

Podziwiam to, co jeszcze pozostało. Posągi bez głów i kończyn. Ale także i dzieła, którym udało się oprzeć czasowi. Robię zdjęcia, filmuję, chłonę każdym zmysłem to miejsce. Na zewnątrz nadal skwar. Siadam pod trzepoczącą na wietrze grecką flagą. Udaję się w stronę Erechtejonu, położonego w najstarszej części Akropolu. Chcę zobaczyć kariatydy. Są piękne, swym kobiecym, delikatnym ciałem podtrzymują sklepienie. Obchodzę wzgórze i jestem w Teatrze Dionizosa. Wszędzie trwają prace wykopaliskowe. Porozrzucane rzeźby lub raczej to, co z nich zostało leży w nieładzie. Siedząc na stopniach teatru w wyobraźni oglądam sztukę. Widzę aktorów w maskach, którzy umilają życie obywatelom Aten.
(cd nastąpi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz