Cóż, całkiem nieźle, choć pod koniec miejscami nieco chwiejnie.Siłą rzeczy przypomniał mi się inny film, "Six minutes of terror" poświęcony lądowaniu Spirit'a i Oppurtunity:
Ech, Ten rock-and-roll'owy styl - będzie mi go trochę brakować. Choć z drugiej strony - wyhamować do 1 mili na godzinę po to, by chwilę potem trzepnąć o glebę z prędkością 54 mil na godzinę - faktycznie, trochę to było ryzykowne.Wreszcie na koniec pełna kultura w wykonaniu Mars Science Laboratory:
No, no - nie powiem, robi wrażenie. Nie dość, że manewrowanie w górnych warstwach atmosfery, to jeszcze wszystko mięciutko, spokojnie i pod kontrolą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz