wtorek, 24 marca 2009

Spica gotowa.

Na powyższym, cokolwiek pozowanym zdjęciu widać dwójkę moich "orłów" oraz zmontowaną Spicę. Przyjemnie zaskoczył mnie fakt jakości obrazu oraz ustawiania ostrości. Myślałem, że szczególnie w tym drugim przypadku będzie kłopot (lunetka nie posiada pokręteł - tubus z okularem po prostu się wsuwa lub wysuwa), tymczasem okazało się że ostrość ustawia się szybko i bez problemu. Pozostaje zatem czekać tylko na pogodną noc. Tymczasem do archiwizacji materiały ze stron:
Dzień dobry, nazywam się Galileusz: Księżyc, Saturn - planeta z uszami, Wenus.
You are Galileo: wszystkie pliki.

7 komentarzy:

finwe isilra pisze...

To cieszy, że sprzęt spełnia pokładane w nim nadzieje. O, i widzę dziwnie znajomy kalendarz na ścianie, rewelacyjny, prawda?:)

Unknown pisze...

Kalendarzyk jest cool:) Natomiast powiem Ci, że Spicą cieszyłem się jak dziecko:) Wiesz jak jest - nie jestem na tyle zdeterminowanym obserwatorem, by jeszcze myśleć o teleskopie. Natomiast ta lunetka ma swój klimat i jest na "czasie". Fajny pamiątkowy gadżet i wszystko wskazuje na to, że również użyteczny.

finwe isilra pisze...

Nie dziwię Ci się co do Spicy, pewnie miałbym tak samo. Jestem dokładnie w takiej sytuacji jak Ty, tzn. teleskop to dla mnie trochę za daleka droga, dlatego taka luneta mogłaby faktycznie być dla mnie, zobaczymy. U mnie dochodzi dość drastyczny, a prozaiczny problem - mieszkam (mimo że w niewielkim) mieście, w samym centrum. Nie dość, że nie mam ogródka (czy podwórka), w którym można by się wygodnie rozgościć z teleskopem, to jeszcze to zanieczyszczenie światłem, uff... Dlatego teleskop nie ma sensu w mojej sytuacji. No, może jak kiedyś zbuduję sobie zamek gdzieś w lasach, to wtedy...:)

Dorota pisze...

A może tak chatka w Górach Izerskich:)czego Ci życzymy
http://orleizerskie.biz/s/pp.php?d=../galeria/wiosna
Pozdrowienia, Kuprasy

finwe isilra pisze...

Dziękuję serdecznie za takie życzenia, bo i za takie to naprawdę warto dziękować, skoro tak miłe są:))

Ech, tylko uważam za prawdziwe okrucieństwo podrzucanie mi tak pięknych widoków w takiej chwili właśnie - za oknem huczy wariacko wiatr, na drogach i na trawie biało, jest mokro, zimno i po prostu ohydnie, a tutaj taka idylla...:)

Ech...

Dorota pisze...

Urzekło nas to miejsce Z Jackiem, może nawet tam się wybierzemy (?)w wakacje. Na pocieszenie dodam, że od soboty podobno wiosna idzie pełną parą.
Dzięki za życzliwe słowa od życzliwego człowieka. Jest to każdemu z nas potrzebne. Zwłaszcza, że jutro ZNOWU proza życia, tj. praca! Czekamy na lepszą pogodę, aby nasze małe cacko wypróbować.
Trzymaj się ciepło, nie tylko do tej podobno pogodnej soboty. Hej.

finwe isilra pisze...

Bo zasypiemy się uprzejmościami:) A propos zasypywania - nie wiem jak u Was, ale dzisiaj rano (taka sama proza życia mnie codziennie też niestety czeka) przeżyłem prawdziwy wstrząs;) Samochód zasypany śniegiem, drapanie lodu z szyb (upartego, bo dość grubego), zasypane drogi i stale pracujący ABS, a do tego ciągle, ciągle intensywnie sypie... Bardzo sceptycznie podchodzę do tej soboty, ale wierzę Ci na słowo, jak się nie poprawi to pojawię się tu ponownie pomarudzić;))

Dziękuję serdecznie za miłe pozdrowienia, pozdrawiam Was tak samo:)