poniedziałek, 25 sierpnia 2008

To jest moje miejsce na Ziemi.

Dzisiaj, jak mam w zwyczaju odwiedziłam stronę Beaty Pawlikowskiej. Urzekł mnie jej tekst o sklepikarzu-fotografiku z filmu "Dym". Właściciel niewielkiego sklepu tytoniowego w Brooklynie, codziennie o ósmej rano przez lata robił zdjęcia przechodniom. Aparat zawsze umieszczał w tym samym miejscu, na tej samej wysokości, skierowany zawsze w tym samym kierunku. Przez lata zebrał kilka tysięcy fotografii. Kiedyś pokazał je swemu znajomemu, który szybko kartkując album, stwierdził, że wszystkie są takie same. Na to sklepikarz mu rzekł: "Ale codziennie to miejsce wygląda inaczej. Słońce codziennie świeci pod innym kątem. Inni przechodnie pojawiają się na ulicy. Czasem pada deszcz, czasem sypie snieg, czasem nad ziemią wisi mgła". Ów znajomy pisarz nie rozumiał sensu robienia tych fotografii. Nie potrafił pojąć, że choć będąc w tym samym miejscu, to co go otacza się zmienia. Czy my rozglądamy sie dookoła? Czy też może szybkość i pęd dnia codziennego odbiera nam uchwycenie i prostą radość z tego, co nas otacza. Beata Pawlikowska tak komentuje to zjawisko: "Człowiek w naszej szerokości geograficznej zwykle pędzi przez życie, nie rozgladając się zbyt dokładnie dookoła. Szybko zapamiętuje kilka najbardziej charakterystycznych elementów otoczenia i potem patrząc na nie w rzeczywistości wcale ich nie widzi, tylko podświadomie odtwarza obraz zapisany kiedyś w pamięci".
Bez pośpiechu i presji czasu możemy dojrzeć więcej. Codziennie budząc się rano widzę przez okno drzewo, raz ono kwitnie, raz jest zielone, innym razem przybiera jesienne kolory. Ten widok mnie uspakaja i nieraz zmusza do refleksji. Niby jest to to samo drzewo, ale jakże inne codziennie.
Więcej można przeczytać w artykule (pamiętniku) Beaty Pawlikowskiej.

Brak komentarzy: