Piątego października APOD zamieścił grafikę przedstawiającą Ziemię pobłyskującą nocnymi światłami miast:Pochodzi ona z serwisu http://earthobservatory.nasa.gov poświęconego obserwacjom Ziemi z kosmosu, konkretnie zaś z podstrony NEWS. Warto odwiedzić, chociażby po to aby dowiedzieć się, co można wyczytać z takiego zdjęcia. Warto też przy okazji odwiedzić inne sekcje, jak chociażby Experiments czy Missions.
Powyższe zdjęcie siłą rzeczy przypomina mi temat ochrony ciemnego nieba, który już parokrotnie gościł na tym blogu. Odwiedzam sobie dla przypomnienia parę internetowych miejsc ... i proszę, z serwisu Ciemne Niebo dowiaduję się że:
"W listopadzie natomiast zorganizowany zostanie Panel Dyskusyjny osób i instytucji zainteresowanych propagowaniem ochrony ciemnego nieba. W spotkaniu tym wezmą również udział przedstawiciele International DarkSky Association. Do końca roku można również zglaszać własne propozycje działań związanych z ciemnym niebem w Roku Astronomii 2009 pisząc na e-mail: ciemneniebo@op.pl".
A zatem będzie panel, i dyskutować będą:)) A może by tak prościej, bez dyskusji i panelów po prostu zrobić dobrze:
1. How many stars - gdyż program ten funkcjonuje non stop, zaś z Polski, jak na razie: spłynęło pomiarów tyle ile widać na powyższej mapce:))
2. Great World Wide Star Count 2008 - na ten projekt panelowi dyskutanci się raczej nie załapią z powodów podanych niżej: Jest jednak szansa załapać się w roku 2009. I tu proponuję zasadę: jeden dyskutant=1 pomiar. Być może wówczas mapa wyników programu będzie wyglądać lepiej, niż ta z 2007 r.: 3. Globe at Night 2009 - pod hasłem "wyprzedzić Rumunię". Jak Polska wypadła w porównaniu z Rumunią pisałem już na tym blogu tu. A gdyby tak to zmienić? Wystarczy że każdy z panelowych dyskutantów zobowiąże się do przeprowadzenia w swoim sąsiedztwie dajmy na to trzech pomiarów. Jeżeli panelowych dyskutantów będzie, powiedzmy ze czterdziestu - to Rumunia powinna pozostać daleko w tyle.
4. Wszystkim biorącym udział w dyskusji radzę pamiętać o jednym - projekty są wówczas dobre, jeżeli są użyteczne. Ta użyteczność może przejawiać się w różny sposób - najlepiej wymierny finansowo. Jeżeli programy ochrony ciemnego nieba będą przynosić dochód, czy to w postaci oszczędności związanych z mniejszym zużyciem energii, czy to dzięki promocji astroturystyki, to być może niektóre z nich uda się przeprowadzić. Jeżeli jednak będą generować koszty, to nawet najbardziej szczytna argumentacja kopernikowo-ekologiczno-narodowa może nie wystarczać. Zanim się bowiem wymieni lampy na te dla nieba przyjazne, dobrze się zastanowić, kto za tę wymianę ma płacić.
5. Właśnie przeglądam sobie The International Dark-Sky Association , szczególnie strony poświęcone projektom edukacyjnym. Przyglądam się zawartym tam materiałom dla nauczycieli, opisom projektów zrealizowanych przez uczniów i studentów. Porównuję je z tym, co mogę znaleźć w polskiej sieci i chodzi mi taka myśl po głowie: "A może by tak nie dyskutować, lecz zacząć zwyczajnie tłumaczyć? "
Update z 4 listopada:
Znalazłem jeszcze dwa użyteczne linki dla tych co chcą prowadzić akcje "liczenia gwiazd":
NASA Star Count: ciekawy, nasowski projekt "liczenia gwiazd"rozpisany na cztery kroki. Istotną różnicą pomiędzy nim a opisywanymi wcześniej akcjami jest sposób podejścia do problemu. Autorzy tego projektu nie wspominają o wprost zanieczyszczeniu światłem, zachęcają jednak do formułowania własnych wniosków na temat tego, co powoduje że w jednym miejscu widać więcej gwiazd zaś w innym nie. Procedura pomiaru też jest odmienna. Polega ona na zliczeniu ilości gwiazd widocznych przez okrągłą tubę o zadanych wymiarach. Należy przy tym dokonać dziesięciu obserwacji kierując tubę na losowo wybrane fragmenty nieba. Następnie w oparciu o proste wzory dokonuje się obliczeń statystycznych, potem zaś wypełnia raport. Ciekawostką jest uwzględnienie przy tym również takiego wskaźnika jak Pollution Index, który wyznacza stopień zanieczyszczenia atmosfery w miejscu obserwacji. Niestety, jak się wydaje można go odczytać jedynie dla Stanów Zjednoczonych.
Pracownia Komet i Meteorów - na stronie Pomoce obserwatora znajdują się m. in. tabele widoczności granicznej oraz artykuł Jak prawidłowo ocenić widoczność graniczną. Procedury tam opisane mogą być przydatne również przy konstrukcji scenariuszy własnej akcji "liczenia gwiazd", szczególnie wówczas gdy zależy nam na większym profesjonalizmie przy prowadzeniu obserwacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz