szkoły prowadzonej przez Olę i Marcina Sawickich był kolejny, w trakcie którego Dorota poznała Danusię i Zbyszka Borysów. Pochodzą oni z Krakowa, gdzie prowadzą szkołę języka angielskiego "Region Ling". Jest to kameralna placówka, ukierunkowana na klientów indywidualnych, firmy oraz zajęcia prowadzone w niewielkich grupach, również w siedzibie klienta. Danusia Borys prowadzi również zajęcia w szkołach prowadzonych przez Marcina i Olę Sawickich. Firma Borysów położona jest w optymalnej odległości od centrum Krakowa, dzięki czemu nie odczuwa się uciążliwości związanych z wielkomiejskim gwarem.

Ponieważ Paweł rozpoczyna w gimnazjum naukę tego języka narodził się pomysł by powierzyć go Zbyszkowi na tydzień. Rzecz jasna, nie spodziewaliśmy się cudów - w tak krótkim czasie nawet najlepszy nauczyciel jest w stanie przekazać tylko taką porcję wiedzy jaką jest w stanie przyjąć pamięć ucznia. Spodziewaliśmy się natomiast położenia swoistego "kamienia węgielnego" ułatwiającego synowi start w gimnazjum. Nie rozczarowałem się. Prócz tego, że panowie pracowali nad angielskim przez średnio trzy godziny dziennie, dodatkowo:
  • zwiedzili Ogród Doświadczeń oraz Opactwo Benedyktynów, o czym już wspomniałem i w czym razem z Dorotą uczestniczyłem również
  • odbyli wycieczki na Kopiec Piłsudskiego i Kopiec Kościuszki
  • zwiedzili Starówkę Krakowa oraz Smoczą Jamę
  • Paweł uczestniczył w praktycznych zajęciach z ratownictwa na jednym z basenów;)
Piszę o tym wszystkim nie tylko po to, by zrewanżować się Borysom rekomendując ich szkołę. Tak się składa, że ponieważ zajmują się oni również edukacją domową, posiadają specyficzny, przyjazny uczniowi styl kształcenia, co uważam jest bardzo istotne w początkach kontaktu z nowym językiem. Jestem też ciekaw, jak sprawdzi się kompilacja ich stylu kształcenia (nasze kontakty będziemy podtrzymywać), zajęć z angielskiego prowadzonych w ramach gimnazjum, "twardych" (przez co trochę nieprzyjemnych choć w opanowaniu słówek skutecznych) metod które sam stosuję, Scratcha oraz wizyt w SL. To jednak już pokaże czas.
Nie wspomniałem jeszcze o tym, że Paweł w trakcie pobytu w Krakowie mieszkał u Danusi i Zbyszka, ich szkoła bowiem jest połączona z ich domem.

Brak komentarzy: