wtorek, 31 sierpnia 2010

A Księżyc ubywa ...

Gdy patrzę na zdjęcie u góry, wykonane przy pomocy kanaryjskiego Slooha już nie pamiętam kiedy i porównuję je gadżetem po prawej pokazującym aktualną fazę Księżyca to widać, że do trzeciej kwadry odrobinę jeszcze brakuje. Księżyc "ubywa", aż do osiągnięcia nowiu co nastąpi 8 września. Potem zacznie stopniowo "przybywać", osiągnie pierwszą kwadrę piętnastego września, zaś osiemnastego oświetlone będzie trochę ponad 81% jego powierzchni. Tak będzie to wyglądać w trakcie Międzynarodowej Nocy Obserwacji Księżyca. Zanim wynotuję sobie, co się zmieniło na portalu może następne zdjęcie: Tym razem znam datę, miejsce i czas;) To Slooh chilijski, zdjęcie zaś wykonałem 13 marca 2009 o godzinie 8:18:57 UTC. Wracając jednak do poszczególnych sekcji portalu poświęconych "księżycowej nocy":
W sekcjach Home oraz Who we are? zostali jasno wymienieni organizatorzy przedsięwzięcia:
Dochodzi jeszcze do tego sieć klubów Night Sky Network.
Została uzupełniona sekcja Activities. Najciekawszy chyba ze znalezionych tam linków prowadzi do strony Lcross Education.
W sekcji The Moon znalazłem link prowadzący do widocznej poniżej grafiki:
Ponieważ może się ona wydawać cokolwiek nieczytelna, koniecznie należy otworzyć ją w nowym oknie lub karcie. Kolejny ciekawy materiał znajduje się na stronie Design Squad: On the Moon. Widoczne powyżej zadanie jest jednym z paru wchodzących w skład On the Moon Guide. Zadaniem Design Squad jest uczenie dzieciaków jak rozwiązywać problemy w "inżynieryjny" sposób. Strona zawiera szereg materiałów edukacyjnych w różnej formie, zaś o co w nich z grubsza chodzi można się przekonać oglądając chociażby ten slideshow.
Ja pozwoliłem sobie jeszcze zamieścić grafikę znalezioną na stronie należącej do Museum of Science. Na jednej z nasowskich stron znalazłem jeszcze ten link.

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

U Borysów.

Pisząc o Ogrodzie Doświadczeń oraz o wizycie w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu nie wspomniałem co było powodem naszej wizyty w Krakowie. Pora zatem nadrobić zaległości. Lecz może po kolei. Efektem naszego wyjazdu do szkoły prowadzonej przez Olę i Marcina Sawickich był kolejny, w trakcie którego Dorota poznała Danusię i Zbyszka Borysów. Pochodzą oni z Krakowa, gdzie prowadzą szkołę języka angielskiego "Region Ling". Jest to kameralna placówka, ukierunkowana na klientów indywidualnych, firmy oraz zajęcia prowadzone w niewielkich grupach, również w siedzibie klienta. Danusia Borys prowadzi również zajęcia w szkołach prowadzonych przez Marcina i Olę Sawickich. Firma Borysów położona jest w optymalnej odległości od centrum Krakowa, dzięki czemu nie odczuwa się uciążliwości związanych z wielkomiejskim gwarem.

Ponieważ Paweł rozpoczyna w gimnazjum naukę tego języka narodził się pomysł by powierzyć go Zbyszkowi na tydzień. Rzecz jasna, nie spodziewaliśmy się cudów - w tak krótkim czasie nawet najlepszy nauczyciel jest w stanie przekazać tylko taką porcję wiedzy jaką jest w stanie przyjąć pamięć ucznia. Spodziewaliśmy się natomiast położenia swoistego "kamienia węgielnego" ułatwiającego synowi start w gimnazjum. Nie rozczarowałem się. Prócz tego, że panowie pracowali nad angielskim przez średnio trzy godziny dziennie, dodatkowo:
  • zwiedzili Ogród Doświadczeń oraz Opactwo Benedyktynów, o czym już wspomniałem i w czym razem z Dorotą uczestniczyłem również
  • odbyli wycieczki na Kopiec Piłsudskiego i Kopiec Kościuszki
  • zwiedzili Starówkę Krakowa oraz Smoczą Jamę
  • Paweł uczestniczył w praktycznych zajęciach z ratownictwa na jednym z basenów;)
Piszę o tym wszystkim nie tylko po to, by zrewanżować się Borysom rekomendując ich szkołę. Tak się składa, że ponieważ zajmują się oni również edukacją domową, posiadają specyficzny, przyjazny uczniowi styl kształcenia, co uważam jest bardzo istotne w początkach kontaktu z nowym językiem. Jestem też ciekaw, jak sprawdzi się kompilacja ich stylu kształcenia (nasze kontakty będziemy podtrzymywać), zajęć z angielskiego prowadzonych w ramach gimnazjum, "twardych" (przez co trochę nieprzyjemnych choć w opanowaniu słówek skutecznych) metod które sam stosuję, Scratcha oraz wizyt w SL. To jednak już pokaże czas.
Nie wspomniałem jeszcze o tym, że Paweł w trakcie pobytu w Krakowie mieszkał u Danusi i Zbyszka, ich szkoła bowiem jest połączona z ich domem.

piątek, 27 sierpnia 2010

Prawie gotowe.

Nie, bynajmniej. Akcja gry Indiana Jones and The Fate of Atlantis nie przeniosła się do księżycowej bazy Alfa:) Po prostu odnotowuję sobie fakt, że prawie wszystkie instalacje po ostatniej awarii zostały ukończone pomyślnie. Zarówno pierwsza z gier, uruchomiona w środowisku emulatora Scumm jak i druga uruchomiona na Steam'ie poszły bez zarzutu.
Tak przy okazji - gdyby ktoś chciał The Fate of Atlantis kupić, to Steam jest chyba jedynym miejscem, gdzie można to jeszcze zrobić. Oczywiście, dla koneserów pozostają jeszcze giełdy.
Zabawnie mi się zestawia obok siebie te gry. Pozornie dzieli je wszystko. Moonbase Alpha to gra stworzona przez NASA w ramach Learning Technology Project. Jej celem jest przede wszystkim inspirować dzieciaki w stronę nauk ścisłych, ze szczególnym uwzględnieniem kierunków inżynierskich. Warto zwrócić uwagę, że gra ta posiada tryb zespołowy, umożliwiający trening kompetencji potrzebnych w pracy grupowej. Warto też wspomnieć, że w skład LTP wchodzą również takie programy jak chociażby World Wind, Virtual Lab (o proszę, przy okazji trafiłem na KLASS) czy Planetary Suite. No i rzecz jasna Virtual Worlds, którymi ostatnio się bawię. Każdy z tych projektów posiada z reguły własną sekcję materiałów edukacyjnych, zaś jeśli nie, to łatwo można pod nie zaadaptować zasoby znajdujące się w NASA Core.
Indiana Jones and The Fate of Atlantis to z kolei przygodówka powstała na fali popularności trylogii o dzielnym archeologu (w czasie jej powstawania chyba nikt jeszcze o Czaszce nie myślał). Nie myślano również przy jej tworzeniu o edukacyjnym wymiarze - miała bawić, dobrze się sprzedawać i tyle. Wydana w 1992r. powinna już dawno znajdować się na jednym z internetowych wysypisk. Tak się jednak nie stało, zapewne dzięki polityce Lucas Arts która nie pozwoliła aby ta gierka krążyła swobodnie po Sieci. A zatem ... powinna zniknąć, ponieważ czas robi swoje. A jednak to właśnie dzięki tej grze trafiłem na materiały opisane w Puszce Pandory. Powstało również dzięki niej parę skryptów w Scratchu. Idąc zaś dalszym tropem ... w tej chwili właśnie przeglądam sobie "w pigułce" Edutopię:
I myślę sobie, że już wkrótce mi się przyda. Choć niekoniecznie w tym kontekście w którym bym chciał. Nic bowiem na siłę się raczej zrobić nie da, zaś przekonywać że "żółte nie jest białe" nie zamierzam.

Meczet.

Z punktu położonego przed wejściem do Parku Pokoju na Info Island widać wyraźnie, że meczet choć położony z tyłu wyraźnie góruje nad sąsiadującym kościołem. A jak to jest naprawdę? Gdy trwała pełnia otrzymałem sympatyczny komentarz, którego śladem idąc trafiłem na blogi prowadzone przez Barbarę Silver. W jednym z nich znajduje się tekst, z którego pozwoliłem sobie skopiować linki do poniższych filmów:
Kto z obu panów ma rację - rozważcie sobie sami.

czwartek, 26 sierpnia 2010

Mieszane uczucia.

"Oferta konferencyjna
Konferencje, szkolenia, spotkania biznesowe...
... benedyktyńskie specjały, pachnąca kawa w przerwie, piękne widoki na dziki odcinek Wisły w wyjątkowych wnętrzach - wszystko to czeka na Państwa. Oferujemy spotkania w niezwykłej aurze tynieckiego klasztoru. Wybór klasztornej scenerii zapewni Państwu – oprócz duchowej atmosfery – spokój i możliwość oderwania się od pełnego napięć dnia codziennego.
1. Sale konferencyjne - posiadają zaplecze techniczne – laptop, flipchart, ekran, rzutnik multimedialny, wizualizer, sala Petrus jest klimatyzowana – a bogata oferta pozwoli sprostać oczekiwaniom wymagających klientów. Dysponujemy następującymi salami konferencyjnymi (aby obejrzeć zdjęcia sali, prosimy kliknąć jej nazwę):
PETRUS 264 m2, BARNABAS 62 m2, PAULUS 77 m2, KONWERSATORIUM 22 m2
" - więcej na stronie Benedyktyńskiego Instytutu Kultury.
"Opis produktu:
Chorał to więcej niż śpiew i więcej niż modlitwa. Najstarszy śpiew Kościoła wciąż porywa i koi serca. II Sobór Watykański podkreśla, iż "Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce, wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu". Dotyczy Chorału Gregoriańskiego na płycie CD za jedyne 35zł u Benedyktynów.
"Zarys tematu
Medytować to otwierać się wewnętrznie na tajemnicę własnego istnienia, otaczających nas ludzi i świata, w którym żyjemy. Medytacja pozwala uchwycić głębszy i pełniejszy sens nadany wszystkiemu przez Boga. Porządkuje myślenie, wprowadza pokój serca i wskazuje zadania codzienności. W miejscu, gdzie wiele pokoleń mnichów mozolnie i wiernie próbowało i wciąż próbuje odnaleźć pełnię sensu życia pragniemy zaprosić wszystkich, którzy tego sensu szukają, do spędzenia kilku chwil razem. Możliwość uczestniczenia w rytmie dnia klasztornego, wyznaczonego pulsacją liturgii i pracy wydaje się odpowiednią przestrzenią dla zatrzymania się i pochylenia nad pytaniem o sens i cel naszego życia: oto droga medytacji - tak bardzo potrzebnej i poszukiwanej przez dzisiejszego człowieka.

Program:
Dwie msze św. z homilią tylko dla grupy (ok. 40 min.), 4 konferencje o charakterze wykładu (po ok. 40 min), 2 moduły lectio divina o charakterze ćwiczeń (po ok. 40 min.) oraz spotkanie podsumowujące; uczestnictwo w klasztornej liturgii godzin.

Przewidywany koszt udziału: 200,00 zł + opłata za pobyt" - więcej na temat najbliższych Tynieckich Spotkań Medytacyjnych jest tutaj.

Na szczęście spaliśmy u znajomych, by byśmy zbankrutowali;) A na serio - trochę mieszane uczucia miałem w trakcie odwiedzin opactwa. Zastanawiałem się, czy nie za bardzo to wszystko komercyjne i jakoś tak cały czas nie wiem czemu "chodził za mną Wilkerson". Chociaż być może Benedyktyni mają rację i tak właśnie trzeba? Jak bowiem robić cokolwiek nie mając na to środków.
Ponieważ w trakcie pisania tego tekstu znalazłem pdf zawierający pełną ofertę Instytutu zamieściłem ją powyżej. Najlepiej jest przejrzeć ją w trybie pełnego ekranu.

środa, 25 sierpnia 2010

Nazywam się Zacharski. Marian Zacharski.

Psiakrew ... jednym z ubocznych efektów moich wczorajszych zmagań z kompem są problemy ze znalezieniem pozostałych zdjęć wykonanych w Krakowie. Dobrze, że przynajmniej przerzuciłem na bloga te wykonane w Ogrodzie Doświadczeń. Pozostały jeszcze do odszukania zdjęcia wykonane w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu oraz w Muzeum Lotnictwa. To ostatnie zmieniło się od ostatniej naszej wizyty, bodajże cztery lata temu. Najciekawszą ekspozycją która się pojawiła jest wystawa Nato vs. Układ. W zabranym z niej folderze mogę między innymi przeczytać: "Na przełomie lat 70. i 80. w Stanach Zjednoczonych działał agent polskiego wywiadu Marian Zacharski. Zwerbował amerykańskiego naukowca Wiliama Bella, pracującego w firmie Hughes zajmującej się budową elektroniki wojskowej i zdobył od niego plany najnowszej generacji urządzeń elektronicznych, m. in. radarów. Został aresztowany w 1981r. i skazany na dożywocie. Po czterech latach w 1985r. wraz z kilkoma innymi agentami został wymieniony na aresztowanych w krajach komunistycznych szpiegów amerykańskich na moście Glienicke, łączącym Berlin Zachodni z Poczdamem."
Tak się składa, że dzisiaj kupiłem sobie książkę o identycznym tytule jak tytuł tego posta. Gorąco ją polecam - podobnie jak jej drugą część, Rosyjską Ruletkę. Kupiona jakieś dwa tygodnie wcześniej, trochę przypadkiem, urzekła mnie stylem pisania "polskiego Bonda". Poniżej jeszcze zamieszczam film znaleziony na YouTube:
Myślę, że temat kolejnego outdooru mam gotowy:) Zwłaszcza że Zimna Wojna zdążyła pojawić się już u Indiego.

Prezi @ Scratch

Powyższą prezentację znalazłem w serwisie ScratchEd, konkretnie zaś w tekście How to become sociable on ScratchEd. Bardzo ciekawa - nie tyle może ze względu na treść co na formę - wykonano ją bowiem przy pomocy narzędzia o nazwie Prezi. Patrzę jeszcze na warunki licencji - wersja bezpłatna umożliwia tworzenie prezentacji tego typu w trybie wyłącznie online, pisze jednak również że prezentacje można pobierać, zaś do ich odtworzenia wystarczą mechanizmy wbudowane w system. Brzmi ciekawie - warto się będzie przekonać, jak to działa.

Pełnia ...

... to wbrew pozorom niezbyt dobry czas do obserwacji. Wystarczy się bliżej przyjrzeć poniższemu zdjęciu:
Niby Księżyc podany na tacy, lecz tak naprawdę całą plastykę jego powierzchni diabli wzięli. Wystarczy zresztą porównać z "wczorajszym" zdjęciem. Odnotowuję sobie jeszcze miejsce, instrument i czas obserwacji: Canary Islands 2 Wide Field | 24 Aug 10 22:51:54 UTC. Przydadzą się one do prezentacji. Fotografuję jeszcze Mgławicę Trójlistną Koniczynę: Choć w kontekście Nocy z Księżycem się raczej nie przyda, jest piękna więc jej zdjęcie na blogu zwyczajnie chcę mieć. Sesją z kanaryjskim Sloohem kończę dzisiejsze boje z komputerem. Wygląda na to, że wszystko chodzi jak trzeba.

wtorek, 24 sierpnia 2010

Park Jurajski

Park Jurajski: http://slurl.com/secondlife/Dinosaurs%20Park/128/128/70 to miejsce, gdzie będę czekał na Młodego w Krakowie. Poniżej natomiast trochę o edukacji w SL:

Warto również obejrzeć filmiki powiązane.

Second Comp

U góry widać Oko Saurona, Jowisza oraz Galaktykę Wiatraczek, ja zaś jestem właśnie po instalacji SnowGlobe'a 1.3.2. W realu najpewniej popatrzę sobie na Księżyc w pełni (na Sloohu pokażą go o godzinie 22:02UTC). Powoli kończy się drugi z dość nerwowych dni, gdy ratowałem co się dało z powoli padającego jednego z kompów. Zaczęła się sypać najpewniej elektronika płyty głównej - ja zaś czekałem, które z uruchomień maszyny będzie tym ostatnim. A uruchamiała się długo - POST, próba wczytania Windowsów, restart, POST i tak mniej więcej przez godzinę, aż za którymś razem okienka wskakiwały, co dawało mi czas na skopiowanie kolejnej porcji danych. A było ich sporo. Nauczony doświadczeniem (na szczęście nieswoim) kluczowe pliki i tak trzymałem na flashach, dzięki czemu zaoszczędziłem trochę nerwów. Niemniej świadomość, że sporo jeszcze pozostało na dogorywającej maszynie nie była specjalnie przyjemna. Przydał się zewnętrzny dysk USB dzięki czemu udało się uratować większość tego, co chciałem.
Ten post piszę z drugiego, po pomyślnej instalacji sterowników do starego Sagem'a. Przydały się wskazówki znalezione w sieci - bez nich chyba bym sobie nie poradził.
O tym, że należy robić regularne kopie bezpieczeństwa powszechnie wiadomo. Niewielu jednak ludzi się tym przejmuje - sam nauczyłem się o to dbać dopiero gdy pewien mój znajomy nagle utracił zawartość jednego z twardych dysków - pech chciał że właśnie tego, na którym trzymał dorobek ostatnich pięciu lat. Facet prowadził firmę poligraficzną i nigdy nie zapomnę jego panicznych telefonów. Uważajcie na swoje maszynki - moja służyła mi wiernie przez ostatnie cztery lata. Nigdy nie sprawiała problemów - rozsypała się w ciągu ostatnich czterech dni. Na szczęście, jak wspomniałem, były flashe i zewnętrzny dysk.

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Z wizytą "U Siemachy".

Weekend spędziliśmy w Krakowie. Jednym z efektów jest poniższy album zawierający zdjęcia wykonane w Ogrodzie Doświadczeń im. Stanisława Lema w Krakowie:
Ogrodstlema
View more presentations from JacekKupras.
Skąd zatem tytuł posta? Stowarzyszenie "U Siemachy" jest organizacją pozarządową nastawioną na pomoc dzieciom i młodzieży z tzw. środowisk trudnych. Początki organizacji sięgają 1993r., gdy powstaje pierwsza z placówek. Sądząc po składzie zarządu, historii oraz misji tego stowarzyszenia jest ono organizacją katolicką. Zaglądam dla pewności do statutu: "Stowarzyszenie “U Siemachy”, zwane dalej “Stowarzyszeniem”, zrzesza osoby, które inspirowane chrześcijańskim systemem wartości, nauczaniem i działalnością charytatywną Kościoła Katolickiego, w szczególności w duchu św. Wincentego a Paulo i za przykładem księdza Kazimierza Siemaszki lub też z jakichkolwiek innych szlachetnych powodów, pragną pomagać dzieciom i młodzieży potrzebującej wsparcia, pomocy i opieki." No tak, nie myliłem się. Początkowo działające w Krakowie, stowarzyszenie dorobiło się swoich filii również w swoje filie również w Tarnowie, Katowicach, Kielcach, Wieliczce i Odpryszkowie. O tym, jak wygląda działalność stowarzyszenia można bliżej poczytać na ich stronie poświęconej realizowanym projektom. Ogród doświadczeń jest właśnie jednym z nich.
To tyle, na razie. Do Krakowa jeszcze wrócę, zwłaszcza że zostawiliśmy tam potomka:) Tymczasem jeszcze linkuję sobie informację o innym projekcie stowarzyszenia jakim jest letni wyjazd na obóz Space Camp do Turcji. Linkuję również dla przypomnienia tekst w który odwiedziłem Exploratorium. Ciąg dalszy Krakowa nastąpi ...

piątek, 20 sierpnia 2010

Wczoraj ...

... tak wyglądało położenie Księżyca około godziny 19:37:Powyższe zdjęcie wykonałem stojąc przed budynkiem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bytomiu:
Osiemnastego września Księżyc o tej godzinie będzie się znajdował wyżej oraz jakieś pięć stopni w lewo - nie powinno być zatem problemu z rozpoczęciem obserwacji około godziny 19:30, zaś taras znajdujący się przed biblioteką powinien nadawać się do tego idealnie. Zdjęcia z oględzin można sobie bliżej przejrzeć tu. Zerknąłem sobie jeszcze na Slooha. Transmisja obrazu Księżyca rozpocznie się dziś jak zwykle około 20:37 UTC. Wczorajszy Księżyc natomiast wyglądał tak:
Myślę, że dzisiejsze zdjęcie będzie się w sam raz nadawać do tego, by go przerobić na jakąś mapę. Póki co do zorientowania się w nazwach widocznych detali jego powierzchni można posłużyć się serwisem chociażby takim jak ten.

czwartek, 19 sierpnia 2010

Dobicie.

Być może obraz Merkurego pokazywany przez teleskop znajdujący się w Obserwatorium Leonardo na Info Island nie jest najświeższej daty:
Za to jego wystrój robi naprawdę fajne wrażenie: Odwiedziłem jeszcze wczoraj Planetarium stworzone przez programistę noszącego pseudonim Magnuz of Sweden. Położone na platformie, do której trzeba się dostać po wijącej się spiralnie ścieżce (osobiście wolę czasami chodzić niż latać:)) składa się z 11 sekcji. Jedną z nich, będącą wirtualną ekspozycją modeli planet uchwyciłem na grafice poniżej: Z opisem tego planetarium można również zapoznać się w dokumencie stworzonym przez samego jego autora. Zerkam sobie jeszcze z ciekawości jak wygląda obecność Polski w SL. Początki poszukiwań wyglądają interesująco:

Obiecująco brzmi również znajdujący się tam tekst: "Z inicjatywą wyszło Koło Naukowe Studentów Dziennikarstwa. My szybko podchwyciliśmy pomysł i pomogliśmy w jego realizacji. Z punktu widzenia animowania życia w Second Krakow, nie bez znaczenia pozostają wirtualne zajęcia oraz spotkania z wykładowcami i znanymi osobistościami świata mediów, które mają się odbywać w siedzibie IDiKS-u – mówi Zbigniew Woźnowski Prezes Supremum Group i autor projektu Second Poland, wirtualnego dobicia Polski w Second Life."
Czyżby drobna literówka? Czytam dalej:
"Pierwsza polska wirtualna uczelnia w Second Life może okazać się sporym potencjałem w torowaniu nowych dróg tradycyjnego szkolnictwa. Wykładowcy i studenci Instytutu Dziennikarstwa nie ukrywają, że cieszą się z możliwości rozwoju rodzimego sektora e-learningu. Dostrzegają olbrzymi potencjał, jaki drzemie w Second Life."
Oj, podzielam ową radość i potencjał:) Mamy jeszcze:
"Jestem przekonany, że działalność wirtualnego Instytutu będzie nie tylko świetnym narzędziem promocji, ale będzie też miała duży wymiar prestiżowy dla całego Uniwersytetu. Każdy zainteresowany, w tym również przyszły kandydat na studia, będzie mógł zobaczyć czym zajmują się młodzi dziennikarze, a przy tym sporo się nauczyć - czytając, słuchając, oglądając, a nawet uczestnicząc w wirtualnych zajęciach. To jak nowe, drugie życie studentów dziennikarstwa – mówi Marcin Sikorski, pomysłodawca Second IDiKS i prezes Koła Naukowego Studentów Dziennikarstwa."
Nic innego nie zostaje, klikam w link:
I po chwili już rozumiem to dobicie.

środa, 18 sierpnia 2010

Księżyca noc pokrótce ...

Powyższe wirtualne lądowisko misji Apollo 11 znajdujące się na obszarze należącym do Uniwersytetu Elon, znalazłem wczoraj dzięki wykazowi ekspozycji naukowych w Second Life. Właśnie go sobie przeglądam i porównując go z nieśmiałymi polskimi próbami, czy to realizowanymi przez UJ czy też Uniwersytet Marii Skłodowskiej-Curie po raz kolejny łapię się na tym, że chyba "trochę" względem Zachodu jesteśmy w tyle.
Dziś byłem w Muzeum, mamy już wstępny plan "bytomskiej nocy z Księżycem":
  • 11.30-16.00 - malowanie piaskiem kosmicznych krajobrazów
  • 16:00-17:00 - Księżyc w sztuce
  • 17:00-19:00 - zajęcia plastyczne
  • 17:00-18:00 - Księżyc w kulturze
  • 18 - pokazy oprogramowania służącego do prezentacji Księżyca.
  • gdzieś po 19 jeżeli pogoda pozwoli, obserwacje Księżyca, prowadzone przed gmachem biblioteki.
Wytłuściłem te punkty, za które odpowiadamy z Dorotą. Muszę jeszcze ustalić granice widoczności dla wieczornych pokazów Księżyca, oraz przygotować prezentacje, które będą szły na panelach dotykowych. Mogą być również potrzebne jakieś filmy, swoim stylem nawiązujące chociażby do tego, choć chyba niedościgły wzorem będzie produkcja Tex'a:
Trzeba będzie jeszcze również poszperać za sensownymi mapami Księżyca do wydruku oraz sprawdzić, czy da się kogoś zaprosić do telekonferencji na Skypie. Zobaczymy. Najważniejsze z zasobów, które przyjdzie mi przejrzeć odnotowałem sobie wczoraj. No i pozostaje jeszcze kwestia obserwacji. Z katowicką Deltą Optical już rozmawiałem - odpowiedź powinienem uzyskać do wtorku. Kto jeszcze potencjalnie pozostaje?
To tyle, jeśli chodzi o "księżycową noc" 18 września 2010.
Na zakończenie jeszcze temat "troszeczkę z innej bajki":
Szukając dodatkowych informacji o Planetarium Caerleon palnąłem literówkę, dzięki której znalazłem powyższy serwis. W sam raz do kolekcji, na którą na dzień dzisiejszy składają się teksty: Szukajcie, a znajdziecie, Nie tylko YSS II, Nie tylko YSS, Virtual astronaut oraz YSS.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Przed nami "Noc z Księżycem"

Tak wygląda jedna z ekspozycji poświęconych eksploracji Księżyca którą odnalazłem w Second Life, bodajże na terytorium NASA Colab. Widoczne po prawej stronie logo prowadzi do strony Apollo 40th Anniversary, gdzie można znaleźć obszerny wykaz dokumentów związanych z załogową eksploracją Księżyca, między innymi trudne do znalezienia podsumowanie misji Apollo, natomiast ten link wyodrębnia posty poświęcone AMSO. Linkuję sobie jeszcze podsumowania Księżyca: Tropami Galileusza - Pełnia, stronę poświęconą programowi Apollo z Wikipedii, serwis poświęcony Thomasowi Harriot'owi. Jeszcze filmik poświęcony potencjalnej bazie:
Eh, szkoda że Konstelacja została skasowana:( Mam nadzieję że wszystko to się przyda, gdyż dzięki Ani Rak z działu edukacji Muzeum Górnośląskiego będziemy mieli "Noc z Księżycem" w Bytomiu. Zapowiada się bardzo ciekawie, jutro mam pierwsze robocze spotkanie. Tymczasem pierwsza runda SkyQuest'a zakończona. Zlinkowałem sobie jeszcze Pytania o konkurs oraz zasady punktacji.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Teacher nie jestem ...

... lecz na szczęście nie miało to znaczenia w rozmowie której fragment odnotowałem poniżej:
Tak to już bywa w rzeczywistościach wirtualnych. W rzeczywistościach realnych, gdy człowiek nie jest "teacher", to czasem przekonanie "teachera" do tego, że przykładowo "białe" to, psiakrew, nie jest jednak to samo co "żółte", czasami bywa trudne, wierzcie mi.
Obszary SciLands nie należą do szczególnie obleganych, lecz jeśli już się kogoś spotka to są to z reguły ciekawi ludzie. Mój rozmówca był akurat jednym z programistów tworzących Planetarium Carleon, gdzie wcześniej miałem przyjemność zaliczyć seans poświęcony mgławicom obserwowanym za pośrednictwem Teleskopu Hubble'a:
Polecam. Naprawdę fajna sprawa. Nawet przy kompie, na którym piszę ten tekst (64MB karta graficzna, 512MB RAM, łącze z Netii, podajże 1Mbit/s) seans chodził płynnie, co dobrze świadczy o programistach tworzących ten projekt.Planetarium to jest czwartym które udało mi się jak na razie znaleźć w SL i pierwszym, które oferuje seanse. A skoro już wspomniałem o Teleskopie Hubble'a:
Powyższa prezentacja to efekt ogłoszonego przez serwis Hubble ESA konkursu Hubble Pop Culture Contest. Zgłoszenia do niego zostały zamknięte 31 lipca b.r. Zadaniem uczestników było wysłanie zdjęcia, na którym udokumentowano obecność teleskopu w dowolnym kontekście - byle kultury masowej. Bez względu na to, czy była to okładka książki, czy też duża, drewniana makieta teleskopu która mnie osobiście rozbroiła:) Ktoś miał naprawdę samozaparcie, by coś takiego skonstruować. Ciekawe, jak będą wyglądać nagrodzone prace? Jury ma oceniać je w kategoriach: najbardziej artystyczna, najdziwniejsza, najzabawniejsza, największa i najmniejsza.

Dziedzictwo MRA.

Autorem powyższego zdjęcia jest Clive Ruggles, przedstawia zaś ono kamienny krąg znajdujący się we wsi Odry w powiecie Chojnice. Znalazłem je w bardzo ciekawym opracowaniu HERITAGE SITES OF ASTRONOMY AND ARCHAEOASTRONOMY IN THE CONTEXT OF THE UNESCO WORLD HERITAGE CONVENTION opublikowanym na stronie Astronomy and World Heritage. Dokument można pobrać w całości jako liczący 45MB plik. Inne ciekawe opracowanie które pojawiło się na stronach Beyond 2009 to opublikowany właśnie dokument poświęcony dziedzictwu Międzynarodowego Roku Astronomii 2009. Poniżej zamieszczam mapę, która przedstawia zawarte w tym dokumencie treści:
Można go również przeczytać online klikając tu. Jak widać, MRA bynajmniej się nie skończył:)

Trwa Skyquest.

Po zakończeniu Międzynarodowego Roku Astronomii 2009 zrobiło się trochę pusto. Ani konkursów, ani wystaw, ani ani ... Z tym większą zatem przyjemnością przeczytałem ogłoszenie o konkursie SkyQuest. Jest on adresowany do młodzieży gimnazjalnej i licealnej, zaś zadania skonstruowane są tak, że mogą do niego przystąpić nawet początkujący jeśli chodzi o astronomię amatorską. Uczestnicy mają do wykonania zadania obserwacyjne - ich lista znajduje się tutaj. Dodatkowo mogą korzystać z rad i pomocy mentorów - służy do tego celu oddzielny wątek na forum Astropolis. Pomysłodawcą konkursu jest Kamil Złoczewski reprezentujący Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Pracownię Komet i Meteorów. Zgłaszać się do konkursu można jeszcze do 19 sierpnia. Wrzucam jeszcze na Google'a zapytanie o konkurs astronomiczny. Posucha. Jedynie na portalu Astronomia.pl trwa konkurs "Ulubiony gwiazdozbiór". Prace można przesyłać jeszcze do 5 września.
Wracając jeszcze do konkursu SkyQuest, podzielony jest on na 5 etapów, przy czym mają one charakter raczej organizacyjny. Ostatni etap kończy się 10 września - jest to ostateczna data dla publikacji opisu obserwacji. Konkurs jest również obecny na Facebook'u.
Aż ciekaw jestem, jak się potoczy rywalizacja. Ciekaw też jestem, jakich kryteriów użyje jury konkursu. Jak widzę bowiem obok początkujących astroamatorów pojawili się reprezentanci MOA. No, może być ciekawie:) Myślę, że warto powalczyć. Lista nagród jest tu.

piątek, 13 sierpnia 2010

Poszła!

Na drugim blogu wylądowały dane dotyczące dzisiejszego lotu Apacza. Fajna rakietka, polecam. Trochę nerwów poszło nam w trakcie poszukiwań. Ponieważ wiał lekki wiatr, minęło chyba pół godziny zanim udało nam się odzyskać model po lądowaniu. Kadry powyżej pochodzą z filmiku, który kręciłem aparatem - dlatego nie są one specjalnie ostre. Niemniej filmik pozwoli nam się pobawić potem w odtworzenie poszczególnych faz lotu. Przyda się również trochę przejrzeć któreś z tych materiałów, na koniec zaś podepniemy sobie to co wyszperamy tutaj, o ile nam się rzecz jasna jeszcze będzie chcieć:)

czwartek, 12 sierpnia 2010

Coś nie gra?

Jak to powiedział Neil Armstrong: To jest mały krok człowieka, a wielki skok dla ludzkości. A że trochę sceneria się nie zgadza. No dobrze, tak pewnie będzie lepiej:
Też nie pasuje? No to dorzućmy jeszcze obraz rakiety, która to wszystko wystrzeliła: Co, niepodobna do Saturna V? Jeden z ostatnich postów Flying Singera, w którym pisze o modelach kosmicznych skierował mnie na stronę Vincenta Meens'a, gdzie znajduje się cała sekcja poświęcona radzieckiemu programowi lotów na Księżyc. Autorem zamieszczonych tam grafik jest Serge Gracieux - jedną z nich umieściłem na początku tego tekstu. Przy okazji przypomniał mi się post, w którym opisywałem Projecto Celestia. Jeden ze znajdujących się tam linków doprowadził mnie do strony, gdzie Jean-Marie Le Cosperec opowiedział historię radzieckich prób zdobycia Księżyca ilustrując je Celestią. Pozostało jeszcze wykonać jakieś efektowne zdjęcie rakiety N 1 - tu przydał się Second Life, konkretnie zaś NASA Colab.

Króciutko w San Antonio.

U góry zamieszczam grafikę wygenerowaną w Stellarium która przedstawia jak wyglądać położenie Księżyca 18 września tego roku. Odnotowuję je sobie by móc chwilowo zamknąć temat International Observe the Moon Night. Ponieważ jednak San Antonio jest w tytule, proszę bardzo: Powyższy newsletter znalazłem na stronach Salsy, czyli THE SAN ANTONIO LEAGUE OF SIDEWALK ASTRONOMERS. Salsa jest klubem należącym do Sidewalk Astronomers, organizacji założonej przez legendę amatorskiej astronomii, John'a Dobsona. Dlaczego o tym piszę? I czemu akurat Salsa? Otóż przy okazji społecznościowych akcji, bez względu na to, czy będzie to Międzynarodowa Noc Obserwacji Księżyca, Dzień Scratcha, czy Globe at Night ich organizatorzy często publikują w sieci mapy przedstawiające lokalizację poszczególnych eventów. Mapy te, wykonane z reguły w oparciu o Google Maps, umożliwiają zaś dotarcie do organizacji i pomysłów, które przy tradycyjnym szukaniu mogą się znaleźć na setnej stronie Google'a.
W zamieszczonym newsletterze polecam tekst o Galileoskopie, na końcu zaś znajduje się opisane zdjęcie Księżyca takiego, jaki będzie widoczny 18 września.

środa, 11 sierpnia 2010

18 września z Księżycem.

Dostałem właśnie maila, że 18 września będzie mieć miejsce kolejna Międzynarodowa Noc z Księżycem. Jest to impreza organizowana przez Astronomów bez granic, tych samych którzy organizowali Międzynarodowy Miesiąc z Astronomią.
Zachęcają oni, aby przy okazji tej księżycowej nocy zorganizować wydarzenie typu: publiczny pokaz Księżyca, wykład lub prezentację, zajęcia dla dzieciaków z najbliższej szkoły, imprezę on-line. Każde z tych zdarzeń można zarejestrować na utworzonej do tego celu stronie. Mapka już zarejestrowanych eventów na dziś dzień wygląda tak: Oczywiście, najwięcej zarejestrowanych wydarzeń jest na terenie Stanów Zjednoczonych, co mnie osobiście zupełnie nie dziwi. Dedykowana specjalnie "księżycowej nocy" strona znajduje się pod adresem: http://observethemoonnight.org/. Ponieważ jest ona w budowie, może trochę rozczarować. W chwili gdy piszę ten tekst część podstron jest pusta. Warto natomiast zajrzeć do sekcji Downloads, gdzie znajdują się materiały specjalnie dedykowane temu wydarzeniu (mapa Księżyca oraz nieba), na samym dole znalazłem również link do bardzo obszernych materiałów Spudis Lunar Resources. Warto również odwiedzić sekcje The Moon oraz More (Guided Tour of the Moon). Jak widać poniżej, informacja o wrześniowej "Nocy z Księżycem" pojawiła się również w Second Life:Powyższą grafikę wykonałem na należącej do Lunar Precursor Robotic Program lokalizacji o nazwie Lunar Exploration Island.

niedziela, 8 sierpnia 2010

Pora umierać.

I:\pappert\guideddiscovery\gwiazdygwiazdozbioryplanety\unawe\UniwerseInABox\littleprince\littleprince.htm
"Widziałem rzeczy, o jakich ludziom się nie śniło. Płonące okręty szturmowe w Ramieniu Oriona. Promienie ultrafioletowe, lśniące w ciemności przy Bramie Tannhausera. Wszystkie te chwile rozpłyną się w czasie... jak łzy w deszczu. Pora umierać". Chociażby dla tej jednej sceny warto obejrzeć Blade Runner'a. Wybierając wersję tłumaczenia monologu Batty'ego zdecydowałem się na tą, którą znalazłem na FilmWeb'ie. Obszerną historię powstania filmu można natomiast znaleźć na Esensji. No i jeszcze na sam koniec: Powyższa grafika otwiera stronę http://brmovie.com/, która jest chyba najlepszą ze stworzonych przez fanów serwisów poświęconych temu filmowi.

Korporacja.

I:\orbiter\ch7\korporacja\KorporacjaIndeks.htm
Niedawno skończyliśmy oglądanie tego filmu na Onecie. Jego jakość jest tam lepsza - wymaga jednak zainstalowania wtyczki Sirverlight. Zaś co do filmu - trochę długi, może miejscami trochę ciężki - lecz wart obejrzenia (bite 145 minut) gdyż daje do myślenia i może być inspiracją do dalszych poszukiwań. Film posiada swoją stronę, na której można znaleźć również materiały edukacyjne.
Linki: WOS.
Update 6 lipca 2011. Do powrotu do tego posta skłoniło mnie arcyfajne ogłoszenie, które znalazłem w mojej skrzynce pocztowej. Zamieszczam je po lewej stronie w całości - wystarczy kliknąć by móc je przejrzeć w nieco bardziej czytelnej formie:) Pochodzi ono ze strony jednej z firm szkoleniowych, która pisze o sobie że jest wiodąca. Równocześnie zaglądam sobie na Airbot. W jednym z wątków trafiam na tłumaczenie tekstu Laury Boyer Spojrzenie dziecka edukowanego domowo po latach z którego mogę się dowiedzieć że finałem jej edukacji było: "Zdecydowałam również, że nie pójdę na studia, głownie dlatego, że nie miałam ochoty zaciągać dług na tysiące dolarów, aby zdobyć wykształcenie, które nie jest mi do niczego potrzebne. To co naprawdę chcę robić w życiu nie wymaga stopni akademickich." Potrafię zrozumieć Laurę, skoro: "W tej chwili pracuję jako niania 3 dni w tygodniu, sprzątam domy w 2 inne dni, i współpracuję jako wolontariuszka ze służbą techniczną w kościele. Wiosną i latem trochę podróżuję wspierając biznes moich rodziców „The Learning Parent”. Napisali oni kilkanaście książek dotyczących rodzicielstwa, edukacji domowej, i przemawiają na konferencjach w całych Stanach Zjednoczonych, a także w niektórych innych krajach. Kocham moją pracę, zwłaszcza bycie nianią. Niektórym to co robię może wydawać się prozaiczne i nieważne, ale ja ten fakt, że mogę pomóc wychować te drogocenne dzieci, tak aby Kochały Pana Boga z całego serca, duszy i myśli”" Zastanawia mnie jednak trochę co z tymi, którzy zdecydują się pójść w jej ślady a nie posiadają rodziców z biznesem "Nauczający rodzic". Mam dziwne wrażenie, że w świecie pomiędzy "Korporacją" a wspomnianym szkoleniem mogą polec. A propos korporacji: ciekawie się zapowiada również ten film:
Pytaniem otwartym pozostaje, jak z tego się wypisać?
Update 28 września 2011:
A propos "niecnych knowań":

Jeszcze parę linków: Tajny rząd światowy, a wszystko za sprawą pana Gerarda Batten'a. Jeszcze może: Bruksela: przemowa ws. "globalnego spisku" z Onetu. 

sobota, 7 sierpnia 2010

The best of Sci Lands.

SciLands Best Practices in Education Panel and Discussion
View more webinars from 01archivist.
Zanim rodzinka odgoni mnie od kompa, zamieszczam na szybko prezentację, znalezioną w efekcie poszukiwań związanych z MoonWorld.

piątek, 6 sierpnia 2010

Exploratorium

U góry widać fragment powierzchni Marsa chwilę po uderzeniu meteorytu (meteoroidu?), poniżej natomiast mój awatar został uwięziony (na moje życzenie) wewnątrz jednej z drobin użytych w symulacji ruchów Browna:
Exploratorium w Second Life to kolejne miejsce, które odwiedziłem wczoraj. Przypomnę, ż prawdziwe Exploratorium to muzeum położone w San Francisco, założone w 1969 roku przez Franka Oppenheimera. To, co je wyróżnia to swoiste przemieszanie ekspozycji poświęconych nauce, sztuce i ludzkiej percepcji. Druga sprawa to ogromny nacisk położony na interaktywność ekspozycji - co z resztą przekłada się również na internetowy wizerunek placówki. Wystarczy chociażby pobawić się tą prezentacją, lub którąś z tych.
Exploratorium jest również fundatorem portalu Museum Virtual Worlds, dedykowanego wykorzystaniu wirtualnych światów w praktyce muzealnej. Znalazłem tam między innymi wykaz edukacyjnych zasobów poświęconych wykorzystaniu Second Life do tworzenia wirtualnych wystaw. Wczorajsze zwiedzanie skończyłem przed tym namiotem:
O ile dobrze zrozumiałem wyjaśnienia oprowadzającej mnie przewodniczki jest on jednym z elementów tworzonej właśnie wystawy poświęconej średniowiecznym, arabskim nomadom. Niestety, walcząc z kompem (miał tego dnia kaprysy) nie wykonałem zdjęcia jego wnętrza - a naprawdę robi ono wrażenie. No, ale jeszcze nic straconego - będzie od czego rozpocząć kolejną sesję, wejście do SL jest w końcu na kliknięcie myszką i za free:)
Na koniec jeszcze parę linków, które trafiły mi się "przy okazji" myszkowania po tekstach związanych z Eksploratorium:
Avatar Reality - strona korporacji tworzącej projekt Blue Mars.
KULTUROZNAWSTWO KULTURA 2.0 GRY KOMPUTEROWE CYBERKULTURA - blog Radosława Bomby który jest asystentem w Zakładzie Teorii Kultury i Metodologii Nauk o Kulturze UMCS.
UMCS - blog studentów tworzących wirtualny kampus Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie z Lublina.
Biblioteki w Second Life - Info Island - artykuł znajdujący się na Biblioteka 2.0