Na szybko przerzucam sobie zdjęcia wykonane wczoraj na otwarciu wystawy Tajemnice placu Grunwaldzkiego które miało miejsce w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu: Na rogu przy ul. Kościelnej funkcjonowała palarnia kawy Vincenta Krala. Pod nr. 5 browar Józefa Strunza, gdzie można było nie tylko zaspokoić pragnienie, ale i się posilić. Pod nr. 3 znajdował się Instytut Muzyczny Juliusza Hansela. Prawdziwą ozdobą placu był budowany w pierzei północnej hotel "Hamburger Hof" z bogato zdobioną fasadą. Inna zgoła atmosfera panowała tu w dni świąt żydowskich, kiedy do synagogi zmierzali odświętnie ubrani Żydzi.Nie ma już synagogi. Spłonęła 9 listopada 1938 r. Nie ma też społeczności żydowskiej, stanowiącej bodajże 20 procent ludności przedwojennego Bytomia. Jej los dopełnił się w Auschwitz, chyba na początku 1942 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz